W felietonie, który pojawił się na portalu pozatorun.pl Przemysław Termiński wspomina także o przygotowaniach eWinner Apatora Toruń do pierwszego meczu w PGE Ekstralidze.
- Jako pierwsi mieliśmy wyprodukowane kevlary, ostro przepracowaliśmy obóz w Szczyrku, za nami już kilkanaście treningów na Motoarenie. Jako pierwsi także zdecydowaliśmy się na mecze sparingowe. By do nich doszło, zgodnie z regulaminem Speedway Ekstraligi musieliśmy przebadać całą ekipę - napisał sternik toruńskiego klubu.
Przeprowadzone badania wykazały u "Aniołów" cztery pozytywne wyniki. Obecność wirusa SARS-CoV-2 stwierdzono u trzech zawodników: Chrisa Holdera, Jacka Holdera, Kamila Marcińca oraz u jednego z mechaników.
ZOBACZ WIDEO Gortat mocno o Skrzydlewskim. "Jego komentarze były wręcz śmieszne"
- To pierwsza tego typu sytuacja, bo i pierwsi się badaliśmy, ale osobiście coś czuję, że niedługo będziemy mieli tego o wiele więcej. Za chwilę zaczną się badać zawodnicy innych drużyn i tak naprawdę jasnym jest, że jeśli chociażby jeden z nich złapie zakażenie, a wszyscy trenują wspólnie, to możemy mieć efekt małego domina - kontynuował Termiński.
Były senator zastanawia się również nad sensem cotygodniowych badań, które będą powodować dużą niepewność przed meczami.
- Skoro jako sport zawodowy nie załapaliśmy się na szczepionki, a cotygodniowe testy na obecność COVID-19 mogą generować dużą niepewność dla całego zespołu… To może byłoby lepiej, gdybyśmy wspólnie przeszli tę chorobę (oby tylko łagodnie) właśnie teraz? Wówczas spokojnie będziemy mogli się skupić na kolejnych spotkaniach, a nie testach i ich możliwych konsekwencjach - zakończył prezes eWinner Apatora.
W pierwszej kolejce PGE Ekstraligi, beniaminek z Torunia podejmie u siebie Falubaz Zielona Góra.
Zobacz także:
- Z przyczepy kempingowej na sportowy Olimp. To on był architektem sukcesów Taia Woffindena
- Żużel. Kryterium Asów ma odzyskać dawny blask. Jego historia bogata w zwycięstwa i rekordy Tomasza Golloba