Leigh Adams rozpoczął przygodę z polską ligą jako zaledwie 20-letni zawodnik. Przez cztery sezony (1991-1992, 1994-1995) bronił barw Motoru Lublin. Zaliczył także krótki epizod we Wrocławiu (1993).
Najbardziej kojarzony jest jednak z jazdą w Unii Leszno, gdzie spędził aż piętnaście sezonów, zostając jedną z legend tego klubu.
9 maja 2010 Unia mierzyła się w meczu 5. kolejki Ekstraligi z Falubazem Zielona Góra. Spotkanie od początku układało się pod dyktando gospodarzy, którzy wygrali podwójnie cztery biegi z rzędu. Po dwóch seriach prowadzili 28:14.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek: ciężko będzie bić się o pierwsze miejsce. Najważniejsze utrzymanie
W ósmym biegu pod taśmą stanęli Fredrik Lindgren, Leigh Adams, Rafał Dobrucki oraz Jurica Pavlic. Start i pierwszy łuk lepiej rozegrali zielonogórzanie i to oni wyszli na podwójne prowadzenie.
Leigh Adams nie zamierzał jednak odpuszczać. Dwoił się i troił. Próbował różnych ataków, głównie po zewnętrznej i środkowej części toru.
Na prostej przeciwległej ostatniego okrążenia minął Dobruckiego, a chwilę później minął po dużej zdezorientowanego Lindgrena, wywołując falę euforii na stadionie im. Alfreda Smoczyka.
Całe spotkanie Unia wygrała 58:32, a Leigh Adams dołożył do dorobku swojego zespołu 11 punktów z bonusem. Jego zespół przeszedł rundę zasadniczą w sezonie 2010 jak burza. Leszczynianie na swoim torze zdobywali średnio po 60 punktów! Zaliczyli tylko dwie porażki na tym etapie, a następnie bez trudu weszli do finału.
W nim ponownie zmierzyli się z Falubazem. Leszczynianie wygrali 51:39 na wyjeździe, a u siebie postawili kropkę nad "i" zwyciężając 39:27.
Czytaj także:
- Widziano w nim następcę Hansa Nielsena. Ciemna strona żużla dała o sobie znać
- Cieślak powiedział, co myśli o Hancocku w Betard Sparcie. Te słowa powinny dać wrocławianom do myślenia