Juniorzy Włókniarza mogą mieć mentorów. Oto nasi kandydaci

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Włókniarz może kontynuować projekt, który ma na celu pomóc zwłaszcza młodym zawodnikom w osiąganiu lepszych rezultatów. - To będą indywidualni mentorzy - mówi prezes klubu Michał Świącik. Kto naszym zdaniem może nim zostać?

1
/ 7

Pomysł wsparcia swoich wychowanków osobami, które poświęcałyby im indywidualnie czas wdrożono w życie w 2016 roku, gdy kilku z nich nie mogło odnaleźć odpowiedniej dyspozycji. I tak w teamie Oskara Polisa pojawił się Janusz Stachyra. Wpłynął on na ustawienia sprzętowe 20-latka, jak i udzielał cennych uwag. Rezultaty przyszły bardzo szybko, Polis zaczął jeździć zdecydowanie lepiej.

Na podobny ruch zdecydował się Artur Czaja, który w połowie sezonu nawiązał współpracę z Jackiem Rempałą (na zdjęciu). Będzie ona kontynuowana, bo Czaja, który przeniósł się do Tarnowa, ma korzystać z silników przygotowywanych przez Rempałę. Na jego radach pewnie też skorzysta. Skoro coś zdało egzamin, warto to kontynuować - z takiego założenia wychodzą w Częstochowie. Jednak nic na siłę. Niedawno pisaliśmy, że we Włókniarzu może być nawet pięciu trenerów odnosząc się właśnie do indywidualnego wsparcia przez szkoleniowców, czy po prostu byłych żużlowców dla juniorów.

O tym, czy któryś z młodzieżowców otrzyma mentora (tak te postaci nazywa prezes Włókniarza Michał Świącik), będzie w dużej mierze zależeć od Lecha Kędziory, trenera pierwszego zespołu. Jak przekazał nam Świącik, to właśnie Kędziora oraz sam zawodnik mają decydować, czy taka osoba jest potrzebna. My przeanalizowaliśmy częstochowskie środowisko i wskazaliśmy, kto naszym zdaniem może podjąć się roli mentora.

2
/ 7

Były zawodnik częstochowskiego Włókniarza, wychowanek tego klubu, jest obecnie najpoważniejszym kandydatem do zajęcia się którymś z juniorów. Wiadomo, że po zakończeniu kariery zamienił żużlowy motocykl na samochód i zaczął pracę jako taksówkarz. Od jakiegoś czasu coraz częściej pojawiał się jednak przy Olsztyńskiej, by w 2016 roku stawiać się w parku maszyn SGP Areny Częstochowa regularnie.

Rachwalik w minionym sezonie pomagał Danielowi Jeleniewskiemu. Rady doświadczonego wychowanka Lwów przydawały się. Jeleniewski miał drugą najwyższą średnią w zespole Włókniarza w Nice PLŻ. Teraz Rachwalik mógłby nawiązać współpracę z Oskarem Polisem czy Michałem Gruchalskim. Obu z nich przewiduje się w podstawowym, meczowym składzie. Rachwalik jest spokojny i potrafi przekazać wiedzę. Wydaje się, że pasowałby do Polisa, który bywa wybuchowy.

Nasza następna propozycja wydaje się być oczywista. Chodzi o byłego pierwszego trenera zespołu z Częstochowy.

3
/ 7

Niegdyś jeden z liderów biało-zielonej ekipy, wujek Sebastiana Ułamka, to kolejny naturalny kandydat na postać, która może przygarnąć nieopierzonego młodzika pod swoje skrzydła. Kafel od kilku lat współpracuje z Włókniarzem, czy to w roli toromistrza, trenera młodzieżowców, czy szkoleniowca pierwszej drużyny. Teraz, gdy zespół ma prowadzić Lech Kędziora, Kafel mógłby się skupić na którymś z juniorów.

Ma w tym doświadczenie, ponieważ już w przeszłości indywidualnie współpracował z Mateuszem Borowiczem. Wówczas nowy zawodnik PSŻ-u Poznań był jeszcze młodzieżowcem i ścigał się w Unii Tarnów. Również następny kandydat ma w swoim CV pracę indywidualną z zawodnikiem, jak również dobrze dogaduje się z młodzieżą, pewnie też dlatego, że sam jest jeszcze 27-latkiem.

4
/ 7

Miturski jeszcze niedawno sam był czynnym żużlowcem. W pewnym momencie, gdy częstochowski żużel znalazł się na wyboistym wirażu i ledwo uratował się przed karambolem, we Włókniarzu zajmował się prawie wszystkim. Pracował przy klubowym sprzęcie, który szykował juniorom z licencjami, jak i adeptom, udzielał wskazówek i ścigał się na torze. Mało tego, był nawet wiceprezesem klubu. W 2015 roku poróżnił się jednak z zarządem i rozstał się z Włókniarzem, w którym, jak sam deklarował, "nie jeździł dla pieniędzy".

W klubie z Częstochowy dowiedzieliśmy się, że nie widzą przeszkód w kandydaturze Borysa Miturskiego. Zresztą w 2016 roku współpracował on z Adrianem Woźniakiem, 17-letnim wychowankiem Włókniarza, który doznał bardzo poważnej kontuzji nogi. To właśnie nad Woźniakiem mógłby Miturski sprawować pieczę.

