Żużel. Brytyjczycy trzymają kciuki za PGE Ekstraligę. W czerwcu na Wyspach mogą ruszyć treningi

- Sport jest dla fanów - mówi Stewart Dickson, promotor Leicester Lions. Brytyjczyk nie jest orędownikiem rozgrywania meczów przy pustych trybunach, ale start PGE Ekstraligi uważa za dobrą informację. Na Wyspach w czerwcu mogą za to ruszyć treningi.

Za niespełna trzy tygodnie kibice żużlowi w Polsce powinni emocjonować się pierwszymi meczami PGE Ekstraligi. Start rozgrywek zaplanowano na 12 czerwca, ale z powodu pandemii koronawirusa spotkania będą odbywać się bez udziału publiczności.

Na równie odważny krok nie zdecydowali się Brytyjczycy. Przede wszystkim, sytuacja w tym kraju spowodowana przez COVID-19 jest poważniejsza, bo epidemia zaczęła się tam później i początkowo ją zbagatelizowano. Po drugie, kluby Premiership i Championship żyją głównie ze sprzedaży biletów, więc nie chcą nawet słyszeć o jeździe przy zamkniętych drzwiach.

- Zauważyłem, że piłka nożna wróciła w Niemczech i Bundesliga znów gra, ale przy pustych trybunach. Zanosi się też na to, że lada moment PGE Ekstraliga w Polsce ruszy. Jestem fanatykiem futbolu, ale szczerze mówiąc, nawet nie oglądałem tych ostatnich spotkań Bundesligi. Bez kibiców i atmosfery na trybunach to nie jest to samo. Tracimy to, co jest najważniejsze - przekazał poprzez stronę klubową Stewart Dickson, promotor Leicester Lions.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

- Sport jest dla fanów. Wiem, że mogą oglądać mecze w telewizji, ale jednak doświadczenie emocji na stadionie jest najważniejsze. Jeśli nie ma publiki na trybunach, to nawet nie jestem zainteresowany takim wydarzeniem - dodał Dickson.

Brytyjczyk nie ukrywa jednak, że w szerszym kontekście powrót rozgrywek ligowych w Polsce jest dobrą wiadomością dla całego środowiska. - Pozytywne jest to, że to początek robienia małych kroczków w kierunku ponownej rywalizacji, powrotu do normalności. Pod tym względem dźwigam kciuk do góry i życzę powodzenia - stwierdził promotor "Lwów".

Szefowie brytyjskich klubów, choć nie podają konkretnych terminów, to ciągle wierzą, że sezon 2020 uda się u nich odjechać. Być może nawet nie trzeba będzie rezygnować z części spotkań. Działacze liczą też, że już w czerwcu będzie można wznowić treningi, jeśli tylko na stadionie podczas ich trwania nie będzie przebywać więcej niż 10 osób.

Czytaj także:
Dylemat Lamberta. Ściganie w Polsce kosztem ojczyzny?
Max Fricke chce też jeździć poza Polską

Źródło artykułu: