Mecz pomiędzy Zdunek Wybrzeżem Gdańsk i eWinner Apatorem Toruń to z pewnością hit 9. kolejki eWinner 1. Ligi. Wyznaczony termin nie jest korzystny dla gospodarzy. - My opieramy organizację wydarzenia na pracy na zlecenie. Wszyscy ci, co nam pomagają będą o tej godzinie w pracy lub będą ją właśnie kończyć. Nie możemy nikogo zmuszać do tego, by pracując dla nas przede wszystkim z sympatii dla klubu brał koniecznie urlop w swojej pracy. Po prostu nie będzie ludzi do organizacji meczu - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes klubu.
Każdy, kto choćby przejeżdżał kiedykolwiek w okolicach Stadionu im. Zbigniewa Podleckiego wie, że jest on położony przy jednej z głównych ulic w Gdańsku. Dodatkowo w piątki w tym mieście są zazwyczaj największe korki szczególnie, że pod koniec wakacji jest tu wielu turystów. Organizacja meczu w centrum półmilionowego miasta w godzinach szczytu może spowodować prawdziwy paraliż komunikacyjny na drogach nawet, gdy na trybunach będą świeciły pustki.
- Ludzie zazwyczaj nie pracują jak kiedyś, w godzinach 6-14. Teraz to się przesunęło i większość osób, również zatrudnionych w mojej firmie, pracuje od 8 do 16. Trybuny będą puste, a koszty się nie zmniejszą, a wręcz wzrosną. Do tego nie będzie na trybunach takiej atmosfery jaka mogłaby być. Nie każdy chce oglądać wydarzenie sportowe czy kulturalne w telewizji. To dlatego dziesiątki, a nawet setki tysięcy ludzi kupują bilety na koncerty, które mogliby zobaczyć w telewizji - dodał Zdunek.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk w poniedziałek wnioskowało o wyznaczenie innego terminu. - Albo niech mecz rozpocznie się w piątek, ale najwcześniej o godzinie 18:00, albo w inny dzień. Ja rozumiem prawa telewizji, ale wszystko powinno współgrać z klubami. Nie ustawiajmy wszystkiego pod telewizję. Dbajmy o tego kibica, który przychodzi na stadion, bo smutnych widowisk w telewizji bez publiczności też nikt nie będzie oglądał w dłuższej perspektywie czasowej - podsumował prezes.
Czytaj także:
Wybrzeże pokonało Ostrovię
Świetny występ Jensena, ręce składały się do braw
ZOBACZ WIDEO Lampart: Pieniędzy mi starcza. Już nie jestem zły na Motor za obniżkę