W minioną sobotę nie pozwoliła pogoda, w środę przeszkód ze strony warunków atmosferycznych nie było żadnych i rywalizacja o tytuł indywidualnego mistrza Europy oraz zarazem przepustkę do przyszłorocznego cyklu Grand Prix w końcu mogła się rozpocząć. Kibice skąpani w słońcu, którzy zasiedli na trybunach, mogli się rozmarzyć, chcąc takie samo smakowite żużlowe danie ze strony europejskich jeźdźców, jak było to w 2020 roku, gdy zawody SEC w Bydgoszczy okazały się niezwykle emocjonujące i obfitujące w znakomite ściganie.
Od razu tegoroczna inauguracja była interesująca, gdy zaciekle o trzy punkty walczyli dwaj Polacy: poobijany po groźnym wypadku we wtorek w Szwecji Patryk Dudek i Piotr Pawlicki. Górą był pierwszy z nich, mijając rodaka na ostatnim okrążeniu. W kolejnych odsłonach o wszystkim decydował już jednak start i szybki przejazd na pierwszym wirażu. Walki podobnej do tej sprzed niecałych dwunastu miesięcy brakowało. Sporo kurzu i jazdy pod bandą, ale mijanek dość mało.
Na szczęście bieg szósty przerwał impas, który pokazał, że dobre ściganie jeszcze obejrzymy. Klasę zaprezentowali Robert Lambert oraz Wadim Tarasienko, którzy w świetnym stylu wyprzedzili na dystansie Andrzeja Lebiediewa. Po chwili znakomity pojedynek stoczyli Leon Madsen i dobrze znający bydgoskie kąty Kai Huckenbeck (startował w Abramczyk Polonii w sezonie 2020). Lepszy okazał się reprezentant Danii. Po dwóch seriach na czele klasyfikacji byli dwaj zawodnicy z Wielkiej Brytanii, czyli Lambert i Daniel Bewley.
ZOBACZ WIDEO Apator ładnie przegrywa, ale nie ma z tego punktów. Przedpełski liczy teraz na bonusy
Obydwaj ponieśli jednak spore straty w trzeciej serii. Bewley uległ Pawlickiemu i kąsającemu kolejnych rywali na trasie Huckenbeckowi. Niewiele brakowało, a rudowłosy młodzian dojechałby z zerem do mety, lecz wykorzystał chimeryczność Bartosza Smektały, sprawiając, że Polak zaliczył trzecią "śliwkę" z rzędu. Niedługo potem Lambert z kolei przyjechał do mety ostatni, bezskutecznie ścigając do mety Vaclava Milika. W następnym wyjeździe szansę na punkty odebrały mu kłopoty sprzętowe. Natomiast po przegranej z Pawlickim w biegu siedemnastym stało się jasne, że zabraknie go nawet w barażu.
Wspomniany Smektała prezentował się na inaugurację tegorocznych IME bez wyrazu. Nie ruszał szybko spod taśmy i nie mógł odnaleźć prędkości w polu. Lwi pazur pokazał, dopiero gdy mierzył się z zawodnikami, którzy tak jak on uplasowali się na dalszych pozycjach. Z dorobkiem 4 punktów na pewno nie wróci do domu zadowolony. Co innego Pawlicki. Po dwóch "dwójkach", w następnych trzech zdobywał już "trójki", przy czym ta druga była okraszona wygranym pojedynkiem na dystansie z Madsenem. Na koniec fazy zasadniczej miał więc 13 punktów.
Przed nim uplasował się Mikkel Michelsen, który czuł się przy Sportowej niezwykle pewnie, w każdym starcie budując prędkość przy samej bandzie. Na czoło stawki wysforował się po trzeciej serii, sprawiając wrażenie jeszcze szybszego w każdym kolejnym występie. To on jawił się, jako główny kandydat do zwycięstwa w bydgoskiej rundzie SEC. Duńczyk i Polak czekali więc na pozostałych rywali w wielkim finale.
Do gonitwy ostatniej szansy wjechali jeżdżący bez większych wpadek Dudek i Madsen, a ponadto dwóch debiutantów w formule SEC: jadący z dziką kartą i coraz szybszy z biegu na bieg Tarasienko oraz Bewley, który unikał kłopotów takich jak Lambert. Te dopadły jednak Polaka, któremu na starcie odmówił posłuszeństwa motocykl. Pewną wygraną odniósł Brytyjczyk, a za jego plecami ciekawy bój o awans stoczyli Duńczyk i Rosjanin.
