Nadanie imienia stadionowi połączono z odpustem w miejscowej parafii i obchodami 25 lat funkcjonowania "czarnego sportu" w Wawrowie. To wszystko przy okazji długiego, majowego weekendu było świetną okazją do rodzinnego festynu, podczas którego nie zabrakło także typowo żużlowych akcentów.
Odwiedzający mogli uczestniczyć w występach artystycznych i pokazach sportu żużlowego, a także bawić się przy muzyce pod specjalnie przygotowaną na tę okazję sceną. Wcześniej jednak miała miejsce oficjalna część uroczystości.
Podczas niej Wójt Gminy Santok poinformował, że decyzją Rady Gminy Santok otwarty 11 listopada 1998 roku miniżużlowy stadion w Wawrowie będzie od teraz nosił imię Bogusława Nowaka i Janusza Woźnego.
ZOBACZ WIDEO Takiej imprezy w polskim żużlu jeszcze nie było. Samolot, Greg Hancock i nietypowy finał
Legendarny polski żużlowiec nie ukrywał wzruszenia. - To ogromna duma, bo jest to dzieło, które - mam nadzieję - będzie się spełniało jeszcze przez wiele lat. W ogóle się tego nie spodziewałem, nie zabiegałem o to. Jestem bardzo szczęśliwy. Emocje można porównać do tego, jak zdobywałem indywidualnego mistrza Polski w 1977 roku. Wtedy też czułem się tak wspaniale. 20 lat spędziłem na tym minitorze. To wspaniałe podsumowanie. Bartek tu się wychował, spędził 7 lat w Wawrowie, gdzie uczyliśmy go tego niełatwego rzemiosła. On to wyjątkowo złapał, ma dar i możliwości, które wykorzystuje. My jesteśmy z tego dumni i czekamy na kolejnych zawodników, którzy tu się powinni wychować - mówił były zawodnik Stali Gorzów.
Wspomniany Bartosz Zmarzlik, dwukrotny indywidualny mistrz świata, to wychowanek Nowaka, o czym przypominał drugi z patronów wawrowskiego stadionu, Janusz Woźny. - Gorzów się chwali, że stworzył Zmarzlika. Wszyscy zapominają, że zrobił to Bogusław Nowak. Zmarzlik przyszedł do Wawrowa, jak miał 8 lat. Jeździliśmy motorami na kartoflisku w Barlinku, z których to rejonów on pochodzi. Jak to zobaczył, to było "tata, ja też chcę!". Od tamtej pory zaczęła się przygoda Zmarzlika. Wychował go Bogusław Nowak. Dziecko kształtuje się najwięcej właśnie w wieku 8-15 lat. Zmarzlik ma talent, który można spartolić. Boguś tego nie spartolił i nauczył go paru fajnych rzeczy, które do dzisiaj widzę na torze - zdradził lokalny działacz.
To właśnie z inicjatywy Woźnego powstał stadion, na którym organizowano już wiele europejskich i światowych imprez. - Boguś jeździł na kartofliskach i obiecałem mu, że wybuduję dla niego stadion. Po trzech latach znajomości rozpocząłem budowę, którą skończyliśmy po półtorej roku. Bardzo trudno było go postawić, ponieważ na nic nie było pieniędzy. Zrobiliśmy to bardzo mozolną pracą, zaangażowaniem wielu moich przyjaciół, których udało mi się namówić, by wsparli tę budowę. Żadne państwowe pieniądze w tym nie uczestniczyły. Dużo udało mi się uzyskać, resztę dołożyłem z własnych pieniędzy, o czym żona nie wiedziała (śmiech - dop. red.). Firmie powodziło się dość dobrze. W 30 procentach pochodziły one z gminy, od różnych sponsorów - wyjawił budowniczy obiektu.
- Miniżużlowy stadion w Wawrowie był pierwszym w Polsce i na świecie. Nie jestem geodetą, ale tor tutaj musiałem sam wytyczyć. I udało się! Boguś odżył. Przez pięć czy siedem lat byłem prezesem klubu. Później firma mi się rozrosła, ale klub nadal funkcjonuje, a Boguś jest spełniony w życiu - dodał Janusz Woźny.
JUST FUN GUKS Speedway Wawrów w każdym sezonie walczy o najwyższe cele w miniżużlu. Reprezentanci tego zespołu zajęli dwa czołowe miejsca w I rundzie Indywidualnego Pucharu Polski, który w sobotę odbył się w Rybniku. Bogusław Nowak chciałby, aby takich klubów i torów w Polsce było więcej.
- Ekstraliga U24 niech sobie będzie, jeżeli jest to potrzebne i kierownictwo tak to widzi. Wolałbym jednak, żeby wprowadzono taki regulamin, by każdy klub Ekstraligi miał minitor i zaczynał szkolić od 5-, 6-latków. Wtedy możemy wychowywać świetnych zawodników - apeluje wielokrotny drużynowy mistrz Polski.
Dawny zawodnik nie przestaje szkolić kolejnych pokoleń. Po pracy w Gorzowie i Tarnowie przyszedł czas na kolejny projekt. - Mam już motocykl, kaski oraz specjalnie uszyte, nowe kevlary dla tych chłopaków. Zaczniemy niedługo pracować w Stanowicach - powiedział Nowak.
We wspomnianych Stanowicach już w sobotę, 7 maja, po raz 27. odbędzie się Grand Prix. Miniżużlowcy z każdego zakątka Polski, ale także z zagranicy, w formie pikniku, będą mogli potrenować na miejscowym torze. Organizatorem tych zmagań jest wieloletni działacz PZM Marian Piaskowski.
Czytaj także:
Ranking juniorów PGE Ekstraligi
Piotr Protasiewicz ogłosił zakończenie kariery!