Żużel. Mirosław Cierniak o transferze syna, słowach Chomskiego i kulisach rozmów ze Stalą Gorzów [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Mirosław Cierniak, Mateusz Cierniak.
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Mirosław Cierniak, Mateusz Cierniak.

- Oferta Motoru była korzystna, ale liczyła się też odległość od domu. Mateusz ma szkołę i nie chciał rewolucji. Do tego dochodzi moja praca. To dlatego w grze poza Unią był Motor. Inne kluby o tym doskonale wiedziały - mówi Mirosław Cierniak.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Dlaczego z Mateuszem wybraliście ofertę Motoru Lublin?[/b]

Mirosław Cierniak, ojciec Mateusza Cierniaka: Na wstępie chciałbym powiedzieć, że decyzja o odejściu z Tarnowa wcale nie była łatwa. Niektórym wydawała się ona oczywista, ale dla młodego chłopaka to trochę bardziej złożony temat. W Unii z każdym było nam po drodze. Dogadywaliśmy się tak samo dobrze z prezesem jak i wszystkimi pracownikami. Uważam jednak, że ten ruch był potrzebny. Środowisko twierdzi, że należało go wykonać rok temu, ale moim zdaniem pozostanie w pierwszej lidze na sezon 2020 było słuszne. Mateusz zdobył sporo doświadczeń, dużo jeździł i stał się zdecydowanie lepszym zawodnikiem. To powinno zaprocentować.

Syn w pewnym momencie powiedział mi, że musimy iść szczebel wyżej, bo to idealny moment. Wielu zawodników zakończyło starty w gronie juniorów. W ich miejsce pojawią się debiutanci. To przekonało nas do zmiany otoczenia. Oczywiście, nie zamierzam ukrywać, że Motor złożył nam korzystną ofertę. Poza tym ważnym argumentem była także odległość od domu. Mateusz ma w Tarnowie szkołę, a ja pracę. Logistyka odegrała ważną rolę, bo syn nie chce z niczego rezygnować, a ja zamierzam nadal pomagać w tarnowskim środowisku żużlowym.

Prezes Łukasz Sady powiedział, że finanse nie były problemem w Tarnowie. Rzeczywiście?

Potwierdzam, że tak było. Dogadaliśmy się z prezesem. Poza tym wszyscy mówią o większych pieniądzach w PGE Ekstralidze i to się zgadza, ale chciałbym dodać, że zmiana klubu oznacza także zupełnie inne koszty związane z dojazdami i działalnością całego teamu. To wszystko robi różnicę.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Jeszcze raz jednak powtarzam, że oferta Motoru była dla nas naprawdę korzystna. Nie zamierzam ukrywać, że tak było, bo to dla mnie zresztą całkowicie normalne. W każdej pracy finanse są istotne i według mnie mówienie o tym to żaden wstyd. Myślę, że nie powinni się tego wstydzić również pozostali zawodnicy, a środowisko żużlowe powinno traktować takie wypowiedzi ze zrozumieniem, zamiast uważać je za zbrodnię, na którą koniecznie trzeba odpowiedzieć hejtem. Od razu dodam jednak, że to był tylko jeden z czynników. Pod uwagę braliśmy również wiele innych kwestii. Wszystko razem sprawiło, że jesteśmy w Motorze.

Czy to prawda, że było mnóstwo ofert, ale poza Motorem liczyła się tylko Unia Tarnów?

Zainteresowanych klubów w PGE Ekstralidze było sporo, ale zapewniam, że w rozmowach z wszystkimi prezesami uparcie powtarzałem jeden argument: odległość od domu. Mówiłem, że bierzemy pod uwagę zmianę barw klubowych, ale najpewniej poszukamy czegoś bliżej Tarnowa. Mateusz ma szkołę. Zależy mu na nauce i nie chce się teraz przeprowadzać. Żużel jest ważny, ale chcę, żeby syn rozwijał się także na innym polu. Nie zamierzam robić mu takiej rewolucji w życiu i on też tego nie chce.

Zabolały pana słowa trenera Stanisława Chomskiego o nieetycznych i nieadekwatnych pieniądzach za Mateusza Cierniaka?

