Żużel. Dwukrotny mistrz Danii chciałby stanąć na podium również w Speedway Grand Prix

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Anders Thomsen

W ubiegłym tygodniu na torze w Vojens odbył się finał Indywidualnych Mistrzostw Danii. Drugi tytuł wywalczył wówczas Anders Thomsen, który powtórzył tym samym osiągnięcie z września ubiegłego roku.

Po serii zasadniczej był on bezbłędny, ulegając w finale tylko Nickiemu Pedersenowi. Format, w którym liczą się jednak wszystkie zgromadzone punkty, pozwolił mu zatem na obronę mistrzowskiego tytułu. Drugie miejsce ze stratą dwóch "oczek" zajął natomiast wspomniany trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.

Thomsen, który udowodnił tym samym, że potrafi udźwignąć presję, gdy stawka jest wysoka, chciałby sprawdzić się w podobny sposób w finale turnieju Speedway Grand Prix. Przypomnijmy, że Duńczyk w lipcu w Pradze zadebiutuje w cyklu jako stały uczestnik. - Zawsze dobrze mieć coś takiego w dorobku. To uczucie, gdy zajmuje się miejsce na szczycie podium i poradzenie sobie z presją w biegu finałowym… Dobrze byłoby poczuć to również, gdy dostanę się do finału w cyklu SGP. Mam nadzieję, że mi się to uda. W tym roku sporo zainwestowałem w dobry sprzęt i mam naprawdę wspaniały team. Wszystkim nam dobrze się razem pracuje. Zrobię wszystko, co mogę, aby to się powiodło, a teraz - po zdobyciu mistrzostwa Danii, czuję się jeszcze lepiej przygotowany do tego - mówi Anders Thomsen, w rozmowie dla speedwaygp.com.

Zawodnik, który w tym sezonie po raz kolejny reprezentuje w Polsce Moje Bermudy Stal Gorzów, chciałby powtórzyć rezultat z duńskiego finału, gdy cykl SGP wróci do Vojens, 11 września 2021. Obiekt ten nie ma tajemnic przed 27-letnim Duńczykiem, który jeździ na nim w domowych meczach tegorocznych rozgrywek Metal Speedway League. Zdaje sobie on jednak sprawę, że zajęcie miejsca na najwyższym stopniu podium, podczas turnieju Speedway Grand Prix rozegranego w tym miejscu, będzie zdecydowanie trudniejszym zadaniem. - To zdecydowanie inny poziom i kolejny dzień. Znalazłem coś, co działa w Vojens całkiem dobrze, jednak tor mógł być nieco inny od tego, co zastaniemy tam podczas turnieju Grand Prix. Dodatkowo odbędzie się on w późniejszej porze roku. Wszystko może się zdarzyć, jednak ściganie się przed domową publicznością, będzie czymś niesamowitym - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Wyraźny progres u Pawła Przedpełskiego. Co stoi za jego odmianą?

Zwycięstwo w mistrzostwach Danii, po raz kolejny przed wyżej utytułowanymi rywalami, było z pewnością mocnym impulsem, który powinien dodać Thomsenowi pewności siebie w jego pierwszym sezonie w cyklu SGP. - Jeśli triumfujesz w mistrzostwach Danii, to pokazuje ludziom w Grand Prix, że można pokonać najlepszych zawodników. Sądzę zatem, że to pomocne w momencie, gdy ja wchodzę do tego cyklu. To wspaniałe uczucie. Zdobycie tytułu raz to jedno, ale powtórzenie tego to coś wyjątkowego. Jeden triumf mógł być efektem szczęścia, jednak jeśli robisz to drugi raz, to znaczy, że jesteś tego wart - podkreślił.

Fani Speedway Grand Prix są przyzwyczajeni do tego, że zwycięzcą turnieju jest ten, który wygra wyścig finałowy. Mistrzostwo Danii zdobywa jednak zawodnik, który zgromadzi najwięcej punktów przez cały wieczór. Pomimo tego, że to Nicki Pedersen minął linię mety pierwszy w finale, w serii zasadniczej zdobył 12 punktów, przez co łącznie miał ich na koncie 15, a Thomsen 17. Dwukrotny mistrz uważa, że ten format zapewnia końcowy triumf właśnie najlepszemu zawodnikowi turnieju. - Myślę, że to coś dobrego. Jeśli zawody wygrywa zwycięzca finału, wystarczy jeden szczęśliwy bieg. Wystarczy się do niego dostać, a później go wygrać - podobnie jest w Grand Prix. W tym wypadku jednak musisz być stabilny, aby wygrać. Postawa w całych zawodach ma znaczenie w ostatecznym rozrachunku - podsumował Anders Thomsen.

Czytaj także:
PGE IMME. Leon Madsen wie, jak się ścigać na MotoArenie
Bauhaus-Ligan. Pech Patryka Dudka. Udany występ Adriana Miedzińskiego

Źródło artykułu: