W tym artykule dowiesz się o:
A miało być zupełnie inaczej. Przed sezonem klub nakreślił czteropunktowy plan, chciał - skończyć sezon bez długów, wygrać wszystkie mecze u siebie, awansować do play-offów, a następnie je wygrać. Zrealizować udało się jedynie dwa punkty - tak jak to miało miejsce w poprzednich sezonach, klub nie posiada żadnych zobowiązań wobec innych podmiotów; awansował także do fazy play-off, co jednak nie było trudnym zadaniem, bo tylko jeden zespół nie otrzymywał promocji do tej części rozgrywek.
Wilki na papierze posiadały całkiem przyzwoity skład, który po tym jak wygasła licencja Włókniarza Częstochowa, został jeszcze wzmocniony m.in. przez Clausa Vissinga i Dawida Stachyrę. Ruchy te nie miały jednak przełożenia na wyniki drużyny. Duńczyk zdołał odjechać tylko jeden mecz w lidze, a następnie przez kontuzję musiał pauzować do końca sezonu. "Davidoff" z kolei już w pierwszym meczu złamał łopatkę, a gdy w połowie sezonu wrócił na tor, jeździł przeciętnie, cały czas narzekając na sprzęt.
Wiele dobrego nie można powiedzieć o pozostałych zawodnikach, żaden w pełni nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Drużyna prezentowała się słabo, w odróżnieniu od poprzednich sezonów nie miała też atutu toru. Przed play-offami działacze chcieli wzmocnić skład i choć rozmawiali z takimi zawodnikami jak Peter Karlsson, Craig Cook czy Ilja Czałow, to do zespołu trafił jedynie mający słaby sezon Denis Gizatullin. Swoją postawą niewiele pomógł drużynie w półfinałowym dwumeczu z Renault Zdunek Wybrzeżem, a Wilki, tak jak przed rokiem, w pierwszej rundzie play-off w słabym stylu zakończyły sezon.
Najlepszy zawodnik: Tomasz Chrzanowski
Ze średnią bieg. 1,956 "Chrzanoś" był w tym roku najskuteczniejszym zawodnikiem Wilków, choć początek sezonu nie wskazywał, że tak może być. 35-letni żużlowiec w pierwszych meczach prezentował się przeciętnie lub słabo i w konsekwencji stracił miejsce w składzie. Sytuacja ta zadziałała na Chrzanowskiego mobilizująco i po meczu przerwy na stałe wrócił do składu, będąc - zwłaszcza na domowym obiekcie - mocnym punktem zespołu.
- Po pierwszych meczach łapaliśmy się za głowę patrząc na jego jazdę. Miał być liderem, a robił po kilka punktów. Ale poszedł raz w odstawkę, wziął się za siebie i efekt był widoczny. W końcu jeździł zgodnie z oczekiwaniami, z zębem i udowodnił, że mu jeszcze zależy - komentował po sezonie postawę zawodnika prezes Janusz Steliga.
Największe rozczarowanie: Prawie cała drużyna
Ciężko wskazać jednego zawodnika, który był największym rozczarowaniem. Mariusz Fierlej zwykle jeździł skutecznie w Krośnie, ale fatalnie prezentował się na wyjazdach. Marcin Rempała mimo sporych inwestycji sprzętowych, notował masę defektów i był najsłabszym sklasyfikowanym seniorem zespołu. Tomasz Rempała był cieniem solidnego żużlowca, który jeszcze rok temu był najskuteczniejszym Polakiem na wyjazdach w PLŻ 2. Dawid Stachyra jedyny w pełni udany mecz zaliczył w starciu z najsłabszą drużyną w lidze - Kolejarzem Rawicz.
Słabym punktem zespołu byli juniorzy, a wiele dobrego nie można też powiedzieć o obcokrajowcach. Tobias Busch odjechał swój najsłabszy sezon odkąd jest związany z klubem, z kolei Kevin Woelbert i Nicolas Covatti mimo dobrej formy w ligach zagranicznych, nie przyjechali na żadne spotkanie. Pierwszy z nich w pewnym momencie zgodził się na udział w meczu... pod warunkiem otrzymania podwyżki, na co nie zgodził się klub. Pochodzący z Argentyny żużlowiec nie był z kolei przygotowany sprzętowo do jazdy w Polsce, a kiedy klub chciał mu pomóc w tej materii, tłumaczył się zajętymi terminami.
