Żużel. To był koncert Przedpełskiego w Lesznie! "Bardzo chętnie bym to powtórzył"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu (od lewej): Tai Woffinden, Paweł Przedpełski i Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu (od lewej): Tai Woffinden, Paweł Przedpełski i Maciej Janowski

eWinner Apator Toruń jedzie na teren kolejnego kandydata do mistrzowskiego tytułu. Po starciu we Wrocławiu z Betard Spartą, teraz zmierzy się z Fogo Unią Leszno. Dobre wspomnienia z obiektu im. Alfreda Smoczyka ma Paweł Przedpełski.

W 2013 roku na torze w Lesznie, jeszcze jako junior pojechał on kapitalne zawody. W siedmiu startach zdobył aż 16 punktów i dwa bonusy. Głównie dzięki niemu ówczesny Unibax Toruń zremisował z Unią 45:45.

Oczywiście osiem sezonów w sporcie to lata świetlne, ale do dobrych wspomnień z chęcią się wraca. - Takich spotkań się nie zapomina - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Paweł Przedpełski. - To oczywiście zostaje w głowie i jest to impuls, który napędza i motywuje do tego, aby przeżyć to jeszcze raz. Dlatego mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda mi się taki wynik w Ekstralidze wywalczyć - dodaje i kontynuuje:

- Bardzo chętnie bym to powtórzył. Myślę, że tyle punktów by się drużynie przydało - puszcza oko. - Na pewno sobie tego życzę. Wszyscy jednak wiemy, jaką drużyną w Ekstralidze jest Unia Leszno. Jedziemy tam się spróbować i powalczyć o dobry wynik.

ZOBACZ WIDEO Leon Madsen i jazda parą. Jest za szybki dla kolegów, a może problem leży gdzie indziej?

Faworytem sobotniej rywalizacji pomiędzy Fogo Unią a eWinner Apatorem (początek o 18) są gospodarze, lecz torunianie już we Wrocławiu pokazali, że w starciach z wyżej notowanymi rywalami nie należy ich sprowadzać do roli dostarczycieli punktów. Z Betard Spartą przegrali 39:51, ale pozostawili po sobie niezłe wrażenie.

- Trudno powiedzieć, co nas w Lesznie usatysfakcjonuje. Zawsze, gdy meczu się nie wygra, to jest niedosyt. Na pewno każdy z nas da z siebie wszystko, lecz jaki finalny wynik osiągniemy to tego nikt z nas nie wie - mówi nam Przedpełski. - Żużel jest bardzo nieprzewidywalny i może się wydarzyć wszystko, co pokazał choćby mecz Unii u siebie ze Stalą Gorzów. Uważam więc, że jeszcze przed meczem programu nie warto wypełniać - przestrzega.

Po dwóch sezonach spędzonych w Częstochowie, Paweł Przedpełski wrócił do macierzy i notuje dobre wejście w sezon. - Dla mnie najważniejsze jest to, że jazda sprawia mi przyjemność. To jest bardzo fajne. Przed każdym wyścigiem z chęcią wsiadam na motocykl. Jestem też zadowolony z obranych ustawień, na co złożyła się ciężka praca całego teamu i tunerów. Kontynuujemy tę pracę, by dalej się to rozwijało i żebym osiągał jeszcze lepsze wyniki - komentuje zawodnik eWinner Apatora Toruń.

Czytaj również:
-> Niedosyt w Apatorze. Bajerski wskazuje elementy do poprawy
-> Co dalej z Pawłem Miesiącem? Zawodnik mówi o swojej sytuacji i przyszłości

Komentarze (1)
avatar
erik stelmacher
21.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
tylko niech taktycznie nie upada jadąc na ostatniej pozycji na trzecim okrążeniu przy prowadzeniu miejscowych 5:1...,no ale bez kibiców na trybunach to może niech ćwiczy tę trudną sztukę-w czew Czytaj całość