Żużel. Start Gniezno skrócił pobyt w Gorican. To pokłosie epidemii koronawirusa

Materiały prasowe / Radosław Majewski / Na zdjęciu: Damian Stalkowski podczas treningu w Gorican
Materiały prasowe / Radosław Majewski / Na zdjęciu: Damian Stalkowski podczas treningu w Gorican

Car Gwarant Start Gniezno miał przebywać w Gorican do piątku, ale plany zostały zmodyfikowane. Zawodnicy spakowali sprzęt już w czwartek i ruszyli w drogę do Polski.

To pokłosie epidemii koronawirusa. Sparingi i treningi w Polsce zostały odwołane, a pod dużym znakiem zapytania stoi harmonogram rozgrywek 1. Ligi Żużlowej. Wobec tego ekipa Car Gwarant Startu Gniezno stwierdziła, że nie ma sensu przedłużać pobytu w Chorwacji.

Pozostanie w Gorican do piątku wiązałoby się z większymi kosztami. Ponadto zawodnicy i wszyscy zaangażowani w przeprowadzanie treningów uznali, że katowanie sprzętu nie zaprowadzi do niczego dobrego, skoro tak naprawdę nie zostało ustalone, kiedy wystartuje sezon.

Aktualna sytuacja okazała się kłopotliwa dla niektórych zawodników ekipy z pierwszej stolicy Polski. Jak udało nam się ustalić, Oliver Berntzon poleciał do ojczyzny z Bukaresztu, a nie z Wrocławia, bo bał się, że odwołają mu lot. Frederik Jakobsen nie może natomiast wrócić do Danii, jednak tu większego problemu nie ma, bo ten zawodnik ma mieszkanie w Gnieźnie.

Dodajmy, że podczas powrotu z Gorican przedstawiciele Startu przeszli kontrolę na granicy. Byli sprawdzani przez służby zabezpieczone maseczkami.

Czytaj także:
Ekstraligowe koty w worku. Albo zaskoczą, albo będą niewypałami

Pierwszy trening mistrza Polski. Miało być wesoło, a jest smutno

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Źródło artykułu: