Największe żużlowe skandale minionego sezonu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kombinacje z torem, dziwne układy między zawodnikami czy pijany kierownik startu, to wszystko mieliśmy w minionym sezonie żużlowym. Specjalnie dla czytelników WP SportoweFakty przygotowaliśmy ranking największych skandali 2016 roku.

1
/ 8

Speedway to nie tylko piękne ściganie i wielkie emocje, ale i skandale. Każdy rok funduje nam nowe atrakcje. Już zapomnieliśmy, jak mocno podniosła temperaturę ucieczka żużlowców Unibaxu Toruń z finału Enea Ekstraligi. Jak przez mgłę pamiętamy historię trenera Marek Cieślak, który miał prowadzić zespół z Ostrowa Wlkp. pod wpływem alkoholu w finale Nice PLŻ 2015.

W tym roku po raz kolejny kontrowersje wzbudził finał PGE Ekstraligi, a to za sprawą kiepsko przygotowanego toru w Gorzowie. W atmosferze skandalu wyłoniono również medalistów Indywidualnych Mistrzostw Świata w Melbourne.

Portal WP SportoweFakty przygotował zestawienie największych skandali w minionym sezonie w świecie żużlowym.

2
/ 8

[b]

7. Błędy sędziowskie[/b]

W tym roku nie obyło się bez pomyłek sędziowskich. Kibiców bardzo często irytowały powtarzane biegi w sytuacji, gdy zawodnik idealnie wstrzelił się w moment startowy. Sporo kontrowersji wzbudziła też sprawa Kaia Huckenbecka w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.

Niemiec ze względu na nieprawidłowości związane z licencją nie został dopuszczony do meczu Polonii Bydgoszcz z Lokomotivem Daugavpils, który rozegrano 28 sierpnia. Jednak wcześniej Huckenbeck startował też w meczu z Polonią Piła. Sędzia Artur Kuśmierz dopuścił go do rywalizacji z pilanami, choć nie sprawdził jego dokumentów. W feralnym spotkaniu niemiecki żużlowiec wywalczył 7 punktów i pomógł bydgoszczanom w odniesieniu zwycięstwa (46:44).

Kara spotkała również arbitra Zdzisława Fydę za wypaczenie wyniku w meczu KSM-u Krosno z Polonią Bydgoszcz. Krakowianin bezprawnie zaliczył wyniki ostatniego wyścigu, po tym jak doszło do upadku Damiana Adamczaka.

W obu przypadkach nie zweryfikowano wyników spotkań, gdyż protesty wniesiono zbyt późno.

3
/ 8

[b]

6. Polacy okradzeni ze złota MEP[/b]

Polacy cieszyli się już ze złotego medalu Mistrzostw Europy Par w Rydze. Problem w tym, że padający deszcz sprawił, że nie udało się odjechać trzech ostatnich wyścigów zawodów. W tej sytuacji trzeba było "cofnąć" wyniki kilku biegów, a biało-czerwoni skończyli turniej bez medalu.

- Zostaliśmy skrzywdzeni przez niezrozumiałe dla nikogo przerwy wprowadzane przez kierownika zawodów z Finlandii. Gdyby nie to, turniej być może zostałby dokończony. Zawody zaliczono w momencie, kiedy Włosi byli mistrzami Europy. Po 15. albo 16. biegu było spotkanie menedżerów drużyn z kierownikiem zawodów i żużlowcami. Praktycznie wszyscy powiedzieli, że chcą jechać. My chcieliśmy jechać, Czesi chcieli, Rosjanie, Duńczycy, wszyscy oprócz Włochów, co akurat w ich przypadku jest zrozumiałe - komentował wtedy sprawę Dariusz Cieślak, który opiekował się polską reprezentacją w Rydze.

4
/ 8

[b]

5. Pijany kierownik startu w Opolu[/b]

Do niecodziennej sytuacji doszło w tym roku w Opolu w trakcie meczu Kolejarz Opole - Speedway Wanda Instal Kraków. Po siódmym biegu od spotkania odsunięty został kierownik startu.

Postawa kierownika startu we wspomnianych zawodach od początku budziła kontrowersje. Sędzia Grzegorz Sokołowski miał do niego zastrzeżenia już po 1. i 3. biegu. Bomba wybuchła po starcie do siódmej gonitwy, kiedy to kierownik startu miał pretensje do Grzegorza Walaska. Po tym incydencie arbiter odsunął go od wykonywanej funkcji.

Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że kierownik znajdował się pod wpływem alkoholu. - Kierownik startu został odesłany na trybuny. W nieparlamentarny sposób zwracali się do niego kibice z Krakowa. Na trybunach wypił sobie piwo i stąd taki wynik. Wówczas był już jednak osobą prywatną. Przebywał w karetce, bo grożono mu pobiciem. Miał prawo się zestresować, bo to starsza osoba - tłumaczył Andrzej Hawryluk z Kolejarza Opole.

5
/ 8

[b]

4. Dobroduszny Vaclav Milik[/b]

W trakcie Grand Prix Czech na torze w Pradze po dżentelmeńsku zachował się Vaclav Milik. Startujący z dziką kartą reprezentant gospodarzy w jednym z wyścigów celowo przepuścił Taia Woffindena.

