Ostatnio forma Mariusza Puszakowskiego wyraźnie zwyżkuje. Ten doświadczony żużlowiec nieźle zaprezentował się choćby przed dwoma tygodniami w Rybniku, gdzie Start przegrał wysoko, ale on zdobył 6 punktów i dwa "oczka" bonusowe. Nic więc dziwnego, że trener Leon Kujawski postanowił dać mu szansę także w kolejnym meczu w Gnieźnie, w którym gospodarze zmierzyli się już w fazie play-off z Lokomotivem Daugavpils. Mimo, że ostatni występ "Puzona" na teoretycznie domowym torze miał miejsce... 5 kwietnia!
W spotkaniu z Łotyszami, Puszakowski, jako rezerwowy, otrzymał od trenera tylko jedną szansę, ale swoje zadanie wypełnił w 100 proc. Zmienił jeżdżącego w kratkę Dawida Cieślewicza i wspólnie z Peterem Ljungiem wygrał bieg nr 9, w którym za jego plecami znalazł się m.in. dobrze czujący się na gnieźnieńskim twardym torze - Artiom Laguta.
Mimo, że więcej go nie oglądaliśmy, to sam zawodnik nie ukrywał zadowolenia z faktu, że wrócił do podstawowej "ósemki" Startu. - Cieszę się, że udało nam się wygrać, ale mam też satysfakcję, że znowu jestem częścią tego zespołu. Zobaczymy jak będzie dalej. Za tydzień zmierzymy się z Lokomotivem i zrobimy wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jeśli trener da mi szansę, to na pewno go nie zawiodę! - zapewnił.
Na koniec dodajmy, że pierwsze spotkanie fazy play-off pomiędzy Startem a Lokomotivem zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 52:41. Rewanż zaplanowano już na najbliższą niedzielę. Wtedy też rozstrzygnie się, który z zespołów (a może oba?), pozostanie w walce o awans do żużlowej elity.