Fogo Unia Leszno odjechała dwa spotkania w sezonie 2021. W obu meczach w formacji młodzieżowej znaleźli się Kacper Pludra i Krzysztof Sadurski. Zdobyli łącznie cztery punkty i przywieźli za swoimi plecami zaledwie jednego rywala. Menedżer leszczyńskiego zespołu jednak nie załamuje rąk.
- Pamiętajmy, że to są młodzi chłopcy. Oni dopiero uczą się PGE Ekstraligi i rywalizacji z najlepszymi. Jeśli chodzi o dorobek punktowy, to na razie szału nie ma, ale powinni rozkręcać się z meczu na mecz - mówi nam Piotr Baron.
W niedawnym wywiadzie z naszym portalem, kapitan Unii Piotr Pawlicki stwierdził, że w przypadku słabych wyników kluczową rolę odgrywa presja, z którą muszą mierzyć się młodzieżowcy. Piotr Baron ma jednak nieco odmienne zdanie. Zwraca uwagę na inną ważną kwestię.
- Presja nie ma nic do rzeczy. Uważam, że nasi juniorzy muszą się rozjeździć. Nie ma takich młodzieżowców, którzy wejdą z miejsca i od razu będą zdobywać co najmniej 10 punktów. Każdy potrzebuje kilku lat, żeby do takiego poziomu dojść. Trzeba im dać czas - uważa Baron.
Przed Fogo Unią Leszno domowe starcie z eWinner Apatorem Toruń. Dla młodzieżowców gospodarzy może to być idealna okazja do zwiększenia pewności siebie i zdobycia większej ilości punktów niż w dwóch pierwszych meczach sezonu.
- Nie mamy w stosunku do naszych młodzieżowców wygórowanych oczekiwań. Nie narzucamy presji. Nie trzeba ich bardzo motywować, ale oczywiście chcemy, aby dorzucali do dorobku drużyny jak najwięcej punktów - kończy menedżer leszczyńskiej drużyny.
Czytaj także:
Powrót na stare śmieci wieloletniego lidera. Artiom Łaguta pogrąży grudziądzan?
Motor - Włókniarz. "Lwy" powinny były zaryzykować. Ekspert wskazał, kto jest lepiej dysponowany [TAKTYKA]
ZOBACZ WIDEO Strach przed nieznanym jest najgorszy. Greg Hancock mówi o walce żony i życiu rodzinnym