Żużel. Pedersen ostro po przerwanym półfinale Pucharu Ligi. Proponuje komisarzy toru w Danii

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Bjarne Pedersen
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Bjarne Pedersen

W środę w Danii zaplanowano dwa czwórmecze półfinałowe w ramach Pucharu Ligi. Niestety ten drugi w Vojens przerwano z powodu złych warunków torowych, a na ten temat ostro wypowiedział się jeden z uczestników zawodów.

Przypomnijmy, że w maju w dniu rozgrywek Metal Speedway League kilku zawodników zostało kontuzjowanych, a byli to m.in. Rohan Tungate i Kai Huckenbeck. Niestety wiele czasu nie upłynęło, a w środę mieliśmy kolejną sytuację, której można było uniknąć. Wskutek upadku, kontuzji doznał Matias Nielsen, reprezentujący w Polsce SpecHouse PSŻ Poznań. Zawodnik trafił do szpitala.

W nocy po przerwanym turnieju w swoich mediach społecznościowych głos zabrał Bjarne Pedersen. Duńczyk w ostrym tonie skomentował ostatnie wydarzenia na torach w jego ojczyźnie.

"Pisząc to, nie chcę wskazywać palcami na organizatorów, jednak po prostu ciągle widzimy, że tory w Danii nie są bezpieczne do jazdy. Za każdym razem wysyła się nas zawodników na tor, jak króliki doświadczalne. Zazwyczaj, zanim coś zostanie zrobione, musi dojść do wypadku. Tym razem Matias Nielsen doznał urazu kręgosłupa. Życzę mojemu koledze z drużyny wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że wkrótce stanie on na nogi. Według mnie ten półfinał Pucharu Ligi nie powinien się w ogóle rozpocząć" - pisze w swoim przekazie Pedersen.

Tunerzy stawiają się żużlowcom. Burza w szklance wody czy realny problem?

Duńczyk zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny fakt. Tym razem to nie zła pogoda sprawiła, że warunki torowe były niekorzystne. Nawierzchnia nie została po prostu odpowiednio przygotowana. Zastanawia się dalej nad wprowadzeniem rozwiązania, stosowanego w Polsce.

"Pogoda była świetna, jednak mimo tego zastaliśmy tor, który bardziej nadawał się do motocrossu, niż do speedwaya. Może czas, aby wzorem tego, jak to robią w Polsce, wysyłać dwóch ludzi z duńskiej federacji, którzy pilnowaliby ekipy od przygotowania toru w dniu zawodów i przed ich rozpoczęciem decydowali, czy warunki są odpowiednie. Mówimy o tym zaledwie kilka tygodni po wydarzeniach, gdy mieliśmy dwa lub trzy poważne wypadki w duńskiej lidze. Jeśli warunki są właściwe, możemy dodatkowo zapewnić odpowiednie widowisko zgromadzonej publiczności" - dodaje.

Na koniec zawodnik, dla którego sezon 2021 ma być ostatnim w karierze, spodziewa się konsekwencji za swoje przesłanie. Wie jednak, że zarówno on, jak i jego koledzy z toru sporo ryzykują, startując w takich warunkach.

"Zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie zostanę ukarany za ten wpis. Jako zawodnicy oczywiście wiemy, że zakładając kask i wyjeżdżając na tor, podejmujemy ryzyko, jednak jest ono wyraźnie mniejsze, jeśli warunki do jazdy są właściwe. Każdy chce doczekać kolejnego dnia, a nasze dzieci chcą, aby ich ojcowie wrócili bezpiecznie do domu. To co teraz ma miejsce, zdecydowanie nie wystarczy" - kończy swój osobisty przekaz, Bjarne Pedersen.

Ostre słowa, skierowane przez Duńczyka, spotkały się z przychylnością innych zawodników. Jonas Jeppesen sugeruje, że to do nich powinna należeć decyzja, czy rozgrywać zawody. Dodatkowo podkreśla, że sędziami często zostają ludzie, którzy najpewniej nigdy nie jeździli na żużlu. Chwali też organizację w Polsce, gdzie dzięki wcześniejszym działaniom udaje się odwoływać zawody poprzedniego dnia, co redukuje koszty i niepotrzebne podróże.

Frederik Jakobsen podkreśla natomiast, że tory powinny być odpowiednie do jazdy, a nie przeznaczone do walki o przetrwanie. Zaznacza również, że w większym interesie działaczy i federacji powinno leżeć to, aby właściwie przygotowywać warunki do rozgrywania meczów żużlowych.

Andreas Lyager, który w przerwanym 4. biegu wspomnianych zawodów również zapoznał się z nawierzchnią toru, popiera przekaz swojego rodaka, mówiąc o skandalu i o tym, że czasami musi dojść do poważnych urazów, aby dopiero ktoś przejrzał na oczy. Pod słowami Pedersena podpisują się także Kenneth Bjerre oraz Pontus Aspgren.

Przypomnijmy, że Bjarne Pedersen zapowiedział wcześniej, że pod koniec roku 2020 zakończy karierę. Przez pandemię koronawirusa odłożył to jednak w czasie i ma "zejść ze sceny" po sezonie 2021. W nim reprezentuje klub Esbjerg Vikings w Danii oraz Peterborough Panthers i Plymouth Gladiators na torach w Wielkiej Brytanii.

Czytaj także:
Triumf Team Fjelsted. Średni występ Gapińskiego i słaby Protasiewicza w Pucharze Ligi
Obsady półfinałów Indywidualnych Mistrzostw Polski. Trzech zawodników czeka na rywali

Komentarze (4)
avatar
Guercu
4.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bjarne ma świętą racje tam dopiero jest obora z torami byłem widziałem dziadoki papudroki ............. 
Hedgehog
3.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sam chce dojechać zdrowy do domu, a innych wciska w płot.