Żużel. Stal Gorzów. Drużyna dekady: dwóch mistrzów świata i worek medali

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Stal Gorzów / Na zdjęciu: prezentacja kevlaru Stali Gorzów na sezon 2020
Facebook / Stal Gorzów / Na zdjęciu: prezentacja kevlaru Stali Gorzów na sezon 2020
zdjęcie autora artykułu

Minioną dekadę w wykonaniu Stali Gorzów można oceniać różnie. Choć nie zawsze było kolorowo, to większość drużyn może im pozazdrościć osiągnięć. Podczas tych 10 lat kilku zawodników szczególnie się wyróżniło. Oto gorzowska drużyna dekady.

Bartosz Zmarzlik

Naszego zestawienia nie możemy zacząć inaczej. 24-latek, który 12 kwietnia będzie obchodził urodziny, już teraz zapisał się wielkimi zgłoskami w historii gorzowskiego, polskiego i międzynarodowego żużla. W swoim dorobku ma już niemal każdy medal, jaki można było zdobyć na czele z indywidualnym mistrzostwem świata z 2019 roku. Najgorzej właściwie wygląda jego dorobek w IMP. Wychowanek truly.work Stali Gorzów wciąż czeka na złoto, a póki co może się pochwalić srebrem z 2015 roku.

Na polskim podwórku w ostatnich latach nie miał sobie równych, trzy lata z rzędu będąc najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Dopiero w ubiegłym roku zdetronizował go Leon Madsen, choć mogłoby być inaczej, gdyby nie fakt, że gorzowianie nie dostali się do play-off najwyższej klasy rozgrywkowej. Zmarzlik okazał się diabelnie skuteczny na ścieżce, która obrał w ślad za swoim mistrzem, który jest drugim zawodnikiem tego zestawienia.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Mark Loram

Tomasz Gollob

Mistrza świata z 2010 roku po prostu nie mogło zabraknąć w tym składzie. Najlepszy polski żużlowiec wszechczasów przez kilka lat ciągnął za uszy drużynę Stali, by w ostatnim swoim sezonie w tej drużynie, czyli w roku 2012, świętować z nią tytuł drużynowych wicemistrzów Polski. Po drodze natomiast dorósł, rozwinął się jeszcze bardziej i wreszcie dopiął swego, zdobywając upragnione złoto w Speedway Grand Prix, zostając drugim polskim mistrzem świata. Wiele razy podkreślał, że gorzowski tor pomógł mu w osiągnięciu tego celu.

Namaścił też swojego następcę, zostając mentorem Bartosza Zmarzlika. Niemalże zawsze pewny punkt drużyny. Słabsze momenty miał niezwykle rzadko. Teraz nadal walczy, ale już nie na żużlowym owalu, a w szpitalach i w domu, by wrócić do jak największej sprawności po fatalnym wypadku na motocrossie. W swoich mistrzowskich latach stworzył zabójczy duet z zawodnikiem, który był do tego zakontraktowany, choć mało kto wierzył, że to wypali. Nosa miał jednak prezes Władysław Komarnicki.

Nicki Pedersen

W latach 2010-2011 ku zdziwieniu wielu trzykrotny mistrz świata stworzył zabójczą parę z Tomaszem Gollobem, która w wyścigach nominowanych była praktycznie nieuchwytna dla rywali. Duńczykowi w IMŚ może nie wiodło się wtedy najlepiej, ale dla Stali pozostawał bardzo pewnym punktem zespołu. Jego średnia nie spadła poniżej 2 punktów na bieg, a w sezonie 2011 wyniosła aż 2,443.

Indywidualnie wyglądał znakomicie i robił dla drużyny co mógł. Reszta ekipy miewała jednak problemy, by dotrzymać mu kroku, dlatego z Gorzowa odszedł bez medalu DMP, na który jeszcze długo przyszło mu potem czekać.

Krzysztof Kasprzak

Do Stali Gorzów trafił w 2012 roku, skutecznie skuszony przez Władysława Komarnickiego. Dobre sezony przeplata gorszymi, ale w klubie ma duży kredyt zaufania. Kibice wychowanka Unii Leszno traktują jak swojego. W końcu będzie to już jego dziewiąty sezon w żółto-niebieskim kevlarze.

Forma w kratkę nie przekreśla jednak tego, że zdecydowanie się rozwinął po przyjściu do gorzowskiej drużyny, a najlepszym tego dowodem jest sezon 2014, kiedy wykręcił średnią 2,310 pkt. na bieg, a w Grand Prix sięgnął po srebro, które obok złotych medali DPŚ jest jego największym dotychczasowym sukcesem. Nie trzeba chyba nikomu mówić, że miał wielki wkład w złote medale DMP Stali w rozgrywkach PGE Ekstraligi 2014 i 2016. Podobnie jak następny zawodnik tego zestawienia.

