Tomasz Gaszyński to były wieloletni menedżer Tomasza Golloba. W żużlu widział wiele i teraz na jego doświadczeniu może skorzystać Max Fricke. 25-letni żużlowiec zatrudnił Gaszyńskiego w swoim teamie już w minionym roku.
- Z Maxem moja współpraca rozpoczęła się już właściwie pod koniec ubiegłego sezonu. Zawodnik poprosił mnie, abym dołączył do jego teamu i zostałem jego menedżerem. Wcześniej wypełniłem jednoroczny kontrakt z Robertem Lambertem, któremu pomagałem podczas Grand Prix i mistrzostw Europy - mówi nam Tomasz Gaszyński.
- Zawsze próbuję stanąć z boku i spojrzeć na żużel z innej perspektywy. Później wspólnie z całym teamem można podpowiadać zawodnikowi różne rozwiązania, tak, aby ten podjął dobrą decyzję - podkreśla menedżer australijskiego żużlowca.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki wskazał przepis, który trzeba znieść. "To czysta fikcja"
Max Fricke w nadchodzącym sezonie będzie reprezentował Stelmet Falubaz Zielona Góra. Australijczyk był jednym z liderów tego zespołu już w ubiegłym sezonie, kiedy zielonogórzanie ścigali się w PGE Ekstralidze. Został w Zielonej Górze mimo spadku klubu do eWinner 1. Ligi. Tu warto przypomnieć, że przed sezonem w roku 2021 podpisał z Falubazem dwuletnią umowę.
- Max Fricke będzie rywalizował z najlepszymi zawodnikami na świecie w ligach zagranicznych i w Grand Prix. Jeśli chodzi o Polskę, to kilka czynników decydowało o tym, że Max został w pierwszej lidze. Dla niego najważniejsze jest, żeby wraz z Falubazem awansować do PGE Ekstraligi - dodał Gaszyński.
Utalentowany zawodnik ma już za sobą dwa sezony spędzony w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix. Rywalizację o indywidualne mistrzostwo świata kończył odpowiednio na dziesiątym i ósmym miejscu. Czy nadszedł zatem czas, żeby powalczyć o pierwszą szóstkę, która zapewnia sobie utrzymanie w cyklu?
- W Grand Prix każdy ma potencjał, aby zakończyć sezon w pierwszej szóstce. Konkurencja jest bardzo silna i twierdzę nawet, że silniejsza niż w ubiegłych latach. Będzie bardzo trudno, aby utrzymać się w Grand Prix, ale mamy z Maxem swoje cele i będziemy uporczywie dążyli do tego, aby je spełnić - kończy Gaszyński.
Czytaj także:
To on poprowadzi Apator w tym roku?! Termiński potwierdza rozmowy!
Ciężko kontuzjowany zawodnik zabrał głos po wypadku. Był reanimowany