- Nie spodziewałem się, że będziemy wygrywać mecz za meczem i to w takim stylu. Myślę, że przyczyna jest dość oczywista. Udało nam się dobrze poukładać kwestie sportowe. Nasi zawodnicy od początku trafili ze sprzętem i to było widać na torze - mówi szkoleniowiec w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl
Wilki pewnie zwyciężały we wszystkich meczach, w żadnym nie zdobywając mniej niż 50 punktów. Przed drużyną szansa na zakończenie sezonu z kompletem punktów. Aby tak się stało, w sobotę trzeba wygrać na wyjeździe z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz.
- Świat się nie zawali, jeśli tego nie dokonamy, ale nie ukrywam, że bardzo bym chciał. Ze swojej strony zrobię wszystko, by tak się stało. Jestem przekonany, że drużyna też podejdzie do meczu w Rawiczu bardzo zmobilizowana. Takie rzeczy nie dzieją się często, więc warto się o to postarać - komentuje.
ZOBACZ WIDEO Limitery miały doprowadzić do oszczędności, ale poszło to w drugą stronę
Janusz Ślączka w Wilkach pracuje od 2019 roku. Wcześniej, w latach 2002 - 2006 był zawodnikiem krośnieńskiej drużyny, a w ostatnim sezonie także jeżdżącym trenerem. Na razie nie wie, czy zostanie w drużynie z Podkarpacia na kolejny rok. Z tego też powodu nie chce się wypowiadać na tematy transferowe.
- Na razie nie wiem, czy będę w przyszłym roku trenerem w Krośnie. Umowę mam do końca października, więc jest czas, by porozmawiać. Na razie nie otrzymałem nowej propozycji i dlatego nie chciałbym się wypowiadać o kwestiach kadrowych - tłumaczy.
Nieco więcej na ten temat, w rozmowie z nowiny24.pl, mówi Grzegorz Leśniak. - Od zawodników i menedżerów spływa do nas sporo zapytań. Chce u nas jeździć wielu żużlowców. Gdybyśmy podali ich nazwiska do publicznej wiadomości, to wielu kibiców mogłoby być nawet w szoku, że tacy żużlowcy chcą startować w Krośnie - komentuje prezes Wilków.
Zobacz także:
- Prezesi mówią o frekwencyjnym dramacie przez COVID-19. Drastyczny spadek wpływów ze sprzedaży biletów
- Metamorfoza Szymona Woźniaka. Był na ławce, ale znów jest filarem Stali i jeszcze kadrowiczem