Wówczas ten dorobek został odebrany Rory Schleinowi po proteście złożonym przez ostrowian. Zgłosili oni do sędziego Macieja Spychały iż po zawodach motocykl Australijczyka znajdował się poza parkiem maszyn. Działacze GTŻ odwołali się od tej decyzji do Głównej Komisji Sportu Żużlowego jednak ta podtrzymała wcześniejszą decyzję arbitra. Klub z Grudziądza jednak nie odpuszcza i wystosował odwołanie do Trybunału Polskiego Związku Motorowego od werdyktu Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Jako dowód grudziądzanie posiadają zapis z kamer telewizyjnych, że rzekomo przed jednym z biegów zawodnik gospodarzy, Chris Harris znajduje się ze swoim motocyklem poza parkiem maszyn, wobec czego Anglikowi powinny zostać odebrane przez niego wywalczone punkty.
Po niedzielnym rewanżu Ryszard Głód, komisarz Speedway Ekstraligi wypowiadał się, że strona grudziądzka może liczyć na korzystną decyzję Trybunału. Swoje zdanie przedstawiają działacze Klubu Motorowego Ostrów.
- Mogę tylko powiedzieć, że w Regulaminie Sportu Żużlowego jasno jest napisane, że motocykle zawodników muszą się znajdować w parku maszyn o godzinie rozpoczęcia zawodów oraz po ich zakończeniu. Nie jest zapisane gdzie motocykle powinny znajdować się w trakcie zawodów. Logiczne jest, że gdyby motocykle musiały znajdować się w trakcie zawodów w parku maszyn to żaden zawodnik nie wyjechałby do biegu. Po zawodach w parku maszyn nie było motocykla Rory Schleina, natomiast motocykle Harrisa stały. Dla nas wszystko jest jasne i klarowne - mówi Paweł Stangret, kierownik KM-u.
- Jeżeli pan Ryszard Głód twierdzi inaczej, to radzę mu przeczytać dokładnie regulamin. Zgodnie z regulaminem nie ma żadnych przeciwwskazań do tego, żeby połowa motocykla stała na krawędzi parku maszyn. Jeżeli GTŻ Grudziądz powołuje się na zapis z kamer telewizyjnych to kilka biegów później można zauważyć, że zawodnik w białym kasku stoi dokładnie w tym samym miejscu. Równie dobrze my możemy zgłosić teraz protest i tak jak Harrisowi walczyć o odebranie punktów - dodaje kierownik ostrowskiego klubu.