Ostatnie sezony to hegemonia juniorów Fogo Unii Leszno, czyli Bartosza Smektały i Dominika Kubery. Ten duet nie miał sobie równych. W tym roku sytuacja uległa zmianie, bo Smektała zakończył starty w kategorii młodzieżowej. Chyba nie ma osoby, która by przed rozgrywkami nie wskazywała, że pałeczkę pierwszeństwa przejmą juniorzy Motoru Lublin, czyli Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow jr. Tymczasem nie pokazują oni w pełni swojego potencjału.
Na ten moment najbardziej efektywni są młodzieżowcy Eltrox Włókniarza Częstochowa. Podopieczni Marka Cieślaka jeszcze w tym sezonie nie przegrali biegu młodzieżowego - pięciokrotnie wygrywali, raz zremisowali. Tutaj jednak trzeba dodać, że zaliczyli podwójną porażkę przeciwko juniorom gorzowskiej Stali, ale mecz zostanie powtórzony, tym samym statystyka częstochowian wygląda imponująco.
W ostatnim meczu Lwów w Grudziądzu (45:45) prawdziwy koncert zaserwował nam Jakub Miśkowiak, który przeciwko MrGarden GKM-owi wywalczył aż 12 punktów w pięciu startach. - Zacznijmy od tego, kim jest Jakub Miśkowiak? Mistrzem Polski juniorów - retorycznie pyta Sławomir Drabik odpowiedzialny we Włókniarzu za szkółkę. - Chłopak ma już pewne doświadczenie, czyni postępy i sam stawia sobie coraz wyżej poprzeczkę - dodaje w rozmowie z naszym serwisem.
ZOBACZ WIDEO Pojedynek Pawlickiego ze Zmarzlikiem, pogoń Woffindena i nie tylko. Kronika 8. kolejki PGE Ekstraligi
Drabik to nie tylko szkoleniowiec adeptów i miniżużlowców, ale także ważna postać w teamie Mateusza Świdnickiego, którego na tym etapie sezonu można uznać za jedno z odkryć w PGE Ekstralidze. - "Świderek" miniony rok spędził w drugiej lidze, teraz jedzie w Ekstralidze, a to jest przepaść. Ciągle się uczy, jeszcze robi błędy. Dużo nauki przed nim, ale jest postęp. Cały czas pracujemy i nie poddajemy się - komentuje dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski.
Świdnicki legitymuje się 28. średnią w lidze, Miśkowiak sklasyfikowany jest na 22. miejscu. Liczby mają imponujące. Świdnicki ma na rozkładzie np. wspomnianych na początku juniorów Motoru, Jarosława Hampela, Kennetha Bjerre, był też bliski pokonania Mateja Zagara.
- W Ekstralidze zrobić punkty nie jest łatwo, a on wygrywa biegi, więc bez dwóch zdań ma papiery na dobrego zawodnika - uważa towarzyszący mu w parku maszyn Sławomir Drabik. - Drzemie w nim potencjał, ale tak jak powiedziałem, sukces nie pojawia się znikąd, tylko musi być poparty pracą. Tylko dzięki niej może do czegoś dojść. Nie ukrywam, że na to liczę i dlatego z nim jestem - uzupełnia.
Nie brakuje też porównań sylwetek i stylu jazdy pomiędzy nim, a Mateuszem Świdnickim. Junior Włókniarza kapitalnie gimnastykuje się na motocyklu na łukach, jest elastyczny. On sam przyznał w rozmowie z naszym serwisem, że przyglądał się Sławomirowi Drabikowi (zobacz całość ->>).
Co na to legenda Włókniarza? - Przyznam szczerze, że wielu ludzi to zauważa. Kiedyś, gdy Mateusz był jeszcze zawodnikiem klubu z Krosna, zadzwonił do mnie "Beenhakker", czyli Lech Kędziora i pytał, czy jadę na torze w Gdańsku, bo takie ma wrażenie - śmieje się. - Sylwetka "Świderka" rzeczywiście może przypominać moją i myślę, że o to chodzi. Zawodnik ma się na motorze wyginać, być luźnym, a nie sztywnym jak patyk. Jazda ma bawić, nakręcać i trzeba z niej czerpać przyjemność. Nie można sprawiać wrażenia, jakby się to robiło za karę - twierdzi Drabik.
Czytaj również:
-> Miśkowiak wyrównał wynik Ułamka sprzed 24 lat z... Grudziądza