Żużel. Gorąca linia w Krośnie. Kluby PGE Ekstraligi dzwonią po gościa

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tobiasz Musielak na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tobiasz Musielak na prowadzeniu

Nadal nie ma oficjalnej decyzji w sprawie stosowania gościa w PGE Ekstralidze po sankcjach nałożonych na Rosjan. To jednak nie przeszkadza klubom działać. Oferty startów w najwyższej klasie rozgrywkowej otrzymują żużlowcy Cellfast Wilków Krosno.

To specjalnie nie powinno nikogo dziwić, bo krośnianie mają w swoich szeregach zawodników, którzy odegrali bardzo ważną rolę w minionych rozgrywkach. Tobiasz Musielak był w eWinner 1. Lidze drugim najskuteczniejszym żużlowcem, a Andrzej Lebiediew zajął w tej samej klasyfikacji szóstą lokatę. Obaj bez wątpienia mogliby być ciekawymi opcjami dla zespołów, które muszą zastąpić zawieszonych Rosjan.

- Mogę potwierdzić, że kluby ekstraligowe już się do nas odzywają i pytają, czy wyrazimy zgodę na jazdę naszych zawodników w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie powiem jednak, o które nazwiska chodzi. Na razie konkretnych decyzji nie ma, bo do tego potrzebne są publikacje zmian w regulaminie. Od razu zaznaczę, że nie zakładamy możliwości negocjacji. Zainteresowany klub z PGE Ekstraligi będzie musiał pod względem finansowym zaakceptować naszą propozycję - mówi nam prezes Grzegorz Leśniak.

Szef Cellfast Wilków nie zamierza zabraniać swoim zawodnikom jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej, jeśli przepis o gościu wejdzie w życie. - Nie będziemy robić przeszkód, ale trzeba oczywiście osiągnąć z nami porozumienie w kwestiach finansowych - wyjaśnia.

Z jednej strony stanowisko krośnian może być zaskakujące. Klub może oczywiście na gościach zarobić, ale dla drużyny mającej wysokie aspiracje jazda czołowych zawodników w PGE Ekstralidze to ryzyko kontuzji. Z takiego założenia wychodzi między innymi Stelmet Falubaz Zielona Góra, który nie jest za bardzo zainteresowany, by jego lider Max Fricke ścigał się w przyszłym roku w elicie.

- Każdego może spotkać pech i do tego nie jest potrzebne jazda w PGE Ekstralidze. Można się potknąć na ulicy. My w przeszłości korzystaliśmy z gości, więc nie chcemy też robić problemów. Zaznaczam jednak, że trzeba zgrać więcej czynników niż tylko finanse. Nasi zawodnicy muszą tego chcieć, a przypominam, że oni startują także w ligach zagranicznych - podsumowuje Leśniak.

Zobacz także:
Gość dla całej PGE Ekstraligi to gruba przesada

ZOBACZ WIDEO Ich stanowiska wobec Rosjan są wynikiem prywatnych interesów?

Komentarze (0)