Żużel. Max Fricke bez szans na rolę "gościa" w PGE Ekstralidze?! Falubaz rozważa zakaz

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Max Fricke
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Max Fricke

Władze żużla niedługo mają przedstawić nowy regulamin rozgrywek, który będzie umożliwiał klubom stosowanie zastępstwa zawodnika za Rosjan i wypożyczanie "gości" w razie kontuzji czołowych zawodników. Za chwilę może pojawić się dodatkowy problem.

Wszystko dlatego, że na wypożyczanie swoich najlepszych zawodników do PGE Ekstraligi mogą nie zgodzić się kluby eWinner 1. Ligi, które bardzo poważnie podchodzą do walki o awans. Rozgrywki na zapleczu zapowiadają się w tym roku bardzo emocjonująco, a wszyscy zdają sobie sprawę, że o sukcesie lub porażce może zdecydować jedna kontuzja.

Z tego też powodu każdy klub zastanowi się za dwa razy, zanim wypożyczy swoją gwiazdę do PGE Ekstraligi. Przedstawiciele Stelmet Falubazu Zielona Góra mówią o tym otwarcie. - Nie rozmawiałem na ten temat z zarządem, ale moim zdaniem nie powinniśmy wypożyczać zawodników do PGE Ekstraligi. Nie chodzi tylko o Maxa Fricke'a, ale o każdego z naszych seniorów. Wiadomo, że każdy dodatkowy mecz to ryzyko kontuzji, ale także zagrożenie, że zawodnik przyjedzie zbyt zmęczony na nasze zawody w 1. Lidze. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by dla przykładu Max Fricke w piątek występował w PGE Ekstralidze, w sobotę jechał na Grand Prix, a w niedzielę przyjeżdżał na mecz ligowy Falubazu - komentuje trener zielonogórskiego zespołu, Piotr Żyto.

Tym razem sytuacja jest zupełnie inna niż ta w 2020 roku, gdy Apator Toruń wypożyczył wszystkich zawodników z pierwszego składu do PGE Ekstraligi, a i tak bez problemu awansował do elity. Wtedy bowiem jego ligowi rywale prezentowali się znacznie mniej efektownie, a na dodatek jeszcze przed startem rozgrywek podjęto decyzję o skróceniu sezonu i zrezygnowaniu z fazy play-off.

ZOBACZ WIDEO Ich stanowiska wobec Rosjan są wynikiem prywatnych interesów?

- Falubaz ma w tym roku jasno sprecyzowany cel powrotu do PGE Ekstraligi i to jest dla nas w tym momencie najważniejsze. Mamy mocnych rywali i nie możemy nikogo zlekceważyć. Awans do elity jest wart teraz 6,5 miliona złotych, więc żadne drobne pieniądze za wypożyczenie zawodnika nie mogą nam przysłonić tego, co jest dla nas najważniejsze. Kibice i dziennikarze już przydzielili najlepszych zawodników jako "gości" do klubów PGE Ekstraligi, a jestem przekonany, że nasi rywale też nie będą chętnie oddawali swoich gwiazd - dodaje Żyto.

Falubaz i tak jest w lepszej sytuacji niż inne kluby 1. Ligi, bo w swoim składzie ma aż trzech zawodników poniżej 24. roku życia. W razie kontuzji jednego z seniorów do pierwszego składu mógłby wskoczyłoby dwóch zawodników z trio: Mateusz Tonder, Jan Kvech, Damian Pawliczak. Żaden z nich nie zrekompensowałby jednak w pełni braku jednego z liderów. Falubaz doskonale to wie i dlatego może zakazać swoim podopiecznym dodatkowych startów.

- Oczywiście potrafię sobie wyobrazić pojedynczy mecz naszego zawodnika w PGE Ekstralidze, ale tylko w dogodnym dla nas terminie i pod pewnymi warunkami. O jeździe przez cały sezon raczej nie ma mowy - podsumowuje trener Falubazu.

Wśród zawodników najczęściej wymienianych jako potencjalni goście w PGE Ekstralidze poza Australijczykiem są: Matej Zagar, Kenneth Bjerre, Adrian Miedziński, Rohan Tungate, Tobiasz Musielak czy Niels Kristian Iversen.

Czytaj także:
Już nie wspiera Ukraińców? "Przestraszył się"
Słowa Putina do Macrona słyszała cała Ukraina. "Przerażające"

Źródło artykułu: