Kluczowi zawodnicy fazy play-off

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę rozegrane zostaną pierwsze półfinałowe mecze fazy play-off. O medale Drużynowych Mistrzostw Polski walczyć będą kluby z Zielonej Góry, Gorzowa, Leszna i Tarnowa.

1
/ 4

Rozgrywki ENEA Ekstraligi wkraczają w decydującą fazę. Każda z czterech drużyn rywalizujących o medale zmaga się z różnymi problemami kadrowymi, a także z niepokojąco niską formą liderów. Postanowiliśmy przyjrzeć się sytuacji wszystkich czterech drużyn i wybraliśmy zawodników, od dyspozycji których zależeć mogą losy dwumeczu. [ad=rectangle] Jarosław Hampel

Forma jaką w ostatnich tygodniach prezentuje "Mały" martwi kibiców i działaczy SPAR Falubazu Zielona Góra. Polak notuje dobre występy w lidze szwedzkiej, lecz w Grand Prix i ENEA Ekstralidze zawodzi. W dwóch ostatnich turniejach elitarnego cyklu Hampel na swoim koncie zapisał zaledwie trzy punkty i zamiast bić się o medale, to musi martwić się o miejsce w czołowej ósemce. Z kolei w statystykach ENEA Ekstraligi "Mały" zajmuje piąte miejsce.

Sam zawodnik zapewnia, że po ostatnich występach w ligach odzyskał pewność siebie. W jakiej jest formie zweryfikują jednak play-offy. - W zasadzie to mogę powiedzieć, że po tym okresie tak zwanego kryzysu zaczynam ponownie czuć przyjemność z tej jazdy. Mogę się ścigać i rywalizować na torze. Takie są moje pierwsze odczucia. W zasadzie czuję, że jadę dużo pewniej niż jeszcze jakiś czas temu. Zmierza to więc w dobrym kierunku. Tak naprawdę po tym okresie gorszej jazdy otrzymałem spory kubeł zimnej głowy z różnych stron. Spodziewałem się tego, gdyż wiem jak wygląda sport zawodowy i jakimi prawami się rządzi. Natomiast ja dobrze sobie z tym radzę. Nie spowodowało to, że straciłem zaangażowanie czy chęć do dalszej jazdy. Wręcz przeciwnie - bardziej chcę udowodnić, że jestem w stanie z tym kryzysem sobie poradzić i wrócić do tej swojej formy - przyznał Hampel.

2
/ 4

Słoweniec w tym sezonie dobrze spisuje się w zawodach cyklu Grand Prix, gdzie ma nawet szansę na zdobycie medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Dobrej formy z elity Zagar nie potrafi jednak przełożyć na rozgrywki ENEA Ekstraligi. W statystykach najlepszej ligi świata Słoweniec sklasyfikowany jest dopiero na 17. miejscu, a jego średnia - 1,927 punktu na bieg - nie rzuca na kolana.

Mecz ostatniej kolejki rundy zasadniczej pokazał, że Zagar uporał się z problemami sprzętowymi i w decydujących meczach może być pewnym punktem Stali. W potyczce z Betard Spartą Wrocław Słoweniec zdobył 14 punktów i bonus. - Bardzo cieszy wygrana, ponieważ nie mamy pełnego składu. To była próba generalna przed play-offami. W drugim biegu straciłem swój "gorzowski" silnik, na którym jechałem podczas Grand Prix. Na szczęście ten drugi też w miarę jechał. Cieszę się, że w końcu poukładało się sprzętowo na gorzowskim torze, bo można powiedzieć, że męczyłem się cały sezon - mówił Zagar.

W ekipie z Gorzowa w fazie play-off zabraknie Nielsa Kristiana Iversena. Pod jego nieobecność większa odpowiedzialność będzie spoczywać na plecach Mateja Zagara. W przypadku jego dobrej formy gorzowianie mogą pokusić się o zdobycie mistrzowskiego tytułu. Biorąc pod uwagę kadrowe problemy wszystkich drużyn, to Stal jest w najlepszej sytuacji, gdyż za "PUK-a" może być stosowany przepis o zastępstwie zawodnika

3
/ 4

Grupa Azoty Unia Tarnów jak burza przeszła przez fazę zasadniczą. Jaskółki odniosły dwanaście zwycięstw, zanotowały jeden remis i tylko raz musiały uznać wyższość rywali. Jednak ostatnie tygodnie nie są dla klubu z Tarnowa najlepsze. W ostatnim meczu ze SPAR Falubazem Zielona Góra w szeregach Jaskółek zabrakło kontuzjowanych Krzysztofa Buczkowskiego, Grega Hancocka i Martina Vaculika.

Słowak i Amerykanin to po fazie zasadniczej najskuteczniejsi zawodnicy ENEA Ekstraligi. W pierwszym spotkaniu półfinałowym nie wystąpi Hancock, co dla tarnowian jest olbrzymią stratą. W dodatku pod znakiem zapytania stoi forma Vaculika, który w ostatnich dniach zmagał się z urazem obojczyka. Jeśli kontuzja nie będzie miała żadnego wpływu na wyniki osiągane przez "Vacula", to Jaskółki mogą być spokojne o zdobycie jednego z medali Drużynowych Mistrzostw Polski.

4
/ 4

Duńczyk w ostatnich tygodniach pauzował z powodu urazu barku, którego nabawił się podczas Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Kontuzja sprawiła, że "Power" opuścił dwa mecze Fogo Unii Leszno, lecz nie miało to wpływu na awans Byków do fazy play-off. Specjalna terapia elektrowstrząsami sprawiła, że Pedersen był gotowy do jazdy w turniejach Grand Prix.

W obliczu problemów kadrowych Fogo Unii skuteczna jazda "Powera" jest niezbędna do osiągnięcia sukcesów. Duńczyk doskonale zdaje sobie z tego sprawę. - Jeśli chodzi o moje zdrowie, to z dnia na dzień jest coraz lepiej. By być jak najlepiej przygotowanym, mój fizjoterapeuta wybierze się wraz ze mną w niedzielę do Leszna. Dam z siebie wszystko, by pomóc mojej drużynie w kluczowych meczach tego sezonu - zadeklarował Pedersen.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)