Najlepszy mecz: KSM Krosno - Polonia Piła
Spotkanie na własnym torze z Polonią Piła było jedynym meczem, po którym kibice z podniesioną głową mogli opuszczać stadion. Wilki pewne pokonały drugą drużynę ligi 53:37, a fani w kontekście dalszej części sezonu zobaczyli światełko w tunelu. Z kompletem punktów spotkanie zakończył Tomasz Chrzanowski, a wliczając bonusy dwucyfrowe zdobycze punktowe zanotowali również Mariusz Fierlej i Marcin Rempała. Euforia nie trwała jednak długo.
Wilki złapały wiatr w żagle, ale... jedynie do 8. biegu kolejnego meczu. Wówczas prowadziły w Rawiczu 31:17, aż nagle coś się w nich zacięło i w zasadzie wygrany mecz, przegrały 43:46, dzięki meczu Kolejarz wygrał swój jedyny mecz w sezonie.
Najgorszy mecz: KSM Krosno - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk
KSM wierzył, że słabą rundę zasadniczą uda mu się powetować w play-offach. Ale już w pierwszej rundzie został sprowadzony na ziemię. Wybrzeże pewnie wygrało w Krośnie, a w rewanżu rozgromiło rywala, pewnie awansując do finału.
Faktem jest, że zespół do tego dwumeczu przygotowywał się mocniej niż do poprzednich spotkań, ale w związku z falą upałów trenował na istnym "betonie", a niedługo przed rozpoczęciem meczu doszło do załamania pogody, przez co tor nie był twardy tylko mocno przyczepny. Z wyjątkiem Tomasza Chrzanowskiego zawodnicy kompletnie nie radzili sobie z taką nawierzchnią.
- To są przecież zawodowcy, warunki były takie same dla nas jak i dla Wybrzeża. Goście z Gdańska nie mieli problemów żeby rywalizować na takiej nawierzchni i tak samo powinno być z naszymi "orłami" - tłumaczył prezes Steliga.
Budżet: 600-700 tys. złotych
Ile dokładnie wyniesie budżet klubu na ten rok będzie można powiedzieć dopiero w styczniu, bowiem do klubowej kasy ciągle spływają pieniądze m.in. od sponsorów. Prawdopodobnie wyniesie on 600-700 tys. złotych. W tej kwocie klub był przygotowany na odjechanie w 2015 roku maksymalnej liczby meczów.
Trzy główne filary budżetu KSM Krosno to - wpływy od drobnych sponsorów, pomoc z Urzędu Miasta, wpływy ze sprzedaży biletów. W 2015 roku frekwencja na stadionie była niższa niż sezon wcześniej, co miało swoje przełożenie na budżet, jednak nie na tyle, aby płynność finansowa została zachwiana. Krośnieński klub od kilku lat słynie z tego, że podpisuje realne kontrakty i zawsze płaci terminowo. Tak też było tym razem.
Ograniczone środki na koncie nie pozwalają jednak Wilkom skutecznie walczyć o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Fani chcieliby, aby ten fakt uległ zmianie, jednak na razie nie zanosi się na to, aby tak miało się stać.
Plany na 2016: Poprawić się względem minionego sezonu
- Nie chcę obiecywać kibicom awansu, bo nie wiem czym będziemy dysponować i na co nas realnie będzie stać, ale na pewno będziemy dążyć do tego żeby było jak najlepiej. A już na pewno szczególnie zależeć nam będzie na tym, żeby nie zaliczyć kolejnych beznadziejnych play-offów - wyjaśniał Janusz Steliga.
Wilkom zależy na utrzymaniu w składzie przede wszystkim Clausa Vissinga i Tomasza Chrzanowskiego. Niewykluczone, że w drużynie zostanie też Tobias Busch. Drużynę już ósmy sezon z rzędu najprawdopodobniej prowadził będzie trener Ireneusz Kwieciński.
Piętą achillesową Wilków była w tym roku formacja młodzieżowca. Na juniorów zespół mógł liczyć jedynie w momencie, kiedy korzystał z instytucji gościa. Niewiele wskazuje na to, aby w przyszłym roku uległo to zmianie. Od kilku lat szkolenie w Krośnie kuleje, a w walce o dobrego młodzieżowca, poprzez ograniczone możliwości, KSM stoi na straconej pozycji.