Żużel. Mariusz Staszewski ocenia przygotowanie toru w Krośnie. Mówi o zaniechaniach gospodarzy
- Tor był taki, jak w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy nie było komisarzy toru - mówi o krośnieńskiej nawierzchni trener Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, Mariusz Staszewski. Jego zespół przegrał w Krośnie 40:50.
O tym, jak bardzo przyczepny był tor świadczą czasy, które były w większości lepsze od dotychczasowego rekordu toru. Zazwyczaj w polskich warunkach nie jeździ się już na takiej nawierzchni. - Widać było po jeździe zawodników, że tor jest ciężki. Jazda była szarpana. Nie tłumaczę porażki torem, ale myślę, że można było z tą nawierzchnią zrobić dużo więcej - uważa nasz rozmówca.
Problemy z płynnym pokonywaniem wiraży mieli nie tylko juniorzy. - Ciężko było wszystkim, bo i Tomasz Gapiński, który lubi przyczepne tory, bardzo się męczył. Grzegorz Walasek wygrywał starty, ale jak zjeżdżał do parku maszyn również mówił, że tor jest ciężki. Po przegranym starcie było praktycznie po wyścigu. Tor praktycznie ruszał się cały, bo był miękki, a na niego lano jeszcze wodę. Tylko przed wyścigami nie roszono już toru - tłumaczy Staszewski.
ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadekCellfast Wilki Krosno przerwały serię ośmiu meczów bez porażki Arged Malesy. Beniaminek dwukrotnie pokonał ostrowian w tym sezonie. Być może obie drużyny spotkają się ponownie w fazie play-off.
Zobacz także: Martin Vaculik mistrzem Słowacji
Zobacz także: Wilki wróciły na fotel lidera tabeli eWinner 1.Ligi
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>