Żużel. Mariusz Staszewski ocenia przygotowanie toru w Krośnie. Mówi o zaniechaniach gospodarzy

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski

- Tor był taki, jak w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy nie było komisarzy toru - mówi o krośnieńskiej nawierzchni trener Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, Mariusz Staszewski. Jego zespół przegrał w Krośnie 40:50.

Mecz w Krośnie opóźniono, by poprawić nawierzchnię po opadach toru. Goście jednak zgłaszali wiele uwag do przygotowania krośnieńskiego owalu. - Cały czas interweniowaliśmy. Komisarz wydawał polecenia, żeby tor był ubijany, a tak się nie działo. Nawet na ostatnim posiedzeniu jury była o tym mowa - tłumaczy trener ostrowian Mariusz Staszewski.

O tym, jak bardzo przyczepny był tor świadczą czasy, które były w większości lepsze od dotychczasowego rekordu toru. Zazwyczaj w polskich warunkach nie jeździ się już na takiej nawierzchni. - Widać było po jeździe zawodników, że tor jest ciężki. Jazda była szarpana. Nie tłumaczę porażki torem, ale myślę, że można było z tą nawierzchnią zrobić dużo więcej - uważa nasz rozmówca.

Problemy z płynnym pokonywaniem wiraży mieli nie tylko juniorzy. - Ciężko było wszystkim, bo i Tomasz Gapiński, który lubi przyczepne tory, bardzo się męczył. Grzegorz Walasek wygrywał starty, ale jak zjeżdżał do parku maszyn również mówił, że tor jest ciężki. Po przegranym starcie było praktycznie po wyścigu. Tor praktycznie ruszał się cały, bo był miękki, a na niego lano jeszcze wodę. Tylko przed wyścigami nie roszono już toru - tłumaczy Staszewski.

ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek

W wyścigu drugim doszło do groźnie wyglądającego upadku Bartosza Curzytka i Jakuba Poczty. - Curzytek zamknął gaz przed wejściem w drugi łuk, bo był bardzo ciężki tor. Nie mówię, że tor nie może być przyczepny. Pewnie, że może, ale nawet po takich opadach deszczu można było go lepiej przygotować. - zaznacza trener ostrowian. - Tor był taki, jak w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy nie było komisarzy toru - zakończył Staszewski.

Cellfast Wilki Krosno przerwały serię ośmiu meczów bez porażki Arged Malesy. Beniaminek dwukrotnie pokonał ostrowian w tym sezonie. Być może obie drużyny spotkają się ponownie w fazie play-off.

Zobacz także: Martin Vaculik mistrzem Słowacji
Zobacz także: Wilki wróciły na fotel lidera tabeli eWinner 1.Ligi

Komentarze (46)
avatar
gogos
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poczta to jest kaskader ktoś mu powinien licencje odebrać A księżniczkom z ostrowa podobnie jak z Bydgoszczy wszystko nie pasuje jeśli nie chce się jechać 
avatar
Franek Dolas
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@hmm: A może więcej obiektywizmu Curzytek nawet nie zdążył się złożyć bo w momencie składanie już Poczta już go pociągnął za sobą w dmuchawca. W innym biegu , na pierwszym łuku niemal nie wjec Czytaj całość
avatar
hmm
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@bookor: "Co innego to możliwości techniczne" regulamin mówi : Załącznik F Czytaj całość
avatar
bookor
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@hmm: Problem z czytaniem powiadasz. W drugim zdaniu artykułu, nie licząc nagłówka, pan Staszewski , że gospodarze nie wykonywali poleceń komisarza toru. Coś takiego nie mogło mieć miejsca, bo Czytaj całość
avatar
bookor
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie wierzę w to, że gdy komisarz toru mówił gospodarzom: "Ubijajcie tor", to oni tego polecenia nie wykonywali. Sędziowie i komisarze w takim wypadku dają walkowery i nie ma odwołania od takich Czytaj całość