36 
Szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol" wyraził taką obawę w niedzielnym magazynie PGE Ekstraligi w nSport+. - Zastanawiam się nad próbami manipulacji testami. Nie wiem, czy jest to możliwe, ale na pewno takie pomysły będą, bo to jest nieuniknione - stwierdził Krzysztof Cegielski i podał konkretny przykład, kiedy działaczom może chodzić po głowie takie rozwiązanie.
- Kiedy trafi na najlepszego zawodnika w drużynie, to wtedy będzie pokusa. W każdym klubie każdy będzie myślał, co zrobić, żeby tego meczu nie było, bo przegramy, a jak przegramy, to możemy się nie utrzymać - przyznał Cegielski. Dodajmy, że zgodnie z regulaminem w drużynie muszą być minimum dwa zakażenia koronawirusem, by mecz się nie odbył.
W próby manipulacji nie wierzy Jacek Gajewski. Były menedżer klubu z Torunia uważa, że ryzyko jest zbyt duże. - To byłby szczyt patologii i prawdziwy kryminał - podkreśla.
- Jeśli coś takiego miałoby miejsce, a później wyszłoby na jaw, to na pewno nie skończyłoby się na karach, które wynikają z regulaminów sportu żużlowego. To byłby gigantyczny skandal w skali kraju, którym ktoś by się na pewno szybko zainteresował i zrobił wszystko, żeby odpowiedzialni za to ludzie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Nie wierzę również, że jakikolwiek lekarz by się podłożył i wystawił na takie ryzyko. Na szali byłby jego wizerunek i dalsza praca w zawodzie - przekonuje Gajewski.
- Zgadzam się, że ludzie czasami bywają nieodpowiedzialni i potrafią myśleć nieracjonalnie. Uważam jednak, że nie powinniśmy dochodzić do skrajności. Jeśli ktoś ma pomysł, by coś takiego zrobić, to powinien zdać sobie teraz sprawę, jaką krzywdę może zrobić całej dyscyplinie. Wyjdźmy z butów żużlowych i patrzmy na świat szerzej - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także:
Wysoka forma Michelsena
Znamy wyniki testów w Falubazie
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob, Grzyb, Majewski i Cegielski gośćmi Galewskiego!
