Żużel według Jacka. Liga może mieć charakter losowy. Zakażenia wśród żużlowców wpłyną na wyniki [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Zdjęcie z meczu Motor - Fogo Unia
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Zdjęcie z meczu Motor - Fogo Unia

- Obawiam się, że liga w tym sezonie może mieć charakter losowy. Pewne sprawy mogą być zupełnie niezależne od klubów, od tego jakie składy zostały zbudowane i jaka jest wartość poszczególnych drużyn - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski.

W tym artykule dowiesz się o:

"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.

***

Nie ma się co oszukiwać, żyjemy w innej rzeczywistości niż w poprzednim roku, gdy ruszała PGE Ekstraliga. Czasy są trudniejsze i może to mieć dosyć istotny wpływ na rozgrywki. Widać to po zachowaniu działaczy, którzy wcześniej jakoś specjalnie nie kwapili się do kontraktowania gości. W ostatnich dwóch tygodniach zrobił się w tym temacie spory ruch. Wiele rozmów trwa, zwłaszcza jeśli chodzi o polskich zawodników z niższej klasy rozgrywkowej. Wszyscy zdali sobie sprawę, że na pewne rzeczy, mimo rygorystycznych regulacji sanitarnych, kluby nie mają wpływu. Nawet przestrzegając wszystkich procedur, ciężko będzie bronić się przed zakażeniem.

Na pierwszy front poszli zawodnicy Apatora Toruń. To pokazuje, że mogą nas spotykać przykre niespodzianki także w trakcie sezonu. Jeśli będzie więcej zakażeń w jednym zespole, to mecze mogą zostać przełożone w myśl wprowadzonych regulacji. Gdy pozytywny test zostanie wykryty u pojedynczego zawodnika, mecze będą musiały się odbywać. Kluby nie będą miały łatwo załatać dziury, tym bardziej, że mogą to być zupełnie niespodziewane sytuacja tuż przed meczem.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bracia Holderowie komentują zmiany regulaminowe w PGE Ekstralidze

Patrząc na to, co dzieje się obecnie w Polsce, na kolejne przypadki zakażeń koronawirusem, które notowane są wśród żużlowców, obawiam się, że liga w tym sezonie może mieć charakter losowy. Pewne sprawy mogą być zupełnie niezależne od klubów, od tego jakie składy zostały zbudowane i jaka jest wartość poszczególnych drużyn. Czołowych zawodników w każdym zespole trudno zastąpić gościem z eWinner 1. Ligi. Pewnie wykorzystywana przez kluby będzie możliwość zastępstwa zawodnika. To wszystko może mieć wpływ na wyniki meczów czy układ tabeli w całej lidze.

Najbardziej ubolewam nad tym, jak może przebiegać walka o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Tutaj będzie największy ból. Zważywszy jeszcze na obecną sytuację covidową, która może mieć wpływ na wyniki, ktoś może przeżyć naprawdę duży dramat. Cały misterny plan związany ze startem w tegorocznych rozgrywkach może się rozsypać. Żużel i tak jest obciążony kwestiami losowymi, związanymi z kontuzjami. Na to trzeba jeszcze nałożyć to, że będą się pewnie niestety zdarzały takie sytuacje, jaka ma miejsce obecnie w Toruniu. Może to powodować duże perturbacje.

Kwestia tytułu mistrzowskiego jest oczywiście ważna. Jest kilka klubów, które mierzą w złoto czy medale. Jeżeli nie uda zrealizować tych planów, to będzie nic w porównaniu z tym, że jakiś zespół będzie musiał pożegnać się z PGE Ekstraligą. Jeśli na domiar złego przyczynią się do tego problemy kadrowe związane z pandemią, to będzie dodatkowy dramat dla takiego klubu. Szczególnie w kontekście tych zdecydowanie większych pieniędzy z praw telewizyjnych, które będą tam od sezonu 2022.

Życzę każdemu, by omijały takie kłopoty, jak ma teraz Apator. Porównując jednak okoliczności, w jakich teraz wystartuje liga, a w jakich ruszała w sezonie 2020, ciężko mi w to uwierzyć, że przejedziemy ten sezon bez turbulencji. Pewnych zawodników w PGE Ekstralidze nie da się po prostu zastąpić gościem z niższej ligi. W tym sezonie nie mniej emocji co na torze, możemy mieć, czekając na wyniki testów. Oby zawsze były one negatywne. Pozytywów oczekujmy za to w sportowej walce na torze.

Zobacz także: Kryterium Asów bez wielkiej gwiazdy
Zobacz także: Oliver Berntzon gościem w PGE Ekstralidze?

Źródło artykułu: