Żużel. Zwycięstwo Fogo Unii w Grudziądzu wcale nie przyszło tak łatwo. Mistrzowie Polski nie trafili z przełożeniami

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Piotr Baron (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Piotr Baron (z prawej)

To nie był spacerek mistrzów Polski. Fogo Unia Leszno pokonała na wyjeździe MrGarden GKM Grudziądz 48:42 i wciąż kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Piotr Baron nie ukrywa, że jego podopieczni początkowo nie trafili z przełożeniami.

Mecz trzymał w napięciu do samego końca. Fogo Unia Leszno dopiero w ostatnim wyścigu przypieczętowała zwycięstwo w wyjazdowym starciu z MrGarden GKM-em Grudziądz (48:42). Losy meczu rozstrzygnęłyby się szybciej, gdyby nie pech w postaci defektu Jaimona Lidseya. Młodziutki Australijczyk zanotował defekt motocykla na pewnym podwójnym prowadzeniu. Piotr Baron z klasą docenił postawę nie tylko swoich podopiecznych.

Mistrzowie Polski nadal nie znaleźli pogromcy w PGE Ekstralidze. - Był to bardzo zacięty mecz. Dla nas ciężki, ponieważ gospodarze postawili wielki opór. Dobrze jechali na własnym obiekcie. W pierwszej serii mieliśmy spore problemy z dopasowaniem motocykli, natomiast później zawodnicy trafili z przełożeniami. Właściwie szukaliśmy odpowiednich ustawień przez całe spotkanie, aż do ostatniego biegu. Poszliśmy w dobrą stronę i uzyskaliśmy korzystny wynik - skomentował Piotr Baron.

Szkoleniowiec nigdy nie umniejsza wysiłku swoich żużlowców. Po starciu w Grudziądzu również doczekali się miłych słów. 46-latek ponadto pochwalił jeszcze przygotowanie toru przy Hallera. - Klucz do zwycięstwa? Zawodnicy. To oni robią całą robotę. Tor był doskonale przygotowany do zawodów, świetny do ścigania. Widzieliśmy mnóstwo ciekawych wyścigów. Oba zespoły stworzyły nam znakomite widowisko - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Dudek: Jakbym miał 100 tysięcy dolarów, dałbym Anderssonowi, żeby wrócił

Leszczyńscy młodzieżowcy zdystansowali juniorów MrGarden GKM-u. Do doskonałej jazdy Dominika Kubery wszyscy się już przyzwyczaili, ale na wysokości zadania stanął też Szymon Szlauderbach. - Cieszymy się z ich postawy. Dominik (Kubera - dop. red.) kolejny raz pojechał na wysokim poziomie. Szymek Szlauderbach też robi to, co do niego należy - wygrywa z juniorami. Odbiera rywalom punkty, o to chodzi. Oby tak dalej - ocenił trener mistrzów Polski.

Skromnie wygląda dorobek Janusza Kołodzieja, jak i Jaimona Lidseya. Dużo gorzej spisywał się doświadczony Polak. - Jaimon zaliczył świetne zawody. Najpierw zero, później podwójne zwycięstwo, a następnie defekt. Widać, że chłopak ma potencjał. Najprawdopodobniej wystąpi w kolejnym meczu.  A Janek? Nie za bardzo kocha grudziądzki tor. Jeszcze od początku przestrzelił z przełożeniami. Ma mały problem, ale na pewno sobie poradzi - zakończył.

Zobacz takżeŻużel. Straż pożarna w Gorzowie odpowiada na pytania o ekspertyzę. Wszystko jasne
Zobacz także: Żużel. Social Speedway 2.0: Pawliccy z klasą, Pedersen chce pracy za kulisami, a Ljung powrotu KSM

Źródło artykułu: