Triumf ostrowskich żużlowców w Poznaniu zaskoczył wszystkich. Goście bez większych problemów odprawili podopiecznych Zbigniewa Jądera, którzy przecież przyzwyczaili kibiców, że na swoim specyficznym torze są niezwykle groźni. Tym razem zdobyli tylko 25 punktów. Rywale: 66! - Na pewno nie spodziewaliśmy się takiego wyniku - mówi prezes KM Ostrów Wlkp. Janusz Stefański. - Cieszy mnie, to że deklaracje stawiane przed sezonem, że ma to być zespół waleczny i stwarzający ciekawe widowiska sprawdzają się w rzeczywistości. W Poznaniu przyjemnie było popatrzeć na naszą drużynę, bo to jest nie tylko wysoka wygrana, ale też postawa naszych zawodników, taka jaką pewnie każdy kibic chciałby oglądać. Mieliśmy mijanki na torze, wszystko robione z głową i dobre przygotowanie zawodników. Trudno więc mieć jakiekolwiek uwagi do zespołu - dodaje.
Prezes klubu był również zadowolony ze wsparcia ostrowskich kibiców, którzy na stadionie na Golęcinie zameldowali się w dużej liczbie (ok. 1 tys). - Myślę, że ta frekwencja będzie jeszcze rosła. Zwycięstwa napędzają koniunkturę. W Ostrowie Wlkp. kibiców nigdy nie brakowało i to było widać w wielu różnych momentach, także w tych trudnych, które przeżywaliśmy kilka miesięcy temu. Kibice pokazują, też że są z drużyną także po dużej liczbie zakupionych karnetów. Jeśli chodzi o I ligę, to jest to na pewno liczba rekordowa. Generalnie Ostrów Wlkp. ma wiernych kibiców żużla, co widać na każdym kroku i oby ich było jak najwięcej także w kolejnych spotkaniach - przyznaje.
W najbliższy weekend w Ostrowie Wlkp. dojdzie do pasjonującego meczu między Intarem Lazur, a liderem I-ligowej tabeli Polonią Bydgoszcz. Z jakimi nadziejami przystąpią do tego spotkania podopieczni Jana Grabowskiego? - pytamy prezesa Stefańskiego.
- Myślę, że to będzie wielka, wspaniała walka na torze. Zespół z Bydgoszczy ma bardzo silny skład i swoje aspiracje w tym sezonie. My staramy się walczyć i nawiązywać walkę z tymi najlepszymi. Ja się spodziewam fantastycznego pojedynku na torze w Ostrowie Wlkp. przy pełnych trybunach. Mam nadzieję, że takiego widowiska będą nam mogły pozazdrościć także ci, którzy jeżdżą w Ekstralidze.
W minionych sezonach bolączką ostrowskiego zespołu był brak mocnych młodzieżowców. Teraz sporo punktów gwarantują Adrian Gomólski i Maciej Piaszczyński. Chyba na razie, ta dwójka, spełnia wasze oczekiwania?
- Bez wątpienia tak. Nie da się ukryć, że przy kompletowaniu składu w trudnych warunkach, na ostatnią chwilę, ważnym elementem było postawienie na juniorów. Przez ostatnie 3 lata mieliśmy namacalny dowód, że bez dobrych juniorów po prostu nie ma szans na nawiązanie walki o czołowe miejsca. Ta wymieniona dwójka spełnia swoją rolę. Nie zapominałbym także o Adamie Roynonie, który zaprezentował się z bardzo dobrej strony podczas weekendu otwarcia sezonu w Ostrowie Wlkp. Ten zawodnik także, bardzo dobrze jeździ w Premier League. To jest trio, które bardzo mocno będzie nam punktowało i pomagało w odnoszeniu zwycięstw.
Kiedy możemy się zatem spodziewać, że wspomniany przez pana Adam Roynon pojawi się na meczu w Ostrowie Wlkp.?
- To zależy od trenera oraz od terminarza Premier League. Nie da się ukryć, że zespół Roynona jeździ w tych rozgrywkach w niedzielę, co utrudnia nam powoływanie tego zawodnika na spotkania. Jeżeli mamy mówić o jakiejś pierwszej możliwości, to być może w kontekście meczu w Daugavpils pojawi się jego nazwisko. Decyzja ta oczywiście też będzie należała do trenera.
Wyniki cieszą wszystkich związanych z ostrowskim zespołem, ale jeśli chodzi o klubową kasę, to na pewno została nadszarpnięta...
- Zawsze powtarzałem, że walka w I lidze jest dużo bardziej kosztowna niż jazda w Ekstralidze. Jednak w Ekstralidze takie wyniki zdarzają się bardzo rzadko. Jeżeli jednak chce się mieć dobrych zawodników, to trzeba im płacić ekstraligowe pieniądze. Jest to dla nas kolejne wyzwanie, żeby i także temu podołać. Nie będzie to łatwe, ale cóż staraliśmy się w innych momentach postaramy się i w tym razem.