Od razu mówię, że nie zamierzam uczestniczyć w medialnej wymianie ciosów. Zbyt dobrze znam trenera Stanisława Chomskiego, żeby dać się w coś takiego wciągnąć. Mam do niego ogromny szacunek, bo jest wielkim fachowcem. Traktuję to wszystko jako niefortunną wypowiedź. Może jakiś wypadek przy pracy. Nie wierzę, że chciał zrobić krzywdę mi czy Mateuszowi. Kontrataku z mojej strony się zatem pan nie doczeka. Z trenerem rozmawiałem zresztą w sobotę, zanim pojawił się ten artykuł i było wszystko ok. Przyznał mi rację i powiedział, że dokonaliśmy dobrego wyboru. Czułem, że mówi szczerze i to chcę pamiętać.

Mogę za to powiedzieć, jak przebiegały rozmowy w Gorzowie. Zapewniam, że dyskutowaliśmy tam o sporcie, rozwoju na trudnym i technicznym torze przy dwukrotnym mistrzu świata, ale nie o pieniądzach. Do tego etapu w ogóle nie doszliśmy. Powiedziałem trenerowi, że jest spora odległość, a dla nas to poważny problem. Nie wiem, skąd pojawił się wątek finansowy i prawdę mówiąc nie chcę już tego rozdmuchiwać.

Kontrakt w Lublinie został podpisany na rok. Dlaczego nie na dłużej?

To dla mnie żadna sensacja. Takie rozwiązanie to szansa dla obu stron. Mateusz zobaczy, jak odnajdzie się w nowym otoczeniu, a klub będzie mógł powiedzieć, czy jest zadowolony z rozwoju zawodnika. Jeśli wszyscy będą usatysfakcjonowani, to możemy dogadać się na kolejny sezon. Wszystko działa zawsze w obu kierunkach.

Jaki był miniony sezon w wykonaniu Mateusza? Spodziewał się pan takich wyników czy liczył na coś więcej?

To był drugi sezon Mateusza w pierwszej lidze. Mógłbym przeprowadzić teraz analizę, ale to nie ma chyba sensu. Powiem, że oceniam to wszystko pozytywnie. Mieliśmy wzloty i upadki, ale najważniejsze, że syn sporo jeździł i podnosił swój poziom. To był dziwny rok, bo krótki, ale bardzo intensywny. Na pewno bardzo cieszy nas wygrana w Brązowym Kasku i jazda w reprezentacji Polski. To wielkie sukcesy, które napędzają do ciężkiej pracy. Mamy jednak świadomość, że czeka nas jeszcze sporo nauki.

Jak będzie wyglądać baza sprzętowa Mateusza w sezonie 2021? Czy czeka was duży przeskok?

Z pewnością tak i Motor Lublin pomoże nam go wykonać. Jeśli chodzi o tunerów, to nastawiamy się na współpracę z panem Ryszardem Kowalskim. Odbyliśmy już w tej sprawie nawet wstępne rozmowy.

Dla Mateusza to będzie debiut w PGE Ekstralidze, więc postaramy się czerpać jak najwięcej od Grigorija Łaguty, Mikkela Michelsena, Jarosława Hampela, Dominika Kubery, Krzyśka Buczkowskiego czy Wiktora Lamparta. Liczę, że nam pomogą, bo doświadczeń mają znacznie więcej od nas. Na pewno chętnie będziemy chłonąć wiedzę.

Zobacz także:
Apator pozyskał nowego juniora
Kępa odpowiedział Chomskiemu

Komentarze (108)
avatar
Sinus
12.11.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Chomski taki wstyd! Straciłeś w oczach wielu ludzi. Taka tania zawiść i zazdrość. Amatorszczyzna..... 
avatar
Ela 27
12.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A ja wcale nie rozumiem podniecania się transferem. Zakontraktowany? Zakontraktowany. Po co te tłumaczenia dlaczego i po co. Niech niektórzy przestaną patrzeć innym na ręce jak sami mają je nie Czytaj całość
avatar
RECON_1
12.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I oby mu to na dobre wyszlo,a.moze roczny kontrakt to zabezpoeczenie na wyoadek jakby Unia awansowala i mlody nogl do niej wrocic?:) 
avatar
MarekGorzów
12.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z jednym mogę się zgodzić z ojcem Cierniaka - Staszek Chomski to wielki fachura. Nadal nie możemy w Gorzowie zrozumieć dlaczego nasz Stanley nie prowadzi kadry. Ale to pewnie układy układziki 
Cyfergaleria
11.11.2020
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Koniec na dziś multikonciarze. pomasturbowaliście się już?Do spania.