Żużel. Nie ma zmiłuj się dla Nickiego Pedersena! Duńczycy bezwzględni dla swojej gwiazdy

Nicki Pedersen za pośrednictwem swojego prawnika odwołał się od decyzji o półrocznym zawieszeniu. W czwartek przedstawiciele federacji obradowali ws. 44-latka i nie mieli najlepszych wieści dla trzykrotnego mistrza świata.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Nicki Pedersen WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
Duńska federacja w czwartek postanowiła, że wniesienie odwołania od półrocznej kary dla Nickiego Pedersena nie oznacza równocześnie, że zostaje ona zawieszona. Tym samym dalej w mocy obowiązuje zakaz startów dla trzykrotnego mistrza świata. Na tę chwilę upływa on dopiero 5 stycznia 2022 roku.

Wcześniej Adam Ringsby-Brandt, prawnik Pedersena, zwracał uwagę na naruszenie procedur przy wydawaniu decyzji o zawieszeniu jego klienta. Przedstawiciele duńskiej federacji mieli m.in. nie przesłuchać zainteresowanych stron i popełnić błędy przy dostarczaniu dokumentów o karze.

Komisja zajmująca się apelacją wniesioną przez prawnika Pedersena zwróciła uwagę na to, że gdyby zawiesić obowiązywanie okresu karencji, to "żużlowiec w praktyce mógłby kontynuować uprawianie sportu bez ograniczeń przez cały okres, aż do momentu wydania ostatecznej decyzji". Tymczasem sprawa może się ciągnąć nawet kilkanaście tygodni.

"Wniosek o zawieszenie kary nie został uwzględniony" - napisano w decyzji wydanej przez komisję zajmującą się odwołaniem Pedersena. Pocieszeniem dla 44-latka może być to, że sama apelacja "może doprowadzić do zmiany rozstrzygnięcia". W tej chwili nie wiadomo jednak, ile potrwa cały proces.

Równocześnie Pedersen ma możliwość złożenia odwołania od czwartkowej decyzji do wyższego urzędu zajmującego się takimi przypadkami, zgodnie z postanowieniami ustawy o prawie sportowym w Danii. Czas na wniesienia odwołania to cztery tygodnie.

Półroczne zawieszenie Nickiego Pedersena to hiobowe wieści dla ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz, który w piątek ma rozegrać spotkanie o życie w PGE Ekstralidze. Rywalem grudziądzan będzie eWinner Apator Toruń. Obecnie obie ekipy okupują dwie ostatnie pozycje w ligowej tabeli. Zespół z Grudziądza ma na swoim koncie jeden punkt mniej i musi wygrać mecz u siebie z "Aniołami", by marzyć o utrzymaniu w najlepszej lidze świata.

Kara dla Pedersena to konsekwencja wydarzeń, jakie miały miejsce na początku czerwca. Wtedy Duńczyk podczas meczu ligowego nie zgadzał się z decyzjami arbitra i dwukrotnie próbował sforsować wieżyczkę sędziowską. Za pierwszym razem żużlowiec dostał się do pomieszczenia, w którym znajduje się sędzia. Przy kolejnym podejściu drogę zablokował mu ochroniarz.

Czytaj także:
Prawnik mistrza świata kontratakuje! Takiej afery jeszcze nie było!
Mistrz świata pochwalił się zatrzymaniem przez policję

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu opowiada, jak zespół zareagował na porażkę z Włókniarzem


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy jesteś zaskoczony decyzją duńskiej federacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×