Żużel. Grand Prix w sezonie 2021 zgodnie z terminarzem? Ekspert nie ma złudzeń
Terminarz SGP na sezon 2021 zakłada 11 rund, które mają odbyć się w ośmiu krajach pomiędzy 24 kwietnia a 2 października. Obecna sytuacja w Europie związana z pandemią stawia pod dużym znakiem zapytania te plany.
- Myślę, że już teraz z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że najważniejsze zawody w rywalizacji międzynarodowej, czyli Speedway Grand Prix, nie odbędzie się zgodnie z zakładanym kalendarzem. Jestem przekonany, że dojdzie do zmian zarówno terminów jak i lokalizacji poszczególnych rund - mówi Jacek Gajewski, żużlowcy ekspert.
Oficjalnych głosów z FIM czy BSI na razie nie słychać w tym temacie. Trudno jednak faktycznie oczekiwać, że już w kwietniu czy maju uda się rozegrać turnieje we Włoszech, Niemczech czy Czechach z udziałem publiczności. W tym sezonie SGP ma odbyć się także w Togliatti, Vojens, Malilli, a także trzy turnieje zaplanowano w Polsce. We Wrocławiu (31.07), w Warszawie (7.08) oraz kończące cykl SGP w Toruniu (2.10).
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!- Patrząc na to wszystko, co dzieje się w Europie, szczególnie w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach, ciężko uwierzyć, że wszystkie zaplanowane rundy się odbędą. Obowiązujące restrykcje i ograniczenia mogą spowodować, że ten kalendarz będzie podlegał weryfikacji. Trzeba się nastawić, że dojdzie do jakiś zmian i przetasowań. Nie ulega to już w tej chwili wątpliwości - uważa Gajewski.
W zeszłym roku cykl SGP udało się rozpocząć latem i skończyć jesienią, rozgrywając dwa turnieje w jednej lokalizacji w piątki i soboty. Sześć z ośmiu rund odbyło się w Polsce. Dwa turnieje ugościła Praga. W sezonie 2021 kilka rund ma się odbyć na skutek przełożenia ich z roku poprzedniego. Tak jest w przypadku choćby Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff czy Grand Prix Polski na PGE Narodowym w Warszawie. Bez udziału publiczności, choćby w 50 procentach, organizacja takich turniejów na torach czasowych, które trzeba zbudować nie ma finansowego sensu.
Jeśli sytuacja pandemiczna w Europie w najbliższych miesiącach nie ulegnie poprawie, a póki co, na to nic nie wskazuje, teza Jacka Gajewskiego, że konieczne będą zmiany w kalendarzu może się ziścić.
Zobacz także: W Bydgoszczy rośnie talent. Kolejne perełki w szkółce
Zobacz także: Zmarzlik wciąż kapitanem Stali Gorzów
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>