Fogo Unia Leszno od czterech sezonów nie ma sobie równych w PGE Ekstralidze. W tym roku "Bykom" kolekcjonowanie zwycięstw nie przychodzi już tak łatwo. Niedawno zespół prowadzony przez Piotra Barona zanotował serię trzech porażek z rzędu, po czym długo męczył się na własnym torze z Eltrox Włókniarzem Częstochowa.
Ostatecznie leszczynianom udało się pokonać ekipę spod Jasnej Góry, ale zdaniem wielu Fogo Unia nadal nie prezentuje formy, jaką widzieliśmy w ostatnich latach. - Nie jestem zaskoczony, że Unia ma problemy. Przecież w poprzednich latach też zdarzały się jej mecze, gdy jeden czy nawet dwóch seniorów notowało gorsze wyniki - mówi WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były zawodnik i trener "Byków".
- Tyle że w poprzednich latach było tak, że dwaj mocni juniorzy nadrabiali wpadki seniorów. W tym sezonie to się nie dzieje, bo w klubie nie ma już Kubery czy Smektały. Dlatego przed startem rozgrywek ostrożnie podchodziłem do nadziei związanych z Unią - dodaje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO Apator ładnie przegrywa, ale nie ma z tego punktów. Przedpełski liczy teraz na bonusy
Fogo Unia w dziewięciu spotkaniach zdobyła 11 punktów, co daje jej trzecie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Wprawdzie tyle samo "oczek" mają ekipy z Lublina i Częstochowy, ale dość korzystny terminarz pozwala wierzyć, że aktualny mistrz kraju zawita w play-offach. - Dostaną się do strefy medalowej - nie ma wątpliwości Krzystyniak.
Jego zdaniem kluczem do sukcesu Fogo Unii jest przede wszystkim Piotr Pawlicki. - Pawlicki i Sajfutdinow ostatnio zawodzą, ale jeśli się pozbierają, to obrona tytułu jest możliwa. Z czterema mocnymi liderami, bo jeszcze jest Doyle i Kołodziej, to znów będzie drużyna na złoto. W tej drużynie nie ma teraz dobrych juniorów, więc ci seniorzy muszą wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki - analizuje były zawodnik.
- W Unii seniorzy nie mają prawa do błędów, takie są fakty. Jak każdy z nich zrobi ok. 10 punktów, to zespół będzie wygrywał mecze. Szczerze powiedziawszy, może nawet lepiej, że Pawlicki czy Sajfutdinow mają te problemy teraz, bo może zdążą je rozwiązać do play-offów. Wtedy drużyna z Leszna może zaskoczyć - podsumowuje Krzystyniak.
Czytaj także:
Anlas odpowiedział na zarzuty ws. opon
Ważne zmiany w PGE Ekstralidze