Chcemy najbliższy mecz wygrać za trzy punkty - rozmowa z Henrykiem Jaskiem, trenerem Kolejarza Rawicz

W najbliższą niedzielę podopieczni Henryka Jaska będą mieli ciężki orzech do zgryzienia, gdyż muszą wygrać mecz za trzy punkty z Polonią Piła. Jeżeli tak się nie stanie, to będzie oznaczało to koniec sezonu dla drużyny Kolejarza Rawicz. Szanse na awans do fazy play-off są minimalne, ale w Rawiczu nikt nie składa broni.

Grzegorz Wysocki: W piątkowe popołudnie w ramach treningu odbył się turniej wewnętrzny, który liczył dziesięć biegów. Pozwolił on wyłonić najlepszych jeźdźców na najbliższy mecz z Piłą?

Henryk Jasek: Ja bym to wszystko widział troszkę inaczej, ale to jest przez to, że nie zawsze wszyscy zawodnicy są na treningu. Czasami są takie sytuacje, że nie ma kto trenować. Na piątkowy trening przyjechało ich aż za dużo (śmiech). Dlatego też trzeba było zrobić im rywalizację i zobaczyć kto ma jaki poziom. Wiadomo, że taka jazda jest lepsza od zwyczajnego treningu.

Pańska drużyna pojechała do Krosna, aby przywieźć do południowej Wielkopolski trzy cenne oczka. Jednak pogrom był bardzo mocny i żużlowcy z Rawicza łącznie zdobyli tylko 28 punktów…

- Było takie założenie, że jedziemy o trzy punkty ale dowiedzieliśmy się też, że nasz czołowy zawodnik Sebastian Alden nie może pojechać w tym pojedynku. Wtedy było już wiadomo, że będzie nam bardzo ciężko.

Szykują się jakieś zmiany w składzie?

- Zmiany będą. Najprawdopodobniej Wortmann pojedzie za Pudla. Na pewno pojawi się nasz nowy zawodnik Alan Marcinkowski. Na rezerwie będzie Walker.

W minionym tygodniu szeregi Kolejarza Rawicz zasilili Alan Marcinkowski oraz Maciej Fajfer, co pan sądzi o nowych nabytkach w drużynie?

- Myślę, że Alan Marcinkowski jest udanym zawodnikiem. Pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem. Teraz musi się rozjeździć i złapać trochę luzu. Natomiast Maciejowi Fajferowi jest ciężko się zaprezentować u nas na torze. On jest wyszkolony na twardym torze i ma problem, aby odnaleźć się na przyczepnym torze. Miał on również kontuzję i potrzebuje zaskoczyć. Wszystko jest kwestią czasu.

Jest pan zadowolony ze swojej drużyny?

- Nie. Jak byłbym zadowolony, to byśmy byli w czubie ligowej tabeli, ale jesteśmy na końcu i nie mogę być z tego zadowolony.

Jakie są obecne cele drużyny?

- Robimy wszystko, aby załapać się do play-offów. Chcemy najbliższy mecz wygrać za trzy punkty i załapać się do rundy play-off.

Jest pan byłym żużlowcem klubu z Wrocławia. Czy pana zdaniem ta drużyna utrzyma się w najwyższej klasie rozgrywkowej?

- Moim zdaniem będą mieli wielkie problemy i chyba się nie utrzymają.

Kto według pana zostanie tegorocznym Drużynowym Mistrzem Polski?

- Myślę, że mimo wszystko Toruń.

Dość niedawno pojawiła się informacja w mediach, że sternicy Kolejarza Rawicz zalegają żużlowcom łącznie 20 tysięcy złotych. Czy panu są wypłacane pieniądze?

- Ja jestem w klubie za symboliczne pieniążki. Praktycznie nie są to pieniądze na życie. Czy zalegają czy nie to nie gra roli w moim przypadku. Dla mnie to czysta przyjemność.

Komentarze (0)