Stworzyliśmy bardzo dobre widowisko - wypowiedzi po meczu Caelum Stal Gorzów - Unia Leszno

Zwycięstwem Caelum Stali Gorzów nad Unią Leszno 49:41 zakończyło się spotkanie XIV kolejki Speedway Ekstraligi rozegrane na stadionie im. Edwarda Jancarza. Wynik ten nie zmienił kolejności w tabeli, stąd Unia Leszno przed rundą play-off zajęła miejsce czwarte, a Caelum Stal Gorzów piąte.

Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): Sądzę, że stworzyliśmy bardzo dobre widowisko. Początek mieliśmy bardzo dobry, jednak później jak się trochę wysuszyło, stworzyła się taka ścieżka i Gorzów miał lepsze przełożenia i dlatego nam odjechał. Ten mecz nam nic nie dawał, dlatego też jechaliśmy dziś trzema juniorami w składzie. Mogłem przywieźć Damiana Balińskiego, ale chciałem jeszcze dać szanse Troyowi Batchelorowi. Prawda jednak jest taka, że wyjątkowo się ugiąłem, bo nie przyjechał do nas na trening piątkowy i sobotni. Tor nas nie zaskoczył, bo na takiej nawierzchni trenowaliśmy. Troy nie miał takiej okazji i wyjątkowo dostał tą szanse, ale jej nie wykorzystał. Damian był gotowy do zawodów, ale jak na kapitana przystało przyjął tą decyzję z pokorą i szacunkiem. Jest w pełni zdrów, ale tym razem zdecydowaliśmy się postawić na Batchelora. Czekam jeszcze na Adama Shieldsa, na jego dyspozycję przed kontuzją i praktycznie cała zabawa zaczyna się od początku. Trochę więcej spodziewałem się po polskich juniorach, którzy dość często startują na gorzowskim torze, jednak prawda jest taka, że zawody ligowe rządzą się innymi prawami niż inne rozgrywki młodzieżowe.

Jarosław Hampel (Unia): Potraktowaliśmy ten mecz bardzo prestiżowo. Stworzyliśmy piękne widowisko i kibicom mogło się to spotkanie w pełni podobać. Miejscowi zawodnicy lepiej wykorzystywali ścieżki na tym torze. Nawet jak wygrywaliśmy starty, to gospodarze potrafili nas na trasie wyprzedzić. Trudno, byli lepsi. Teraz tak na prawdę zaczyna się walką o wszystko w play-offach i myślę, że jak do składu powróci Damian Baliński to Unię Leszno stać, aby włączyć się o walkę o finał w tym roku.

Stanisław Chomski (menadżer Caelum Stali Gorzów): Nie możemy mówić o tym, że tor nas na początku zaskoczył. Trzeba pamiętać, że rywal był znakomity. W ekipie gości są startowcy jak Adams, Hampel czy Kasprzak, a u nas jest z tym gorzej. Jedyny u nas David Ruud jest startowcem, jeszcze Peter Karlsson. Na przykładzie Juricy Pavlica widać jak ważny był start. Na jakiej pozycji junior kończył bieg gdy wygrywał start, a który był przy gorszym starcie. Pojechał parę ładnych biegów z Adamsem, ale Holta z Jonassonem ich przełamali. My jechaliśmy cały czas swoje, nie panikowaliśmy kiedy wynik był dla nas gorszy i przyniosło to efekt. Uspokajałem zawodników, że jest wszystko tak jak na treningu, że potrzebny nam jest spokój i nie możemy robić paniki. Myślę, że tworzy się zespół i to jest bardzo ważne. Potrzeba na to dużo czasu, był jeden sezon, teraz mamy kolejny i Ci zawodnicy trochę bardziej myślą o zespole i to jest klucz do zwycięstw.

Łukasz Cyran (Caelum Stal): Ze swojego występu nie jestem zadowolony. W pierwszym biegu chciałem się bardzo pokazać z dobrej strony, ale nie wyszło. Było bardzo ciasno na wejściu w drugi wiraż i przy próbie ataku na Przemka Pawlickiego wjechałem niechcący w Thomasa. Niestety po raz kolejny prześladuje mnie jakiś pech w Ekstralidze. Widać w rozgrywkach juniorskich, że forma idzie w górę, niestety nie mogę tego w lidze w pełni udokumentować zdobyczą punktową. Mam nadzieję, że już w następnym spotkaniu te cenne "oczka" uda mi się już dowieźć do mety.

Thomas H. Jonasson (Caelum Stal): Cała tajemnica mojego dobrego występu dzisiaj to idealne trafienie z przełożeniami. To były ustawienia, których nigdy wcześniej nie stosowałem, było to dla mnie coś nowego i wreszcie uzyskałem bardzo dobrą prędkość. Ciężko to wytłumaczyć, ale tak naprawdę "zabiłem motocykl". Nie miał on aż takiej mocy, jednak na tym dość śliskim dziś torze jechał bardzo dobrze. To był mój najlepszy wynik w tym sezonie i bardzo się z tego cieszę. Jeśli chodzi o wypadek w pierwszym biegu to było dość ciasno, nikt nie chciał odpuścić i doszło do upadku. Czasem tak się zdarza, jednak jeżeli po nim nic Ci nie dolega i możesz jechać dalej jest dobrze.

Przemysław Pawlicki (Unia): Tor był dziś bardzo dobrze przygotowany, jednak nie mogę być ze swojego występu zadowolony. Pierwszy bieg pojechałem bardzo dobrze, jednak później popełniłem trochę błędów i przyjechałem na ostatnich pozycjach. Pozostaje tylko pogratulować przeciwnej drużynie i jechać dalej. Myślę, że nasza drużyna w play-offach da z siebie wszystko i uda nam się awansować do finału.

Wypowiedzi zebrali: Przemysław Mazurek i Marcin Imański.

Komentarze (0)