Zmiana warty wśród młodzieżowców. To oni zastąpią Zmarzlika i Przedpełskiego?

To we wspomnianej gorzowskiej Stali dojdzie do największych przetasowań pod numerami 6 i 7. Zarówno Bartosz Zmarzlik, jak i Adrian Cyfer od przyszłego roku będą już seniorami. Ale nie tylko w zespole mistrzów Polski nastąpi zmiana warty.

Rocznik 1995 był jednym z bardziej utalentowanych w ostatnich latach. W składzie reprezentacji Polski na finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, 75 proc. drużyny (nie licząc rezerwowego) stanowili 21-latkowie: Paweł Przedpełski, Krystian Pieszczek i Bartosz Zmarzlik.

O tym, jak fantastyczny sezon ma za sobą zawodnik Stali, najlepiej świadczą jego osiągnięcia. Choć jest jeszcze juniorem, uzyskał najwyższą średnią biegową w PGE Ekstralidze, gorzowianin zadebiutował także w cyklu Grand Prix, w którym wciąż ma bardzo realne szanse na wywalczenie medalu. Kolejny bardzo udany sezon zaliczył również Przedpełski, finalista IMŚJ i złoty medalista DMŚJ. Co ciekawe, torunian ani razu nie został mistrzem Polski juniorów. Ma za to w swojej kolekcji dwa srebrne medale (2013, 2016).

Wiek juniora kończą także m.in. Adrian Gała, Marcin Nowak czy Oskar Ajtner-Gollob, którzy mają za sobą sezon przeplatany dobrymi i nieco słabszymi występami. W przypadku Gały i Nowaka mało prawdopodobne jest, aby w dalszym ciągu ścigali się w PGE Ekstralidze. W niższych klasach rozgrywkowych mają szansę jednak stać się solidnymi ligowcami. Podobnie jak Ajtner-Gollob czy Hubert Łęgowik.

Trudno spodziewać się, aby już w przyszłym sezonie objawił się kolejny talent pokroju Bartosza Zmarzlika czy Pawła Przedpełskiego, jednakże sytuacja wśród młodszych zawodników wygląda całkiem obiecująco.

1996: ostatni sezon w gronie juniorów

Kacper Woryna, wnuk Antoniego Woryny, uczestnika finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata, przebył wraz z rybnickim ROW-em długą drogę, która rozpoczęła się na najniższym z możliwych szczebli - w drugiej lidze. Po dwóch sezonach spędzonych na zapleczu, Woryna wraz z klubem z Rybnika pojawili się w PGE Ekstralidze. Debiut w najlepszej lidze świata może zaliczyć do całkiem udanych. W dwunastu spotkaniach osiągnął średnią biegową na poziomie 1,321. Poprowadził również swój zespół do srebra w MDMP i MMPPK.

Ostatnią szansę na udowodnienie swojego talentu będzie miał Damian Dróżdż. Wychowanek Kolejarza Opole zaliczył swój drugi sezon w Ekstralidze, jednakże dopiero teraz mógł zaprezentować się w większej liczbie spotkań. Aż 33 z 56 wyścigów kończył bez dorobku punktowego, ale w zawodach młodzieżowych niejednokrotnie pokazywał, że stać go na osiąganie dobrych wyników. Potwierdzają to także jego średnie w MDMP i LJ, gdzie osiągnął odpowiednio 2,294 i 2,121 pkt/bieg.

Dopiero po przejściu do Orła Łódź progres wyników zanotował Michał Piosicki. Względem poprzedniego sezonu poprawił średnią na torach pierwszej ligi z 0,615 na przyzwoite 1,208 pkt/bieg. Co ważne, otrzymał także możliwość jazdy w niemal wszystkich spotkaniach swojego zespołu. Nieco zawodził w MDMP, gdzie zdobył 25 punktów w 18 biegach, to jednak nie ma większego znaczenia, ponieważ już niedługo będzie rozliczany jedynie z występów ligowych. Podobnie jak Mike Trzensiok, który starty w MRGARDEN GKM Grudziądz łączył z gościnnymi występami w Polonii Piła.

ZOBACZ WIDEO Paweł Przedpełski nie ma obaw przed wejściem w dorosły żużel

1997: dwa sezony w gronie juniorów

Zestawienie zawodników, przed którymi jeszcze dwa sezony w gronie juniorów otwiera Daniel Kaczmarek. Wychowanek Unii Leszno, który doświadczenie nabierał przez dwa lata jazdy w barwach Speedway Wandy Instal Kraków. Dość niespodziewanie pogodził wszystkich faworytów i wywalczył tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski. Ponadto wraz z kolegami z drużyny sięgnął po złoto w MMPPK i MDMP. Był także rezerwowym podczas finału DMŚJ. W rozgrywkach PGE Ekstraligi pojechał siedmiokrotnie, osiągając średnią 1,000 pkt/bieg.