Nasza następna propozycja dotyczy osoby, która bardziej odnalazła się w parku maszyn z pozytywnym skutkiem dla innych niż na torze.

5
/ 7

Próbował swoich sił na żużlu, ale nie odnosił sukcesów i dość szybko zakończył karierę. Został jednak przy czarnym sporcie w roli mechanika. Pracował między innymi w teamie świętej pamięci Lee Richardsona, czy Runego Holty. Od jakiegoś czasu działa natomiast w zespołach zawodników dopiero wkraczających w speedway.

Dużo zawdzięcza mu żużlowiec Betard Sparty Wrocław, Damian Dróżdż. W Częstochowie talentu w nim nie widziano i zdawał on licencję jako zawodnik Kolejarza Opole. Jurczyński zajął się Dróżdżem i ten wyrósł na ekstraligowego juniora. Współpracowali do 2015 roku włącznie, natomiast w minionym sezonie Jurczyński był w zespole wspomnianego już Mateusza Borowicza. Jako częstochowianin, Jurczyński byłby bardzo dobrym wyborem dla Włókniarza, nawet jako wsparcie dla większej grupy młodzieżowców.

Ciekawe jest z kolei to, czy do indywidualnej pracy z juniorem da się namówić inny wychowanek Włókniarza, który zakończył karierę kilka lat temu, ale ma doświadczenie w pracy z młodymi żużlowcami.

6
/ 7

Żużlową karierę rozpoczął na początku lat 90-tych XX wieku. Wespół z Sebastianem Ułamkiem spisywał się jako junior znakomicie i wielu to jemu wróżyło większą karierę. Talent miał niebywały, ale w późniejszych latach nie mógł się odnaleźć. W przeciwieństwie do Ułamka, który jest jego rówieśnikiem (rok urodzenia obu 1975) i ściga się do dzisiaj, a w swoim CV ma takie sukcesy jak np. podium w Grand Prix.

Osumek natomiast udowodnił, że ma smykałkę do pracy z młodymi. W przeszłości współpracował między innymi z Mateuszem Kowalczykiem czy Arturem Czają. Zobaczymy, czy ponownie uda się go namówić na regularne wizyty w częstochowskim parku maszyn w roli lidera zespołu któregoś z młodzików.

Kolejni dwaj kandydaci pochodzą spoza częstochowskiego środowiska, ale w przeszłości pracowali we Włókniarzu.

7
/ 7

Piotr Żyto (na zdjęciu) i Grzegorz Dzikowski, bo o nich mowa, byli trenerami pierwszej drużyny Włókniarza. Żyto funkcję tę po raz pierwszy objął dziesięć lat temu, czyli w 2007 roku. W 2009 zastąpił go właśnie Dzikowski. Później los w częstochowskim klubie znowu ich skojarzył. Tym razem jednak było odwrotnie. Dzikowski prowadził biało-zielonych od połowy sezonu 2013, natomiast Żyto do połowy 2014.

W ubiegłym sezonie Żyto kierował ekstraligowym ROW-em Rybnik, natomiast Dzikowski Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk rywalizującym na zapleczu tej klasy rozgrywkowej. Teraz obaj pozostają bez pracy jako trenerzy. Mają za to odpowiednie doświadczenie, by indywidualnie zająć się jakimś juniorem oraz kontakty z częstochowskim klubem. Żyto na przykład w 2015 roku zajął się pracą z młodzieżą w Opolu, gdzie przy niskim budżecie musiał wiązać koniec z końcem. Awaryjnie też przez dwa miesiące dbał o młodzieżowców w Rybniku, o czym mówił w wywiadzie udzielonemu naszemu serwisowi. Praca z juniorami to dla niego chleb powszedni.

Ponadto wymienić można byłoby jeszcze Andrzeja Puczyńskiego, czy Ireneusza Kwiecińskiego, który był nawet brany pod uwagę jako trener prowadzący cały zespół. Rola ta powierzona została jednak Lechowi Kędziorze i to do niego będą należeć najważniejsze decyzje dotyczące drużyny, jak i indywidualnych ruchów zawodników.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
avatar
CKM_
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry pomysł i - wbrew pozorom - żadna nowość. Zawodnicy z profesjonalnym podejściem do tematu mają w parkingu doradców, zwykle z rodziny - Dudek, Pawliccy, Zmarzlik i wielu innych. Takim młoko Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
5.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
P. Świącik jak pana szanuje ale bez urazy, już bym się o juniorach, seniorach teraz nie wypowiadał. Zgoda Jacek Rempała pomógł Czai kolejnemu tez pomogli jak powyżej pisze dał pan złotówkę . Czytaj całość
avatar
Selassie I
5.01.2017
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
mnie się to podoba, lepiej mieć jakiekolwiek pomysły niż całe życie trwać w stagnacji :)  
avatar
jacofan
5.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
WoW !!!! Co chwila nowe pomysły p.Świącika cuda cudeńka;-)))))) Żaczęło sie od Nielsena i teraz leci jak z rękawa ciurkiem..... Czytaj całość
avatar
Tylko Włókniarz
5.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Brawo WY!