Żużel. Motor - Falubaz. Jacek Ziółkowski nie potwierdza odejścia. Zostawił sobie otwartą furtkę
Gorzki smak zwycięstwa Motoru Lublin nad Falubazem Zielona Góra. Wygrana 52:38 nic nie dała ekipie Jacka Ziółkowskiego, bo w play-offach i tak pojedzie ich rywal. Menedżer Motoru nie potwierdził, że to był jego ostatni mecz w tej roli.
Jego Motor Lublin potrzebował zwycięstwa z bonusem, czyli wygranej minimum różnicą 15 punktów. - Wystarczyło wygrać 4:2 ostatni wyścig, ale cóż. Mogę tylko pogratulować drużynie Falubazu, która będzie miała dodatkowe cztery spotkania w fazie play-off. Mimo że wygraliśmy dwa razy więcej meczów niż w zeszłym roku, zajmiemy takie samo, jak w poprzednim sezonie, szóste miejsce. Spróbujemy w kolejnym roku powalczyć o coś więcej - dodał menedżer Motoru.
Na pytanie Krzysztofa Cegielskiego, czy Jacek Ziółkowski potwierdza, że mógł być to jego ostatni mecz w roli menedżera, nie padła jednoznaczna odpowiedź. - Od wielu lat, co roku w okolicach września, października, obiecuję sobie i wszystkim, że to już koniec, że mam dosyć żużla i kolejnego roku nie będzie. Mówiłem to rok temu, dwa lata temu, trzy lata temu. Problem jest taki, że w tym roku ktoś to napisał - żartował Jacek Ziółkowski.
- Zobaczymy, jak to będzie po sezonie. Jak trochę odpoczniemy od żużla, człowiek inaczej myśli. Nie wiem, jak inni trenerzy, ale na koniec sezonu ja już czuję się zmęczonym żużlem - dodał Ziółkowski, który wyraźnie zostawił sobie furtkę do ewentualnego dalszego pełnienia roli menedżera Motoru. Wszak jak słusznie zauważył Krzysztof Cegielski, w Lublinie jest misja do dokończenia, której nie udało się zrealizować w tym sezonie.
Zobacz także: Groźny wypadek. Wiktor Lampart kontuzjowany
Zobacz także: Falubaz w czwórce. Sparta blisko play-offów
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>