Decydujący wyścig zawodów był powtarzany. W pierwszej odsłonie prowadził Pawlicki, za nim toczyła się zażarta walka o kolejne lokaty. Na prostej przeciwległej do startu na trzecim okrążeniu przeszarżował Michelsen, wbijając wręcz w bandę Madsena, który upadł na dużej prędkości. Faworyt został wykluczony, przepraszając starszego rodaka za całe zdarzenie.
Madsen dopiero po dłuższej chwili doszedł do siebie, a w powtórce pokazał wielki żużel, mijając na trzecim okrążeniu Pawlickiego. Obolały, ale zwycięski. Mistrz Starego Kontynentu z 2018 roku po raz siódmy wygrał w SEC i śrubuje rekord turniejowych wygranych. Z Bydgoszczy jako lider wyjeżdża jednak Pawlicki, który może czuć mimo wszystko niedosyt. W finale prowadził dwa razy, ale najpierw na przeszkodzie stanął upadek, a później doświadczenie jego rywala.
W środę nie tylko Madsena dopadły problemy zdrowotne. Pechowo zakończyła się pierwsza runda dla Nickiego Pedersena. Weteran światowych torów znakomicie rozpoczął, bo wygrał silnie obsadzony pierwszy swój bieg. W kolejnym z własnej winy upadł na pierwszym łuku i doznał urazu kolana, co sprawiło, że musiał wycofać się z dalszego udziału w zawodach.
Wyniki:
1. Leon Madsen (Dania) - 13 (1,3,2,2,2,3) - 1. miejsce w finale
2. Piotr Pawlicki (Polska) - 15 (2,2,3,3,3,2) - 2. miejsce w finale
3. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 11 (3,3,1,2,1,1) - 3. miejsce w finale
4. Mikkel Michelsen (Dania) - 14 (2,3,3,3,3,w) - wykluczenie w finale
5. Patryk Dudek (Polska) - 11 (3,2,3,1,2)
6. Wadim Tarasienko (Rosja) - 11 (1,2,2,3,3)
7. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 8 (3,3,0,d,2)
8. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 8 (2,2,2,1,1)
9. Vaclav Milik (Czechy) - 7 (1,0,1,2,3)
10. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 5 (0,1,3,1,0)
11. Jacob Thorssell (Szwecja) - 5 (0,1,1,3,0)
12. Bartosz Smektała (Polska) - 4 (0,0,0,2,2)
13. Patrick Hansen (Dania) - 4 (0,1,2,1,0)
14. Siergiej Łogaczow (Rosja) - 4 (2,0,1,0,1)
15. Nicki Pedersen (Dania) - 3 (3,w,-,-,-)
16. Timo Lahti (Finlandia) - 3 (1,1,0,0,1)
17. Mateusz Tonder (Polska) - 0 (0,0)
18. Wiktor Przyjemski (Polska) - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. Dudek, Pawlicki, Tarasienko, Hansen
2. Pedersen, Michelsen, Madsen, Smektała
3. Lambert, Huckenbeck, Lahti, Thorssell
4. Bewley, Łogaczow, Milik, Lebiediew
5. Michelsen, Pawlicki, Thorssell, Milik
6. Lambert, Tarasienko, Lebiediew, Smektała
7. Madsen, Huckenbeck, Hansen, Łogaczow
8. Bewley, Dudek, Lahti, Pedersen (w/u)
9. Pawlicki, Huckenbeck, Bewley, Smektała
10. Michelsen, Tarasienko, Łogaczow, Lahti
11. Lebiediew, Hansen, Thorssell, Tonder
12. Dudek, Madsen, Milik, Lambert
13. Pawlicki, Madsen, Lebiediew, Lahti
14. Tarasienko, Milik, Huckenbeck, Przyjemski
15. Michelsen, Bewley, Hansen, Lambert (d/st)
16. Thorssell, Smektała, Dudek, Łogaczow
17. Pawlicki, Lambert, Łogaczow, Tonder
18. Tarasienko, Madsen, Bewley, Thorssell
19. Milik, Smektała, Lahti, Hansen
20. Michelsen, Dudek, Huckenbeck, Lebiediew
Baraż:
Bewley, Madsen, Tarasienko, Dudek (d/st)
Finał:
Madsen, Pawlicki, Bewley, Michelsen (w/su)
Sędzia: Paweł Słupski (Polska)
Kalendarz finałów SEC 2021:
1. runda - 16 czerwca - Bydgoszcz (Polska)
2. runda - 26 czerwca - Guestrow (Niemcy)
3. runda - 3 lipca - Gdańsk (Polska)
4. runda - 10 lipca - Rybnik (Polska)
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ważne zmiany dla zawodników w PGE Ekstralidze. Można zdjąć maseczki
Janowski kiedyś udawał, że jest Hancockiem. Teraz mówi, co daje mu współpraca z nim