Postępy poczynił również Oskar Bober, który 1 października wystartował w turnieju Grand Prix. Wychowanek lubelskiego klubu pełnił funkcję drugiego rezerwowego, ale wobec kontuzji Jasona Doyle'a, pojawił się dwukrotnie na torze, pozostawiając po sobie nie najgorsze wrażenie. Choć ma dopiero 19 lat, startował już w barwach trzech drużyn. Egzamin na licencję zdał jako zawodnik drużyny z Lublina, rok później przeniósł się do Grudziądza, po czym wrócił do macierzystego zespołu, aby w tym sezonie reprezentować barwy łódzkiego Orła. Był czwartym najskuteczniejszym juniorem Nice PLŻ. Przegrał jedynie z Hubertem Łęgowikiem, Rafałem Karczmarzem i Oskarem Ajtnerem-Gollobem.

Taką samą średnią legitymował się kolejny z 19-latków, Dominik Kossakowski, który od początku swojej kariery związany jest z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Był to już jego trzeci pełny sezon na ligowych torach. 15 biegowych zwycięstw to wynik lepszy niż chociażby Scotta Nichollsa czy Tomasza Chrzanowskiego. Spośród zawodników, którzy urodzili się w roku 1997, warto zwrócić uwagę również na dwóch żużlowców Falubazu - Aleksa Zgardzińskiego i Sebastiana Niedźwiedzia.

1998: trzy sezony w gronie juniorów

Maksym Drabik to największy talent ostatnich lat. Już jako przygotowujący się do egzaminu na licencję czternastolatek imponował świetną techniką jazdy i nienaganną sylwetką. Ułożeniem na motocyklu łudząco przypomina swojego ojca - Sławomira. Ligowe starty rozpoczął od gościnnych występów w barwach Orła Łódź. Po rundzie zasadniczej został wypożyczony do Ostrovii Ostrów. Szczególnie na swoim domowym obiekcie notował fantastyczne rezultaty. Od 2015 roku jest zawodnikiem Betard Sparty Wrocław. Niezwykle szybko odnalazł się w ekstraligowej rzeczywistości, z miejsca stając się jednym z najlepszych juniorów w lidze. 15 maja wystartował w meczu Polska - Reszta Świata na Stadionie Narodowym. Dwa tygodnie później doznał złamania nogi w meczu ligi szwedzkiej i przedwcześnie zakończył sezon. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zahamuje to rozwoju złotego medalisty DMŚJ sprzed roku.

Podczas wspomnianego egzaminu na licencję Ż, który odbył się 3 września 2013 roku w Częstochowie, objawił się kolejny talent - Bartosz Smektała. Pochodzący z Księginek koło Śremu żużlowiec stał się najmłodszym w historii zawodnikiem, który wystartował w meczu Ekstraligi. Miał wtedy zaledwie 16 lat i 2 dni. W swoim debiucie zdobył jeden punkt w czterech startach. W kolejnym sezonie ścigał się w Ekstralidze regularnie. Na swój pierwszy wygrany wyścig w lidze musiał jednak poczekać aż do 8 maja 2016. Kapitalnie spisał się za to w tegorocznej edycji MDMP. W fazie zasadniczej doznał zaledwie jednej porażki! Oprócz tego zdobył złoto DMEJ i DMŚJ, wystartował w finale IMEJ, został wicemistrzem Polski juniorów i zdobył Brązowy Kask. Smektała wraz z Drabikiem to jedyni polscy zawodnicy, którzy wywalczyli bezpośredni awans do finałów IMŚJ.

Z roku na rok coraz śmielej poczynają sobie rybniczanie - Kamil Wieczorek i Robert Chmiel, którzy w tym sezonie zadebiutowali w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Sezon spędzony w Nice PLŻ i regularne starty w barwach Holistic-Polska Rawicz sporo dały Markowi Lutowiczowi.

1999: cztery sezony w gronie juniorów

Aż trudno uwierzyć, że Dominik Kubera ma dopiero 17 lat! Spośród młodzieżowców leszczyńskiej Unii to właśnie ten zawodnik osiągnął w tym sezonie najwyższą średnią, która wynosiła 1,046 pkt/bieg. Kolejny po Bartoszu Smektale dominator w MDMP. Kubera w fazie zasadniczej wystartował w 21 wyścigach. 17 razy zwyciężał, a zaledwie 4 razy był drugi. Świetnie spisywał się także w Lidze Juniorów, którą Fogo Unia Leszno zdecydowanie wygrała. W finale IMLJ uplasował się na drugiej lokacie, przegrywając jedynie ze wspomnianym Smektałą. Ma za sobą już pierwsze starty w reprezentacji U21.