Niels Kristian Iversen

Gorzowscy kibice bardzo dobrze wspominają jazdę Duńczyka w barwach Stali. Oddany sprawie nawet podczas kontuzji pomagał kolegom. Tym, a wcześniej świetnymi wynikami walnie przyczynił się do mistrzostwa Polski w 2014 roku, by dwa lata później dołożyć kolejne złoto. To właśnie w Gorzowie 37-letni obecnie żużlowiec rozwinął skrzydła. W 2013 roku w PGE Ekstralidze wykręcił niesamowitą średnią 2,510 pkt./bieg, a w Indywidualnych Mistrzostwach Świata cieszył się z pierwszego, jak na razie jedynego, medalu, mianowicie brązu.

W sezonie 2020, o ile dojdzie do rozgrywek, ponownie będzie bronił żółto-niebieskich barw, a fani mają nadzieje na powrót dawnego, skutecznego Iversena, bowiem w Toruniu najlepiej nie było.

Oddajmy jeszcze kilka słów tym, którzy znaleźli się na "liście rezerwowej". W ostatniej dekadzie twardym charakterem i solidną postawą wyróżniał się też w Gorzowie Matej Zagar, który z Iversenem tworzył zresztą niesamowicie silną parę. Swoje momenty w przeciągu ostatnich 10 lat w Stali mieli też tacy jeźdźcy jak Przemysław Pawlicki, Michael Jepsen Jensen, a obecnie na miejsce w składzie kolejnej dekady mocno pracuje Szymon Woźniak.

Adrian Cyfer

Spośród juniorów postanowiliśmy postawić na żużlowca może już nieco zapomnianego w Gorzowie oraz takiego, którzy całkowicie świeżo tkwi w pamięci. Tym pierwszym jest obecny senior Zdunek Wybrzeża Gdańsk, który za czasów jazdy w Stali tworzył jedną z lepszych, jeśli nie najlepszą, par młodzieżowych w najwyższej klasie rozgrywkowej. A z kim? Oczywiście, że z Bartoszem Zmarzlikiem. Ten drugi miał jednak dużo więcej szczęścia, umiejętności i pomocy, by z sukcesami wjechać w żużlową dorosłość.

Cyfer natomiast po ukończeniu wieku juniora nie miał zbytnio szans znaleźć miejsca w rodzimym klubie. Poszedł do zaprzyjaźnionej Piły, ale potem zaczęły się problemy z pieniędzmi, nietrafione inwestycje sprzętowe i tym sposobem zniknął z ekstraligowych radarów, zatapiając się w I-ligowej rzeczywistości. Ułożony klub znad morza ma mu pomóc odzyskać blask. Dwóch tytułów DMP oraz złota MDMP z 2013 i MMPPK z 2015 zdobytych w żółto-niebieskich barwach z kolegami z drużyny nikt mu jednak nie odbierze. Do tego dołożył jeszcze Brązowy Kask w 2014 roku.

Rafał Karczmarz

Wydawało się, że o 21-latku więcej już nie napiszemy jako o żużlowcu. Po słabym sezonie 2019, gdzie wyraźnie widać było jakąś blokadę po wcześniejszych kontuzjach, wychowanek Stali Gorzów postanowił jednak ponownie podjąć rękawicę i nie zakończył kariery.

Jeśli koronawirus nie pokrzyżuje planów, to Karczmarz w roku 2020 postara się nawiązać do lat, kiedy był solidnym punktem drużyny i mocnym wsparciem dla seniorów. Na swoim koncie ma srebro MDMP z 2014 roku, złoto MMPPK z sezonu 2015, start jako rezerwowy w gorzowskim GP i liczne sukcesy z młodzieżową reprezentacją Polski, której jeszcze do niedawna był etatowym zawodnikiem.

Gdy wchodził do klubu i odjechał kilka spotkań, to wielu widziało w nim dobrego następcę Bartosza Zmarzlika na pozycji młodzieżowca. Trochę doświadczenia zdobył już Mateusz Bartkowiak i z pewnością kibice nie mieliby nic przeciwko, by ponownie gorzowska para juniorów była jedną z tych mocniejszych. To będzie czas weryfikacji.

Czytaj także:  Żużel. ROW Rybnik. Drużyna dekady. Początek był trudny, obecnie mają ekstraligę Żużel. Włókniarz Częstochowa. Drużyna dekady: charakterne wynalazki i medaliści mistrzostw świata

Źródło artykułu:
Czy zgadzasz się z tym zestawieniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (14)
avatar
Kuba Łochiński
6.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie cyfer to zmarnowany talent n i gdy nie miał dobrego sprzętu ale było widać że miał zacięcie i słynął z atomowych startów pech że się spotkali z Bartkiem bo gdyby los dał nam tego cyfer Czytaj całość
avatar
zac
30.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cyfer to do Ostrowa poszedł redachtorze  
avatar
Poznaniak z Gorzowa
29.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wielka Stal i tyle w temacie.  
avatar
sebix22
28.03.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Brakuje ZAGARA moim zdaniem... Przejeździl w Gorzowie kilka fajnych sezonow. Powinien znaleźć się za Pedersena  
avatar
Goldi
28.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale paka. Oby Thomsen poszedł w ślady PUKa i Nickiego.