2 maja obchodzony jest Dzień Flagi. To święto jest stosunkowo młode, bo ustanowione zostało na mocy ustawy z 20 lutego 2004 roku. Dodatkowo występuje między świętami z jakże dłuższą tradycją - Świętem Pracy oraz Świętem Konstytucji 3 maja. Jako że Dzień Flagi nie jest wolny od pracy, to umyka wielu obywatelom.
Jednak żużlowcy co roku pamiętają o biało-czerwonej fladze. Publikują zdjęcia z zawodów, gdzie reprezentują Polskę czy też wrzucają fotografie samej flagi. Na nietypowy sposób celebracji święta zdecydował się jednak Bartosz Zmarzlik. Wystarczy popatrzeć. Brawa za kreatywność i realizację.
Jeśli już jesteśmy przy Zmarzliku, to wykorzystał on również majówkę do efektownej sesji z synem Antonim. Narodziny dziecka bez wątpienia wpłynęły pozytywnie na zawodnika Moje Bermudy Stali Gorzów, który w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że "nie może robić siary, bo syn patrzy".
Baby boom w żużlu trwa w najlepsze. Nieco przed Antonim Zmarzlikiem na świat przyszła druga córeczka Leona Madsena. Duńczyk również wykorzystał długi weekend majowy do sesji zdjęciowej, na której towarzyszyły mu najważniejsze kobiety jego życia.
Za to Greg Hancock przebywa z dala od rodziny, bo ostatnie dni spędzał we Wrocławiu, gdzie w końcu jest doradcą Betard Sparty. Bez wątpienia działacze liczyli, że porady Amerykanina okażą się kluczowe w odniesieniu zwycięstwa nad Fogo Unią Leszno, ale mecz odwołano z powodu załamania pogody. Hancock miał zatem czas na wspominki. Dokopał się nawet kilkuletniej fotografii z Maciejem Janowskim. Czy po latach ten duet odniesie sukces w SGP i PGE Ekstralidze?
Skoro mowa o Betard Sparcie, to z odwołania meczu z "Bykami" z pewnością ucieszył się Tai Woffinden, który liczy na jak najszybsze wyleczenie kontuzjowanej łopatki i powrót na tor. Brytyjczyk jednak nie próżnuje, bo przy okazji rekonwalescencji sprawił swojej córce piękny pokój w domu pod Wrocławiem. Za malowanie ścian odpowiedzialna była jednak jego małżonka - Faye, której należy pogratulować kunsztu artystycznego.
Maciej Janowski zadbał z kolei o kibiców, którym brakowało ekstraligowych emocji w ubiegłą niedzielę. Kapitan Betard Sparty postanowił... przewieźć kibiców na ramie motocykla żużlowego. Oczywiście w sposób wirtualny.
Emocji kibicom ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz dostarcza w tym roku głównie Nicki Pedersen, bo zespół z województwa kujawsko-pomorskiego spisuje się słabo. W ubiegły weekend grudziądzanie przegrali z eWinner Apatorem Toruń 35:55. Sam Duńczyk po zawodach przyznawał, że jego zespół "ma pod górkę" w tym roku i musi lepiej przygotować się do kolejnych pojedynków, aby pozostać w najlepszej lidze świata. Brzmi jak spore wyzwanie.
Czytaj także:
Iversen mówi o kontuzji i Unii Tarnów
Berntzon zawodzi działaczy z Ostrowa
ZOBACZ WIDEO Grzyb mówi, że Apator będzie czarnym koniem. Co na to Tomasz Bajerski?