Koronawirus wstrzymał rozgrywki żużlowe i tak naprawdę nie wiadomo, czy w tym sezonie będziemy świadkami wszystkich rund Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Może się okazać, że cały cykl zostanie sprowadzony do ledwie jednego turnieju finałowego.
Bez względu na formułę rozgrywek, chrapkę na złoty medal ma Daniel Bewley. Brytyjczyk przed rokiem słabo wypadł w eliminacjach do IMŚJ, bo wiosną dochodził do siebie po koszmarnym wypadku. Przypomnijmy, że latem 2018 roku Bewley doznał skomplikowanego złamania nogi, po którym niektórzy wątpili w jego powrót do ścigania.
Tegoroczna rywalizacja o IMŚJ zapowiada się interesująco, bo choć do grona seniorów przeszli Maksym Drabik, Bartosz Smektała czy Robert Lambert, to jednak w grze o juniorski czempionat pozostali m.in. Dominik Kubera czy Gleb Czugunow.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Mark Loram
- Wygrywałem już z nimi, tak jak oni ze mną. Dlatego myślę, że czeka nas ciekawa rywalizacja - zapowiedział Bewley w rozmowie ze speedwaygp.com.
Bewley ostatnią zimę spędził w Australii. Tam wręcz nie rozstawał się z motocyklem. Miało mu to pomóc w przygotowaniach do sezonu 2020. Wszystko zniweczyła jednak pandemia koronawirusa, przez którą nie wiadomo kiedy dojdzie do wznowienia żużlowej rywalizacji.
- Chcę się dostać do IMŚJ i zobaczyć, co się potem wydarzy. W zeszłym roku miałem taki cel. To było moje główne założenie, po tym jak wracałem na motocykl po kontuzji. Gdy nie udało mi się wywalczyć awansu w eliminacjach, byłem trochę rozczarowany - dodał Bewley.
- Tak naprawdę nie miałem jeszcze odpowiedniej szansy w IMŚJ. To mój ostatni rok. Jedyna szansa, jaką tak naprawdę dostanę - zakończył żużlowiec z Wysp.
Ostatnim mistrzem świata juniorów wywodzącym się z Wielkiej Brytanii był Lee Richardson, który po IMŚJ sięgnął w roku 1999.
Czytaj także:
Czarne charaktery. Rafał Sz. nie jest pierwszy
Australijczycy mają problem z powodu koronawirusa