Żużel. Prywatne tory w Polsce. Niewielu może sobie pozwolić na luksus, jaki ma Piotr Pawlicki

Jeszcze zanim w Polsce weszły obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, GKSŻ wprowadziła zakaz treningów. Przykład Piotra Pawlickiego pokazał, że na prywatnych obiektach można jednak ćwiczyć do woli. Takich obiektów w Polsce jest kilka.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Piotr Pawlicki wyprzedza Taia Woffindena WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki wyprzedza Taia Woffindena
Podczas gdy większość żużlowców może tylko pomarzyć o treningach na stadionach, na początku miesiąca Piotr Pawlicki zorganizował otwarte jazdy na torze, który znajduje się na terenie należącym do jego ojca. Wspólnie z nim ćwiczyli też starszy brat Przemysław oraz Szymon Szlauderbach.

GKSŻ nie widziała problemu w jazdach Pawlickiego, bo na własnym terenie każdy może robić to, co chce. To zamknęło sprawę, a zawodnik Fogo Unii Leszno zorganizował kolejne treningi na ranczu.

Posiadanie własnego toru to ogromny luksus, na który mogą sobie pozwolić nieliczni. Wymaga bowiem dość sporego terenu i zakupu nawierzchni, a to wydatki liczone w tysiącach złotych. Przed laty takim prywatnym obiektem dysponował choćby Łukasz Romanek, którego ojciec prowadził działalność gospodarczą. Romanek senior przeznaczył jedną z działek pod mały tor. To na nim Łukasz nauczył się techniki i jazdy przy krawężniku.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Jeśli jednak wybierzemy się w Polskę, to takich małych i prywatnych torów, na których można by przeprowadzać treningi jest więcej. Większość z nich znajduje się w Wielkopolsce, co może tłumaczyć, skąd bierze się taki wysyp talentów w Fogo Unii Leszno. Rekreacyjnie, półamatorsko można pojeździć w Lginiu czy Dalabuszkach. Na tym ostatnim zdarza się trenować Bartoszowi Smektale, bo znajduje się on niedaleko jego domu.

W Wielkopolsce nieużywane są już takie tory jak Dąbcze czy Pawłowice. Co ciekawe, ten drugi obiekt zaczął wymierać w momencie, gdy leszczyńska Unia zaczęła wspierać inicjatywę ścigania w Dąbczu. W Pawłowicach swoje talenty rozwijali m.in. Jarosław Hampel, Rafał Dobrucki, Robert Miśkowiak czy Piotr Świderski.

W podwrocławskim Bąkowie za sprawą programu Młoda Sparta udało się z kolei reaktywować tor, na którym pierwsze kroki stawiali Maciej Janowski czy Przemysław Liszka. Obecnie ten teren bardziej nadaje się jednak do jazdy na pit-bike'u niż tradycyjnym motocyklu żużlowym.

W województwie lubuskim znajdziemy z kolei prywatny obiekt w Międzyrzeczu, na którym zdarza się trenować żużlowcom-amatorom. Jest on położony blisko drogi ekspresowej S3. Plany budowy toru powstały też w Przemyślu.

Na każdym z tych obiektów, mimo wprowadzonego zakazu GKSŻ, można by odbywać prywatne treningi. Żużlowcom przypominamy jednak, że we wtorek premier Mateusz Morawiecki ogłosił kolejne restrykcje w związku ze stanem pandemii i rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Dlatego wybranie się na trening w obecnych warunkach może skończyć się wysokim mandatem.

Czytaj także:
Czarne charaktery. Rafał Sz. nie jest pierwszy
Australijczycy mają problem z powodu koronawirusa

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zwiększenie liczby małych, prywatnych torów pomogłoby w szkoleniu młodych talentów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×