Do sytuacji doszło w 9. wyścigu spotkania Moje Bermudy Stal Gorzów - Motor Lublin. W nim, na pierwszym łuku, Bartosz Zmarzlik na pierwszym łuku szeroko odprowadził Grigorija Łagutę, spychając go na koniec stawki. W ten sposób gorzowianie wyjechali na 5:1.
Łaguta, jak to Łaguta, rzucił się w pogoń. Najpierw wyprzedził kolegę z pary - Jakuba Jamroga, a następnie zaczął zbliżać się do Jacka Holdera. Szybki Rosjanin konsekwentnie ścigał Australijczyka, na ostatnim wirażu wykonując atak na reprezentanta gospodarzy.
W efekcie Jack Holder upadł na tor kilka metrów przed metą. - Grisza zobaczył lukę, Jack odjechał od krawężnika, zostawił dwa metry. Łaguta odchylił się, złapał trochę przyczepności i zabrał przednie koło Holdera - komentował w studiu nSport+ Grzegorz Zengota.
Łaguta zdawał sobie sprawę, że zawinił. Po wypadku podjechał do Holdera, pomógł mu ściągnąć kask. - W pewnym sensie przyznał się do winy - stwierdził Zengota.
Łaguta został wykluczony z 9. wyścigu, dodatkowo sędzia ukarał go żółtą kartką. - To nie był atak z premedytacją. Łaguta nie patrzył Holderowi w oczy, nie wiózł rywala w deski. Chciał wykorzystać sytuację, ale miejsca nie było na tyle dużo i trafił w koło Holdera - podkreślił Zengota, który nie chciał wyrokować, czy sędzia podjął słuszną decyzję przy żółtej kartce dla Łaguty.
Zobacz też:
Żużel. Abramczyk Polonia spadła na ostatnie miejsce. Tabela i statystyki eWinner 1. Ligi
Żużel. Kolejarz - Wilki. Świetni Dróżdż i Tarasienko. Kompromitacja opolan w ostatnim biegu [RELACJA]
ZOBACZ WIDEO Miśkowiak tylko z roczną umową we Włókniarzu. Zawodnik tłumaczy dlaczego