Myślałem, że już zakończę całkowicie karierę - rozmowa z Alanem Marcinkowskim, żużlowcem Kolejarza Rawicz

Alan Marcinkowski 29 lipca zdecydował się na starty w Kolejarzu Rawicz. Stało się to na zasadzie wypożyczenia do końca tegorocznego sezonu z Unibaksu Toruń. Ten 23 letni zawodnik ma wzmocnić "Niedźwiadki" w walce o pierwszą szóstkę w drugoligowej tabeli. Przed rokiem prezentował barwy pierwszoligowego PSŻ Poznań.

Grzegorz Wysocki
Grzegorz Wysocki

Grzegorz Wysocki: Wypożyczenie z Unibaksu Toruń do Kolejarza Rawicz oznacza, że Alan Marcinkowski powraca do speedwaya?

Alan Marcinkowski: Chciałem wrócić chociaż na te ostatnie mecze, żeby pojeździć sobie w tym sezonie.

Nie myślałeś wcześniej, aby poszukać sobie nowego klubu w pierwszej, czy drugiej lidzie?

- Myślałem, że już zakończę całkowicie karierę, ale jak raz się zacznie to później ciężko jest rozstać się z żużlem jeszcze w tak młodym wieku. Powiedziałem sobie, że spróbuję i zobaczę jak to wszystko będzie wyglądało.

Ostatnio powiedziałeś, że nie myślałeś o tym, iż w tym sezonie wyjedziesz na tor. Jednak tak się stało i wyjechałeś niespełna tydzień temu w meczu wyjazdowym Kolejarza w Krośnie. Co czułeś, kiedy pojawiłeś się po tak długiej przerwie na torze?

- Bardzo się z tego cieszyłem, że mogłem wyjechać. Chciałem wystąpić w tych zawodach, ale nie byłem pewny swojej dyspozycji. Praktycznie cały sezon nie jeździłem, nie było tego kontaktu z motocyklem. Było duże ryzyko, że może nie wyjść. Przed meczem w Krośnie pokręciłem parę kółek na torze w Zielonej Górze i udałem się na zawody. Moim zdaniem na tak ciężkim torze jak na debiut to nie było źle i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Jak na debiut pięć punktów to dość przyzwoity wynik po kolosalnym braku kontaktu z motocyklem…

- Gdyby udało mi się wygrywać starty to tych punktów z pewnością byłoby więcej. Zawodnicy z Krosna byli bardzo dobrze dopasowani do toru i wygrywali starty. Nie było sensu na wariata gonić, bo mogłoby to zakończyć się jakoś kontuzją.

Pewnie się czujesz na motocyklu?

- W stu procentach będę się mógł czuć, jakbym przejeździł jeszcze parę kółek na takim normalnym torze w czteroosobowym składzie.

Czym się zajmowałeś w ciągu roku, kiedy nie miałeś do czynienia z żużlem?

- Prowadziłem razem z tatą warsztat usługowy. Zajmowaliśmy się samochodami i motocyklami. Ja akuratnie zajmowałem się motocyklami. Jakoś żyłem, ale kokosów wielkich z tego nie było. Dawałem jakoś radę.

Nie da się ukryć, że żużel to bardzo drogi sport. Jak obecnie wygląda twoja sytuacja ze sponsorami?

- Sponsora miałem jak jeździłem w Toruniu, a teraz obecnie nie posiadam żadnego.

Wypożyczenie do klubu z Rawicza obowiązuje cię do końca tegorocznego sezonu. Myślisz o tym, żeby powrócić do żużla na dłużej?

- Myślę, że tak. Tylko na dość normalnych warunkach takich, że będzie mnie stać wymienić sprzęgło, czy też łańcuszek. Pożyczanie od kogoś części i zbieranie wszystko do jednego worka, to zawodnik nie jest w stanie rywalizować.

Myślisz coś o dodatkowych startach poza Polską?

- Bardzo chętnie. Jeżeli uda mi się znaleźć kontakt z taką osobą, która by mi pomogła załatwić takie starty, to ja bardzo chętnie. W przeszłości startowałem w Danii i bardzo dużo mnie te starty nauczyły. Były bardzo różne tory. Pamiętam też, że wtedy w parze jeździłem z Nickim Pedersenem, od którego mogłem się bardzo dużo nauczyć. Nie wiem tak naprawdę do kogo się zgłosić, aby mi załatwił takie stary w lidze zagranicznej. Nie znam takich ludzi. Mówię tutaj o niższej klasie rozgrywkowej. Na to z pewnością czas przyjdzie zimą

Założyłeś sobie jakiś cel na końcówkę sezonu, czy raczej będzie spontanicznie?

- Na pewno będziemy chcieli wygrać w niedzielę mecz z Piłą i awansować do play-offów.

Sytuacja jest bardzo nieciekawa, bo jak przegracie ten mecz to dla was jest to koniec sezonu i koniec jazdy…

- Zgadza się. Mi pozostanie jeszcze turniej w Krakowie w Grand Prix Nowej Huty i nic poza tym.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×