Żużel. U Miedzińskiego znowu coś nie gra? Były prezes Polonii zabrał głos

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Bydgoskie Gryfy zainaugurują sezon w Landshut. Wiele mówi się o tamtejszym torze, który nie wszystkim jest znany. - Polonia ma czterech doświadczonych seniorów. Jedynym problemem, może być aktualna dyspozycja niektórych - mówi Leszek Tillinger.

Tegoroczny beniaminek od razu zostanie rzucony na głęboką wodę. Pierwsze dwa pojedynki na własnym torze przyjdzie im stoczyć przeciwko dwójce faworytów do awansu. W pierwszej kolejce Bawarię odwiedzi Abramczyk Polonia Bydgoszcz, w trzeciej zaś do Landshut przyjedzie Stelmet Falubaz Zielona Góra.

Gospodarze straszą zagadkowym dla wielu żużlowców torem, który ma być ich tajną bronią. Podopieczni Jacka Woźniaka jako pierwsi w tym roku przetestują tamtejszy owal w oficjalnych rozgrywkach. Diabły nie odjechały u siebie nawet sparingu. To podkreśla fakt, że mogą chcieć w ten sposób zaskoczyć rywali.

- Myślę, że Polonia nie powinna się przestraszyć tego toru. Patrząc na dotychczasowe wyniki zawodników, które notowali w sparingach, czy też Kryterium Asów mam inne wątpliwości. Dotyczą przede wszystkim dyspozycji niektórych żużlowców. W Bydgoszczy jeszcze nie wszyscy są rozjeżdżeni i bardziej tu upatrywałbym jakichś szans gospodarzy. Początek sezonu działa na ich korzyść, dopiero do tego dochodzi czynnik nieznanego toru. Niemniej jakbym miał typować, to stawiam na 42-48 dla gości. Nie wolno zapominać, że presja będzie towarzyszyła jednej i drugiej ekipie. Gdy ta się pojawi, wielkim atutem przyjezdnych będzie doświadczenie, które powinno przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę - zauważa były prezes Polonii Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi

Nie tak powinien wyglądać Adrian Miedziński

Prezes drużyny Jerzy Kanclerz niedawno podkreślał, że jest pewny co do tego, że nie wszyscy w drużynie pokazali jeszcze pełnię swoich możliwości. Zwracał uwagę, że takich zawodników jak, chociażby Adriana Miedzińskiego i Daniela Jeleniewskiego stać na więcej.

- Nie jestem przekonany czy Daniel Jeleniewski jest w stanie zaprezentować się z dużo lepszej strony, niż uczynił to w sparingach. To żużlowiec, który ma stanowić o sile drugiej linii zespołu. Dwucyfrówki w Bydgoszczy mają zdobywać inni. Mam tu na myśli całą trójkę zawodników, rywalizujących w ubiegłym roku w PGE Ekstralidze. Niestety, jeśli chodzi o Adriana Miedzińskiego, to już na pierwszy rzut oka widać, że coś tu nie gra. Jest wolny, zbyt często defektuje, męczy się. Na dodatek nie widzę u niego zaangażowania. Mimo wszystko myślę, że Miedziński dojdzie do siebie, a wtedy będzie lepiej wyglądał na torze. Być może potrzebuje jeszcze trochę więcej czasu - mówi Leszek Tillinger.

Przyjemski to będzie najlepszy junior w całej lidze

Wielką nadzieją ekipy z Bydgoszczy jest Wiktor Przyjemski. Niespełna siedemnastoletni żużlowiec został w rodzimym mieście, mimo licznych ofert, które napływały do niego z całej żużlowej Polski. Junior nie krył, że wprawdzie interesuje go Ekstraliga, ale po awansie, wywalczonym w barwach Polonii.

- Doszły mnie słuchy, że niektórzy zwracają uwagę na nieco słabszą dyspozycję Wiktora Przyjemskiego. Uważam, że nie ma żadnych powodów do zmartwień. Zwróćmy uwagę na ludzi, którzy go otaczają i dbają o jego rozwój. To nie są byle jakie nazwiska. Jestem przekonany, że będzie miał świetny sprzęt, a wtedy wyniki przyjdą same, bo umiejętności mu nie brakuje. Mało tego, sądzę, że będzie najlepszym juniorem w całej 1 lidze. Bardziej mnie martwi postawa Przemysława Koniecznego. Miałem większe oczekiwania. To już doświadczony junior, po nadchodzącym sezonie stanie się seniorem. Liczyłem, że wraz z Wiktorem stworzą najsilniejszą parę juniorów w całych rozgrywkach, oby pokazał więcej - zaznacza Leszek Tillinger.

Awans? Ja stawiam na Polonię

Były prezes Polonii Bydgoszcz jest pełen optymizmu. Uważa, że mimo pewnych mankamentów lokalna drużyna jest po prostu kompletna i to ona będzie cieszyć się z awansu. Leszek Tillinger zwraca także uwagę na Trans MF Landshut Devils i przekonuje, że tamtejszych Diabłów nie należy lekceważyć.

- Mimo niektórych słabszych występów poszczególnych zawodników przed rozgrywkami, uważam, że to Polonia Bydgoszcz powinna wygrać ligę. Nie można zapominać o ich atutach, przede wszystkim bardzo mocnych liderach. Kenneth Bjerre i Matej Zagar już teraz pokazują klasę, obaj wyglądają podobnie i będą stanowić o sile bydgoszczan. Co do ekipy z Niemiec, mają ciekawy skład. Myślę, iż mogą namieszać. Nie jest powiedziane, że to będzie drużyna do bicia, automatycznie skazana na spadek z pierwszej ligi. Ja bym się wstrzymał z takimi opiniami - dodaje.

Zobacz także:
Prezes GKM-u o zachowaniu Nickiego Pedersena
Co z występem Grzegorza Walaska na inaugurację?

Komentarze (8)
avatar
comboje2
6.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
w Landschut nie takie tuzy jak polonia polegna ,takze bez paniki. 
avatar
Lipowy Batonik
6.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przy całym szacunku do ekipy z Niemiec ale jeśli stamtąd nie wywieziemy (a na pewno łatwo nie będzie) zwycięstwa to raczej awans możemy sobie narysować na papierze.Nie kupuje gadki typu zagadko Czytaj całość
avatar
GRYFM
6.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Landshut nie jest słabą drużyną, awans nie był przypadkowy. Do finałowej rundy wchodzi 6 drużyn i to tam rozpocznie się prawdziwe ściganie. Mam pytanie co będziemy mieli za wykluczenie Lachbaum Czytaj całość
avatar
KRZYZAK
6.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grabowska juz prasuje kevlar:) 
avatar
Vinetu
6.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
45-45