W tym artykule dowiesz się o:
Wprowadzenie zatkanych tłumików i cała seria zmian, które nastąpiły od 2011 roku sprawiły, że żużel się zmienił. Mniej decydują umiejętności, bo ważniejsza stała się maszyna. Dziś przeciętny, czy wręcz słaby zawodnik, mając świetny silnik w ramie, może ograć mistrza. Dlatego tak ważne są nazwiska tunerów stojących za konkretnymi zawodnikami.
Prezentację żużlowców i ich mechaników (rzadko kiedy zawodnik ma jednego tunera) zaczynamy od zawodników, który w minionym sezonie, w klasyfikacji średnich PGE Ekstraligi, zajęli miejsca od 30 do 24. W tej grupie mamy jednak aż trzech uczestników cyklu Grand Prix oraz mistrza świata juniorów, czyli jest ciekawie.
Fredrik Lindgren – Marcel Gerhard Od razu spieszymy wyjaśnić, że Szweda dokleiliśmy do zestawienia. Nie ma go oczywiście w trzydziestce PGE Ekstraligi, bo w sezonie 2016 jeździł w Nice PLŻ, ale trzeba go dać jako uczestnika Grand Prix 2017. Poza wszystkim duet Lindgren, Gerhard dogaduje się znakomicie. Szwed zrobił świetną reklamę silnikowi GTR.
Piotr Pawlicki – Flemming Graversen, Jan Andersson Sezon 2016 zaczął z Graversenem, ale szybko okazało się, że coś z tymi silnikami nie gra. Nastąpiła przesiadka na Anderssona, ale i też wizyta w warsztacie Flemminga. Piotr chciał osobiście dopilnować sprzętowych korekt. Dziś znowu mówi, że korzysta z wielu tunerów, ale to Graversen jest jego jedynką.
Maciej Janowski – Jan Andersson, Peter Johns, Flemming Graversen, Ryszard Kowalski Sporo tego, ale Maciej głównie stawia na Anderssona i Johnsa. Zwykle efekty są dobre, choć akurat w sezonie 2016 wyglądało to kiepsko. Nie było w tym jednak wielkiej winy sprzętu. Marna forma Janowskiego wzięła się raczej z kiepskiego wejścia w sezon i alergią na poznański tor (kompletnie nie umiał się do niego dopasować), gdzie jeździła Betard Sparta Wrocław.
Rafał Okoniewski – Jan Andersson, Flemming Graversen Człowiek obdarzony niezwykłym refleksem (po ojcu) zawsze był dobrze wyposażony, gdy idzie o park maszyn. Był czas, kiedy trener Robert Kempiński mówił, że Okoniewski jest szybki jak pendolino. W sezonie 2016 jego głównym tunerem był Andersson, ale teraz zamówił też silnik u Graversena. Szuka nowych rozwiązań, chce być szybki.
Max Fricke – Peter Johns Teraz już wiadomo, dlaczego mistrz świata juniorów ma niezawodny sprzęt. Peter Johns od lat jest gwarancją jakości, ale i też sprawdzonym partnerem Australijczyków. Maxowi musiał pomóc, w końcu to sąsiad Leigh Adamsa, który jak wiadomo był w przeszłości związany z Johnsem.
Rune Holta – Flemming Graversen, Anton Nischler Z silników Graversena korzysta od lat. To dzięki tym jednostkom zajął swego czasu 4. miejsce w końcowej klasyfikacji cyklu Grand Prix. W tym roku Flemming był mocny, więc i Holta dawał radę. Końcówkę miał wyśmienitą. Nischler jest uzupełnieniem parku maszyn.
Matej Zagar – Ryszard Kowalski, Jan Andersson Słoweniec był u Antona Nischlera, ale od niego uciekł. Ostatnio stawiał zdecydowanie na duet Kowalski, Andersson. Może jakiejś wielkiej poprawy nie było, ale małymi kroczkami powinien pójść do przodu. Zawodnik i tuner czasami potrzebują nawet roku, żeby się zgrać.
Przemysław Pawlicki – Jan Andersson, Flemming Graversen Ma tych samych tunerów, co jego młodszy brat Piotr. W tym roku trafił na jeden wyjątkowo dobry silnik Anderssona i w pewnym momencie, właśnie z tego powodu, jego wyniki poszły mocno w górę.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem