W środę pozyskaniem gościa oficjalnie pochwalił się ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz, który pozyskał Frederika Jakobsena, ale na rynku aktywne są również inne kluby. Każdy ma świadomość, że trzeba się zabezpieczyć, bo koronawirus nie odpuszcza. W transferowej rywalizacji nie ma jednak obecnie Moje Bermudy Stali. Dlaczego? W klubie uważają, że kadra jest optymalna.
Działacze pozyskali na zasadach gościa Nicolaia Klindta z Arged Malesy Ostrów, który sprawdził się w gorzowskich barwach już w poprzednim roku. Jego sprowadzenie było wtedy inicjatywą prezesa Marka Grzyba, który zobaczył Duńczyka podczas wyjazdowego meczu eWinner 1. Ligi w Gdańsku i namówił na ten ruch trenera Stanisława Chomskiego. Później okazało się, że to był strzał w dziesiątkę.
Co ciekawe, Klindt nie był pierwszym zawodnikiem, z którym skontaktowali się gorzowianie. Wcześniej klub rozmawiał z Nielsem Kristianem Iversenem, który zdobywał rok temu punkty dla Stali. Strony nie doszły jednak do porozumienia, więc żużlowiec Arged Malesy Ostrów był naturalnym wyborem.
Oczywiście Stal mogłaby ściągnąć jeszcze jednego gościa, bo na taki ruch decydują się inne kluby. W Gorzowie uważają jednak, że na razie nie ma sensu tego robić. Klub zakłada, że w przypadku zakażenia jednego z liderów zastosuje zastępstwo zawodnika. Jeśli ze składu wypadnie Szymon Woźniak lub Marcus Birkemose, to w odwodzie pozostaje Rafał Karczmarz. Tematu poszerzania kadry w tej chwili nie ma i nic nie zanosi się na to, że coś zmieni się w najbliższych dniach.
Zobacz także:
Zawodnicy Unii Tarnów mają sporo ofert
Sprawdź swoją wiedzę z regulaminu
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jack Holder mówi o wielkiej roli brata. "Dał mi szansę, której wielu nie miało"