Objawieniem na pierwszoligowych torach był w tym sezonie Rafał Karczmarz. Wychowanek Stali Gorzów startował w Rzeszowie i w dwunastu spotkaniach zdobył 76 punktów i 5 bonusów. Wyżej sklasyfikowanym juniorem na zapleczu był jedynie 21-letni Hubert Łęgowik. Dobre wyniki Karczmarza pozwoliły mu zadebiutować w PGE Ekstralidze. 2+1 w trzech startach można uznać za dobry występ. Gdyby nie dotknięcie taśmy w pierwszej serii, zapewne stanąłby na podium Brązowego Kasku. Po tym jak seniorami zostaną Zmarzlik i Cyfer ma spore szanse na to, aby stanowić o sile formacji juniorskiej Stali Gorzów.

Sporo pecha miał w tym sezonie Norbert Krakowiak, który z drugiej ligi przeskoczył do najwyższej klasy rozgrywkowej i został zawodnikiem Get Well Toruń. Liczne kontuzje wykluczyły go ze startu w sporej ilości zawodów. Wychowanek Ostrovii to zawodnik bardzo ambitny i zależy mu na szybkim powrocie do dobrej dyspozycji. Zdecydował się nawet na gościnny występ w turnieju amatorskim w Ostrowie, aby jeszcze przed zakończeniem sezonu móc pościgać się spod taśmy.

2000: pięć sezonów w gronie juniorów

Wśród najmłodszych polskich żużlowców najliczniejszą grupę stanowią wychowankowie Stali Gorzów. Zestawienie szesnastolatków otwiera Kamil Nowacki, który w tym sezonie zadebiutował w rozgrywkach Nice PLŻ. W maju zanotował koszmarny upadek, po którym zapadł na krótki czas w śpiączkę. Zaledwie trzy tygodnie później wyszedł ze szpitala, a pod koniec sezonu wrócił na tor. Niezwykły hart ducha i niebywała odwaga. Nowacki wystartował w tym roku w jednym Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów. Zdobył w nim 11 punktów, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość.

Jego klubowy kolega, Hubert Czerniawski w lidze co prawda jeszcze nie pojechał, ale w rozgrywkach młodzieżowych poczyna sobie coraz śmielej. Znalazł się w zespole, który zwyciężył w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Wielkopolski. Warto dodać, że gorzowianie wystawili w tych rozgrywkach niezwykle młody zespół, który stanowili zawodnicy świeżo po egzaminie na licencję.

Starty w Polsce rozpoczął także Eryk Borczuch, który wcześniej ścigał się w Wielkiej Brytanii. Jako zawodnik KM Cross Lublin jeździł w MDMP, wystartował także w jednej z rund Nice Cup. Jego wyniki może nie są na razie oszałamiające, ale warto przyglądać się jego poczynaniom. Urodzonych w 2000 roku żużlowców nie ma na razie zbyt wielu, ale mogą to zmienić kolejne egzaminy na licencję.

2001: sześć sezonów w gronie juniorów 

Przegląd polskich juniorów kończy mocny akcent. Młodszy brat  Dawida Lamparta - Wiktor, choć ma dopiero piętnaście lat, a egzamin na licencję zdał kilka tygodni temu, już od pierwszych zawodów pokazuje, że przyszłość może należeć do niego. 28 punktów w trzech rundach Nice Cup robi wrażenie, biorąc pod uwagę z jak mało doświadczonym zawodnikiem mamy do czynienia. Na ligowy debiut będzie musiał poczekać przynajmniej do 21 maja, kiedy skończy szesnaście lat.

W lidze startować nie mogą jeszcze Marcel Studziński i Alan Szczotka, którzy w rozgrywkach młodzieżowych osiągają całkiem niezłe wyniki. Szczotka został wicemistrzem Wielkopolski, przegrywając jedynie z sześć lat starszym Arkadiuszem Pawlakiem różnicą sześciu punktów. Studziński z kolei, podobnie jak wspomniany na poprzedniej stronie Czerniawski, był bliski zajęcia miejsca na podium.

Do tego zestawienia wybrano najbardziej perspektywicznych na ten moment młodzieżowców, którzy w przyszłości mają szansę stać się solidnymi ligowcami. Prognozy mają jednak to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają. I tak może być również w tym przypadku. Zawodnik, na którego wszyscy stawiają, może pójść w nieodpowiednim kierunku i jego talent przygaśnie, ale może zdarzyć się również tak, że nagle eksploduje talent, którego nikt się nie spodziewał. Wszystko zweryfikuje tor.