Żużel. Trudny wybór Mariusza Staszewskiego. Dlatego postawił na Olivera Berntzona

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Oliver Berntzon na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Oliver Berntzon na prowadzeniu

Oliver Berntzon po meczu przerwy wraca do składu Arged Malesy Ostrów. Trener Mariusz Staszewski podczas piątkowej konferencji prasowej wytłumaczył, dlaczego postawił na Szweda, a nie Nicolaia Klindta, który przyzwoicie wypadł w Toruniu.

Arged Malesa Ostrów jak na razie zalicza twarde zderzenie z PGE Ekstraligą. Podopieczni Mariusza Staszewskiego przegrali u siebie z ZOOleszcz GKM Grudziądz oraz na wyjeździe z For Nature Solutions Apatorem Toruń, w obu tych spotkaniach zdobywając po 35 punktów.

Trener nie ma łatwego zadania, jeżeli chodzi o wybór składu. Ma trzech obcokrajowców na dwa miejsca. O ile pozycja Chrisa Holdera w zespole jest niezagrożona, o tyle o udział w meczu walczą Oliver Berntzon i Nicolai Klindt. Szwed wystąpił na inaugurację, a teraz otrzyma kolejną szansę.

- Jest ciężko, klucza do wyboru nie mam. Trudno jest wybrać na podstawie treningów, bo ich też nie ma. Pojechał raz Nicolai, raz Oliver, teraz pojedzie jeszcze raz Oliver, ze względu na to, że pechowo zaczął zawody u nas z GKM - od dwóch upadków i stłuczenia barku. Zakończył zawody z lekką kontuzją, a w przedsezonowych treningach wyglądał trochę lepiej od Nicolaia, więc tym razem pojedzie on - powiedział Mariusz Staszewski podczas piątkowej konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobą

Ostrowian mocno niepokoić może postawa Sebastiana Szostaka. W rozgrywkach eWinner 1. Ligi był czołowym juniorem, natomiast w tym sezonie udało mu się pokonać zaledwie jednego rywala - Kacpra Łobodzińskiego. W niedzielę zastąpi go Kacper Grzelak.

- Myślę, że bardziej chodzi o presję i o to, że Sebastian sam sobie za dużą nałożył. Potrzebuje troszkę czasu, żeby wrócić do poziomu, do którego nas przyzwyczaił. Teraz dostanie przerwę, żeby ochłonąć. Myślę, że wróci wkrótce silniejszy i w dyspozycji takiej, w jakiej chcemy go widzieć - wyjaśnił szkoleniowiec.

- Od początku mówiłem, że w PGE Ekstralidze nie będziemy tak dominować, jak dominowaliśmy w eWinner 1. Lidze. Wszystkim nam się udzieliła presja, brak treningów, budowa, to wszystko się nawarstwia. Zawodów młodzieżowych nie ma. O ile seniorzy są przyzwyczajeni i większa presja nie robi na nich wrażenia. A chłopcy potrzebują trochę czasu, żeby się rozjechać, przyzwyczaić - dodał.

Mariusz Staszewski zapewnił, że mimo dwóch porażek atmosfera w zespole jest dobra, choć, jak wiadomo, buduje ją wynik. Podkreślił, że od początku jego klub zdawał sobie sprawę, że będzie trudno o punkty, biało-czerwoni nie składają jednak broni. W podobnym tonie wypowiadał się Grzegorz Walasek.

- Tak trzeba podejść do meczu, że wygramy. I zobaczymy, jak to wszystko się będzie układać, bo i pogoda i brak tych treningów na swoim torze dalej trwa. Podchodzimy z myślą, że będzie dobrze - mówił doświadczony zawodnik.

Mecz Arged Malesa Ostrów - zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa odbędzie się w niedzielę (24 kwietnia) o godz. 16:30. Transmisję pokaże stacja Canal+ Sport 5, a tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Wrócił do sportu po 24 latach przerwy. Kupił sprzęt i czeka na oferty
Kolejka w pigułce. Unia sprawi niespodziankę we Wrocławiu?

Komentarze (0)