Michał Stencel: Liczymy na siebie, ale także na naszych wspaniałych kibiców

W najbliższą niedzielę, 2 sierpnia zostanie rozegrana ostatnia seria spotkań rundy zasadniczej pierwszej ligi. RKM ROW Rybnik zmierzy się na własnym torze z drużyną Startu Gniezno.

Pierwsze spotkanie w sezonie 2009 na torze w Gnieźnie zakończyło się niespodziewanie dla ekipy ówczesnego trenera czerwono-czarnych, Mirosława Kowalika porażką. Teraz jednak to rybniczanie są w dużo gorszej sytuacji i niedzielne spotkanie po prostu muszą wygrać.

- Przygotowujemy się do tego spotkania bardzo solidnie - tak, jak do meczu z drużyną z Ostrowa. Zawodnicy trenować będą w piątek i sobotę. Trening będzie służył głownie przygotowaniu i dostrojeniu sprzętu do nawierzchni toru. Wszyscy mamy nadzieję, że w niedzielę będzie dobrze. Musi być - mówi Michał Stencel, rzecznik prasowy rybnickiego klubu.

Przypomnijmy, że to rybniczanie wygrali w Gnieźnie i w razie ich nawet minimalnego zwycięstwa, będzie to wygrana za trzy punkty.

- To, że wygraliśmy w Gnieźnie tak na dobrą sprawę nie ma teraz żadnego znaczenia. Chciałbym pogratulować ekipie Startu pewnego utrzymania się w lidze. Bardzo się cieszę, że trener gości zapowiada walkę do ostatniego biegu. Cieszy to tym bardziej, że zapowiada się nam ciekawe widowisko. Nasi zawodnicy wiedzą, jaka jest stawka niedzielnego meczu, zatem emocji zapewne nie zabraknie - kontynuuje Stencel.

Po sobotnim treningu, czyli około godziny 12, otwarty zostanie park maszyn. Będzie to okazja do tego, aby porozmawiać z zawodnikami, zrobić zdjęcie czy wziąć autograf. - Zapraszamy zatem wszystkich chętnych do odwiedzenia nas już w sobotę. Wszyscy zawodnicy będą do dyspozycji, zatem myślę, że warto przyjść na rybnicki stadion już w sobotnie południe. Nie muszę chyba nikogo namawiać do dopingu podczas niedzielnego spotkania. To, co pokazali nasi kibice w Tarnowie i Rzeszowie to prawdziwe mistrzostwo świata. Mimo przegranych spotkań, stworzyli kapitalną atmosferę. Mam nadzieję, że kolejny raz nie zawiodą nas w niedzielę - kończy rzecznik prasowy.

Komentarze (0)