- Myślę, że mamy duże szanse, żeby wygrać. Nasz skład jest najmocniejszy. Nie jadą Rosjanie i to akurat szkoda. Złoto zdobyte w rywalizacji z nimi smakowałoby lepiej. Uważam zresztą, że z nimi w stawce to my i tak mielibyśmy większe szanse na złoto. Na takim torze nasi zawodnicy czuliby się lepiej - mówi nam Marek Cieślak.
Kto zatem może być głównym rywalem Polaków? - Uważam, że postawią się Anglicy, bo są u siebie. Groźna może być też Australia, choć na tym torze będzie im nieco trudniej. To szybki obiekt. Idealny dla zawodników, którzy jeżdżą agresywnie. Maciej i Bartek w tych warunkach powinni się doskonale odnaleźć. Nie mam o nich większych obaw - podkreśla.
Cieślak w gronie faworytów nie widzi tym razem reprezentacji Danii. - Leon Madsen złapał zadyszkę. To nie ten zawodnik co wcześniej. Mikkel Michelsen to pistolet, ale nie ten kaliber co nasi reprezentanci - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Przed finałami w Manchesterze sporo mówiło się o decyzji trenera Rafała Dobruckiego, który zdecydował się na zastąpienie Dominika Kubery Maciejem Janowskim. Dla niektórych ekspertów ten wybór był kontrowersyjny. - Jaka to niby kontrowersja? Śmiać mi się chce z ludzi, którzy mówią o jakiejś krzywdzie. Trener dokonał wyboru. Miał do tego prawo. Poza tym nie dzieje się nic szczególnego. Do takich zmian już dochodziło - zauważa Cieślak.
- Dominik Kubera zrobił w tym roku kolosalny krok w przód. To świetna wiadomość dla polskiego żużla, ale nie możemy go jeszcze porównywać do Macieja Janowskiego, który jest czołowym zawodnikiem na świecie. Poza tym końcówka sezonu pokazuje, że u Maćka nie ma już żadnych problemów. Nie rozumiem tego miauczenia, ale trener Dobrucki musi się przyzwyczaić, że będą do niego strzelać bez względu na to, czy jest powód. Ja to przerabiałem przez te wszystkie lata i wiem, że trzeba się uodpornić - podsumowuje Cieślak.
Zobacz także:
Kolejny zawodnik zostaje w Ostrowie
Opuszcza GKM. Kierunek Apator?