Żużel. Plusy i minusy weekendu. Wiemy, że nic nie wiemy. Dwa różne światy w Zielonej Górze i Landshut

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Mateusz Tonder na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Mateusz Tonder na prowadzeniu

Świetne ściganie w Zielonej Górze, antyreklama żużla w Landshut i kilka groźnych upadków. Za nami kolejny weekend z dużą dawką emocji.

PLUSY

Świetne ściganie w Zielonej Górze

Mecz pomiędzy Marwis.pl Falubazem Zielona Góra a Eltrox Włókniarzem Częstochowa był wspaniałym widowiskiem. Dawno w PGE Ekstralidze nie było meczu z tak dużą ilością mijanek. Jakby tego było mało, o losach zwycięstwa decydował ostatni bieg zawodów. Choć zielonogórzanie przegrali, to jednak trenerowi Piotrowi Żyto należą się ogromne brawa za przygotowanie toru. Życzymy sobie więcej spotkań z taką dawką emocji!

Wiemy, że nic nie wiemy

Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały 4. kolejki, a my nadal nie wiemy, które drużyny zameldują się w fazie play-off. Nawet prowadząca w tabeli Betard Sparta Wrocław nie jest jeszcze pewna udziału w rundzie finałowej. Kto wie, może uczestników najważniejszej fazy sezonu poznamy dopiero po ostatniej kolejce.

MINUSY

Antyreklama żużla w Landshut

O ile spotkanie w Zielonej Górze było kapitalną reklamą żużla, o tyle mecz w Landshut już nie. Zawodnicy obu drużyn w pierwszej części spotkania mieli ogromne problemy z płynnym pokonywaniem łuków. W efekcie cztery pierwsze wyścigi trwały godzinę. Ciężko oglądało się te zawody, a szkoda, bo było to pierwsze spotkanie dwóch niemieckich drużyn w polskiej lidze.

Kontuzje 

Niestety tego weekendu kilku zawodników nie będzie miło wspominać ze względu na upadki. Pechowo dla Stevena Mauera i Erika Rissa zakończyło się spotkanie w Landshut. Obaj zawodnicy Wolfe Wittstock po zapoznaniu się z nawierzchnią toru nie byli w stanie wrócić do parku maszyn o własnych siłach. Podobnie ma się sytuacja z Norbertem Kościuchem, który zanotował fatalny wypadek w spotkaniu Orła Łódź z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.

Na szczęście wiemy już, że badania wykazały, iż wychowanek leszczyńskiej Unii nie doznał żadnych złamań. 37-latek poobijał się jednak dosyć mocno, a najbardziej w tym upadku ucierpiały jego barki. Teraz czekamy również na pozytywne wieści z obozu niemieckiego.

Zobacz także:
Gdzie oglądać żużel w telewizji? Sprawdź program
Fatalna pomyłka prezesa Stali Rzeszów! Wysłał SMS nie do tej osoby, do której chciał!

Źródło artykułu: