Głównymi faworytami do zdobycia tytułu indywidualnego mistrza świata są Polacy: Bartosz Zmarzlik oraz Maciej Janowski. Obaj zawodnicy zachwycają w polskiej lidze. W jedenastu spotkaniach zarówno Zmarzlik, jak i Janowski wykręcili średnią przekraczającą 2,6 pkt/bieg. W cyklu Grand Prix jednak wszystko zacznie się od nowa i każdy przeciwnik będzie robił wszystko, by uprzykrzyć życie polskim faworytom.
- W żużlu jestem od prawie 30 lat i doświadczenie mnie nauczyło, że żadnego rywala nie można lekceważyć. Każdy może mieć lepszą czy gorszą dyspozycję, bo w cyklu Grand Prix jeżdżą najlepsi zawodnicy na świecie - mówi Tomasz Gaszyński, wieloletni menedżer Tomasza Golloba.
- Gdybym jednak miał mówić o nazwiskach, to na pewno groźni będą Jason Doyle i Tai Woffinden. Oni zasmakowali już złotych medali Indywidualnych Mistrzostw Świata i mają spore doświadczenie w cyklu Grand Prix. Myślę, że sporo może namieszać Robert Lambert, który jako młody wilk wkracza do rywalizacji. Ostatnio w spotkaniu ligowym w Grudziądzu potwierdził swój potencjał, zdobywając komplet punktów - dodaje Gaszyński.
ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek
W cyklu Grand Prix jako stały uczestnik wystartuje także Krzysztof Kasprzak. Wicemistrz świata z 2014 roku po bardzo słabym początku sezonu, ostatnio notuje coraz lepsze występy.
- Krzysztof ma szansę zostać czarnym koniem cyklu Grand Prix. Widać, że w ostatnich dwóch występach coś u niego drgnęło. Zajął czwarte miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Polski, co przy tak mocnej stawce, trzeba uznawać za bardzo dobry wynik. Ma też za sobą dobry mecz w Grudziądzu. Tym samym jego forma zwyżkuje w najważniejszym momencie, tuż przed startem cyklu - mówi Gaszyński.
Tegoroczny cykl Grand Prix może odcisnąć mocne piętno na historii światowego żużla. Bartosz Zmarzlik stanie bowiem przed szansą na zdobycie trzeciego tytułu indywidualnego mistrza świata z rzędu. Wcześniej ta sztuka udała się tylko Nowozelandczykowi Ivanowi Maugerowi.
- Bartek ma etap większego stresu już za sobą. Najtrudniejsze jest to, by zdobyć pierwszy tytuł. Bartek tego dokonał, miał w swojej kolekcji najważniejszy skalp, więc w następnym sezonie jechał z mniejszym obciążeniem psychicznym i zdołał obronić tytuł. Myślę więc, że teraz jeszcze bardziej będzie zmotywowany, by sięgnąć po trzecie złoto z rzędu. Potrafi sobie radzić z presją, co niejednokrotnie udowodnił - kończy Gaszyński.
Czytaj także:
Co za słowa o polskim mistrzu! Legenda porównała go do najlepszych w historii!
Znaczna poprawa u Krzysztofa Kasprzaka. Mówi, co mu pomogło i od kogo ma silniki