W kalendarzu dopiero połowa lipca, tymczasem w przypadku wychowanka Wandy Kraków już możemy mówić, że jest to dla niego najlepszy sezon w karierze. Zawodnik rodem z Tarnowa awansował do dwóch indywidualnych finałów - mistrzostw Polski i Europy, ponadto wraz z Bocar Włókniarzem Częstochowa dąży do medalu Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów, a w perspektywie jest jeszcze finał mistrzostw par, którego finał w kategorii do lat 21 odbędzie się w Częstochowie.
- Szczerze mówiąc, nie patrzę na to, a już kompletnie nie zajmuję sobie tym głowy w trakcie sezonu. Przygotowywałem się całą zimę i cały czas pracuję tak samo, aby było jak najlepiej. Jest jeszcze wiele do poprawy i zauważam, że jeszcze więcej pracy mogę włożyć w dane elementy. Jednak patrząc na wyniki, jestem bardzo zadowolony tego sezonu, na pewno układa on się dla mnie na plus - mówi junior w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.
Finał MIMP rozegrany zostanie w tym roku w Zielonej Górze, gdzie Bartłomiej Kowalski kręci przeważnie dwucyfrowe rezultaty. Czy zatem celem minimum na start przy W69 będzie, chociażby ten brązowy krążek? - Boję się mówić, że ten tor mi bardzo pasuje, aby nie narzucać na siebie presji. Jednak faktycznie, jak dotąd te moje występy na tym owalu nie były najgorsze i na pewno jeździ mi się tam bardzo dobrze. Czas jednak pokaże, co będzie w finale MIMP. Na pewno będę bojowo nastawiony i pojadę walczyć o najwyższe cele.
ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek
Niedawny dobry występ w czeskim w Divisovie zaowocował tym z kolei tym, że junior powalczy również o medal IMEJ. Będzie to dla niego debiut na kolejnym torze, bowiem w Rydze jeszcze nie miał okazji się ścigać i tym samym niewiele wie o tamtejszym owalu. - Nie chcę się nakręcać niepotrzebnie przed tymi zawodami. Chcę podejść do tych zawodów, jak do każdych innych i dać z siebie wszystko.
Junior nie ukrywa, że jedynym tegorocznym niedosytem jest fakt, że nie może liczyć na regularne starty w PGE Ekstralidze. - Cieszę się z tych wyników, zarówno indywidualnych, jak i drużynowych w młodzieżowych zawodach. Cieszy mnie moja średnia w drugiej lidze, ale właśnie brakuje mi regularnych startów w PGE Ekstralidze, a czuję, że jestem gotów do walki w Ekstralidze, przynajmniej z juniorami. Niestety, nie jeżdżąc regularnie, bo w tym sezonie pojechałem ledwie trzy mecze, to ciężko mówić, że idę do przodu równo z chłopakami, którzy jeżdżą w najwyższej klasie rozgrywkowej. Trzeba się jednak cieszyć tym, co jest i stawać się jeszcze lepszym, by móc zapewnić sobie regularność ekstraligową.
W jakimś stopniu rekompensatą dla niego są starty w roli gościa w 2. Lidze Żużlowej, gdzie jest czołową postacią najniższej klasy rozgrywkowej. Lepsze to, niż oglądanie żużla co tydzień w TV. - Jestem zadowolony ze swoich wyników, chociaż moje cele i ambicje są wyższe i do nich dążę. Nie powiem, lubię sobie obejrzeć zawody w drodze powrotnej z ligi, ale jednak wolę się ścigać.
Przed rokiem utalentowany zawodnik świętował awans do eWinner 1. Ligi Żużlowej z zespołem Cellfast Wilków Krosno. W tym roku ma ogromną szansę powtórzyć to osiągnięcie z OK Bedmet Kolejarzem Opole. - Razem z całą drużyną dążymy do tego, aby właśnie świętować wejście do wyższej klasy. Cieszy mnie też to, że zostałem ciepło przyjęty do zespołu.
W ostatnim czasie wiele mówiło się o tym, iż eWinner Apator Toruń wyraził chęć wypożyczenia Kowalskiego do siebie, gdzie tarnowianin miałby zastąpić Karola Żupińskiego. 19-latek odniósł się do tych spekulacji. - Tak naprawdę, to cała ta sytuacja jakoś mnie ominęła. Z nikim na ten temat nie rozmawiałem, a jedynie czytałem o tym w mediach.
Zapytany, czy wolałby dokończyć sezon, startując w roli gościa w opolskich barwach, czy jednak pościgać się w Ekstralidze, gdyby nadarzyła się taka okazji, odpowiada, że: - Na pewno chciałbym jak najwięcej jeździć, ale nic więcej nie chcę komentować.
Ostatnie dni są wyjątkowo szczęśliwe dla juniora. Dołoży on kolejne dziewięć punktów w 2. Lidze Żużlowej, a oprócz tego dostał nominację do pełnienia roli drugiego rezerwowego podczas Speedway Grand Prix we Wrocławiu. Co ciekawe żużlowiec tak samo, jak o powołaniu do kadry, tak i tym razem o wszystkim dowiedział się z internetu. - Tak, sytuacja się powtórzyła (śmiech). Od Ciebie dowiaduję się o nominacji, ale to nic nie szkodzi. Na pewno informacja ta mnie bardzo cieszy i już nie mogę się doczekać wydarzenia, które utkwi mi w pamięci na całe życie. To też fajna nagroda i mobilizacja do cięższej pracy.
Czytaj także:
- Skandal po wielkim finale. "Zapewniam, że był to czysty przypadek"
- Duża kontrowersja podczas dekoracji finału IMP! Komentator ostro o zachowaniu Macieja Janowskiego