Milik w wywiadach nie ukrywał, że Brytyjczyk liczy się w walce o tytuł mistrza świata i potrzebny jest mu każdy punkt, dlatego postanowił pomóc koledze z Betard Sparty Wrocław.

Postawa czeskiego żużlowca wkurzyła jednak organizatorów cyklu Speedway Grand Prix, którzy skreślili Milika podczas przyznawania stałych "dzikich kart" na sezon 2017.

6
/ 8

[b]

3. Odsunięcie Nickiego Pedersena od składu w Lesznie[/b]

W tym roku wyniki Fogo Unii Leszno pozostawiały sporo do życzenia. Leszczynianie z zespołu, który miał w cuglach obronić tytuł mistrzowski w PGE Ekstralidze, przeistoczyli się w ekipę broniącą się przed spadkiem.

O fatalnym obrazie drużyny najwięcej mówią wydarzenia z meczu z Betard Spartą Wrocław na zakończenie rundy zasadniczej. Fogo Unia zaprosiła na to spotkanie Nickiego Pedersena, choć w składzie nie chciał go menedżer Adam Skórnicki. Ostatecznie Skórnicki postawił na swoim i do składu wystawił Tobiasza Musielaka.

Po zakończeniu spotkania Pedersen w ostrych słowach krytykował postępowanie menedżera. - Doszło do małego nieporozumienia. Nie ja zapraszałem Pedersena na ten mecz, ale zarówno ja, jak i osoby z klubu chciały dobrze. Widzieliśmy pewne sprawy inaczej, ale czasem tak bywa, gdy dochodzi do sytuacji podbramkowych - tłumaczył się Skórnicki.

Sprawa zakończyła się tak, że dziś Skórnickiego nie ma już w Lesznie, bo menedżerem zespołu został Piotr Baron. Z kolei Pedersen ustalił warunki kontraktu z Fogo Unią na sezon 2017 i ma być jednym z liderów zespołu.

7
/ 8

[b]

2. Niebezpieczny tor na finale PGE Ekstraligi[/b]

W tym roku kluczowe rozstrzygnięcia w speedwayu zapadały w atmosferze skandalu. Ze względu na fatalny stan toru kibice nie mogli w pełni pasjonować się finałowym meczem PGE Ekstraligi pomiędzy Stalą Gorzów a Get Well Toruń.

Włodarze ligi uznali tor za niebezpieczny, konsekwencje wyciągnięto też wobec komisarza toru Grzegorza Janiczaka. - Odniosłem wrażenie, że wróciły dawne koszmary. Kilka lat temu w Ekstralidze byliśmy świadkami notorycznego przygotowywania niebezpiecznych torów. Później sytuacja się uspokoiła, a teraz to wróciło - narzekał na łamach WP SportoweFakty Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi.

GKSŻ po finale PGE Ekstraligi poleciła gorzowskiemu klubowi wymianę nawierzchni, co ma pomóc w lepszym przygotowaniu toru w przyszłości. - Mamy swój harmonogram. Nie zdradzę jego szczegółów, ale prace będą posuwać się naprzód w zależności od pogody, bo przecież nie będziemy wyganiać ludzi do pracy, gdy będzie już naprawdę duży mróz - mówił na początku grudnia trener Stanisław Chomski.

8
/ 8

[b]

1. Wydarzenia z Grand Prix Australii[/b]

Większe kontrowersje niż finał PGE Ekstraligi wzbudziły wydarzenia z Grand Prix Australii w Melbourne, gdzie Greg Hancock chciał pomóc Chrisowi Holderowi w walce o jeden z medali Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Amerykanin w jednym z biegów dał się wyprzedzić Holderowi, tłumacząc to problemami ze sprzęgłem. Jury FIM nie uwierzyło w tłumaczenia nowo kreowanego mistrza świata, za co wykluczyło go z feralnej gonitwy. W odpowiedzi na to zachowanie, 46-latek wycofał się z dalszego udziału w zawodach.

Hancock, zamiast cieszyć się z czwartego tytułu mistrzowskiego w karierze, musiał odbierać puchar w atmosferze skandalu. Poza podium IMŚ skończył za to ten, któremu Amerykanin chciał pomóc. Chris Holder rywalizację w SGP zakończył na czwartej pozycji.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (55)
avatar
chlopczysko
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hancoka nie dopuścić na polskie tory!!!  
avatar
zielony pagór
14.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mimo ze jechali na obcym torze to skandalem w 2016 jest wygrana Stali na inauguracje w Lesznie  
avatar
RECON_1
14.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brakuje brak awansu dla Loko,i podwojny zielony stolik...  
avatar
Unia T. KING
13.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wzięcie Ostafińskiego do SF  
avatar
Masło Budyń jak marzenie
13.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zdecydowanie największym skandalem był gorzowski tor czyli po trupach do celu :) z finału najlepszej ligi świata zrobili parodię żużla takie rzeczy tylko w gorzowie